AZS - Effector 1:3
AZS Częstochowa przegrał z Effectorem Kielce 1:3 (24:26, 25:18, 21:25, 20:25) w meczu inaugurującym 4. kolejkę PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Sławomir Jungiewicz.
Początek pierwszej partii był bardzo wyrównany. Obie drużyny grały punkt za punkt. Po stronie Akademików dobrze w ataku radził sobie Miłosz Hebda, a w zespole z Kielc Sławomir Jungiewicz. Na pierwszej przerwie technicznej nieznaczne jednopunktowe prowadzenie objęli częstochowianie, po zepsutej zagrywce Cristiana Poglajena. Po wznowieniu gry gospodarze zaczęli popełniać błędy w ataku. Z kolei kielczanie bardzo dobrze grali w kontrze. Jeszcze przed drugą pauzą podopieczni Dariusza Daszkiewicza wypracowali cztery punkty przewagi (16:12). Biało-zieloni nie poddali się. Wzmocnili swoją zagrywkę, dzięki czemu doprowadzili do remisu (21:21). Akademicy mieli w górze piłkę setową, ale niestety błąd w ataku Michała Kamińskiego sprawił, że ze zwycięstwa w pierwszej partii cieszyli się przyjezdni.
Drugi set podobnie jak pierwszy zespoły rozpoczęły od równej gry, choć po obu stronach siatki zawodnicy popełniali proste błędy techniczne. Od stanu (5:5) inicjatywę na boisku przejęli gospodarze. Częstochowianie poprawili swoją skuteczność w kontrze, a także dobrze czytali grę przeciwników ustawiając przy tym szczelny blok. Właśnie blokiem zdobyli ostatni punkty przed pierwszą pauzą powstrzymując w ataku Jungiewicza. Akademicy po czasie kontynuowali swoją dobrą grę – w ataku dobrze spisywał się Michał Bąkiewicz, Miłosz Hebda i Mariusz Marcyniak. Dzięki plasowi Bąkiewicza, biało-zieloni na drugą przerwę techniczną schodzili z trzema oczkami przewagi (16:13). W końcówce kielczanie popełniali w ataku błąd z błędem. Na nic zdały się czasy na żądanie trenera z Kielc. Natomiast podopieczni Marka Kardosa przeważali nad rywalem w każdym elemencie. Niestety przy stanie (21:18) Hebda doznał kontuzji i musiał opuścić boisko, jego miejsce zajął Dawid Murek. Akademicy do końca utrzymali koncentrację i wygrali tę partię (25:18). W ostatniej akcji Michał Kaczyński obił ręce blokujących z Kielc.
Trzeci set częstochowianie zaczęli z Kaczyńskim na ataku, który zastąpił Kamińskiego i Murkiem, który zajął miejsce kontuzjowanego Hebdy. Ta partia od początku toczyła się pod dyktando zespołu z Kielc. Dobre zagrywki Piotra Lipińskiego i ataki świetnie dysponowanego Jungiewicza dały im prowadzenie (8:4). Po czasie Akademicy zaczęli odrabiać straty. W dużej mierze była to zasługa lepszej obrony i dobrej gry w kontrataku Murka (10:11). Jednak na drugiej pauzie goście, ponownie odskoczyli na trzy oczka (16:13). W ostatniej akcji przed krótką przerwą Poglajen zaatakował skutecznie z lewego skrzydła. W końcówce siatkarzom z Częstochowy udało się doprowadzić do remisu (19:19). Jednak ostatnie zdanie w tej partii należało do kielczan, którzy zwyciężyli do 21. 25 punkt dla swojej drużyny zdobył Jungiewicz.
Kielczanie czwartą partię rozpoczęli z wysokiego „c”. Bardzo dobrze zagrywali i atakowali. Natomiast częstochowianie popełniali błędy praktycznie w każdym elemencie. Na pierwszej pauzie Effector Kielce objął prowadzenie (8:3), a to głównie za sprawą dobrej zagrywki Jungiewicza. W dalszej części tego seta goście utrzymywali równy poziom. Na kolejnym czasie mieli trzy oczka przewagi (16:13). Końcówka tej partii była bardzo zacięta. Ostatecznie jednak zwyciężyli podopieczni trenera Daszkiewicza. W ostatniej akcji meczu Jungiewicz obił skutecznie blok Akademików. Tym samym Effector Kielce dopisał do swojego konta trzy punkty.
Powrót do listy