AZS - LOTOS Trefl 0:3
AZS Częstochowa przegrał z LOTOS-em Trefl Gdańsk 0:3 (17:25, 17:25, 18:25), w meczu 16. kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Bartosz Gawryszewski.
Pierwszą partię lepiej rozpoczęli zawodnicy z Gdańska, którzy od początku mocno serwowali przez co odrzucali gospodarzy od siatki. Do tego ustawiali szczelny blok przez który nie mogli się przebić częstochowianie. Na pierwszej przerwie technicznej objęli prowadzenie (8:4) po ataku Wojciecha Żalińskiego. Po czasie goście kontynuowali swoją dobrą grę (10:5). W takiej sytuacji Marek Kardos zdecydował się wprowadzić na boisko Michała Kamińskiego w miejsce Michała Kaczyńskiego. Niestety błędy własne Akademików sprawiły, że na drugiej pauzie przegrywali (16:11). Gdańszczanie z kolei bardzo dobrze spisywali się na środku siatki – mowa o Macieju Zajderze i Bartoszu Gawryszewskim. Po wznowieniu gry zawodnicy AZS-u Częstochowa zniwelowali stratę punktową do dwóch punktów (14:16), a to za sprawą skutecznego bloku. Jednak w końcówce inicjatywę na parkiecie przejęli podopieczni Radosława Panasa, którzy nie dali sobie wyrwać z rąk zwycięstwa w premierowej odsłonie meczu. W ostatniej akcji na lewym skrzydle został powstrzymany Michał Bąkiewicz (17:25).
W drugim secie role się odwróciły. Od początku swój styl gry narzucili przeciwnikowi biało-zieloni. Akademicy przede wszystkim wzmocnili swoją zagrywkę przez co gdańszczanie zaczęli mieć problemy ze dokładnym przyjęciem. Dołożyli do tego dobrą grę w obronie i kontrataku, dzięki czemu na czasie objęli prowadzenie (8:4). Chwilę przed pauzą Żaliński posłał piłkę w aut. Wystarczył moment dekoncentracji w szeregach gospodarzy i na tablicy był wynik (8:9) dla LOTOS-u Trefl Gdańsk. Taki rezultat udało się osiągnąć zespołowi z Trójmiasta, dzięki zagrywce Grzegorza Łomacza. Od tego moment gra toczyła się punkt za punkt. Jednak przed drugą przerwą techniczną goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Najpierw skutecznie zaatakował Jakub Jarosz, a chwilę później w ataku został zatrzymany Kamiński (14:16). W fazie końcowej tej partii zawodnicy AZS-u mieli ogromne problemy z przyjęciem zagrywki, a co za tym szło z wyprowadzeniem skutecznego ataku. W ostatniej akcji Mariusz Marcyniak posłał piłkę w aut (17:25).
Trzeciego seta z wysokiego „c” rozpoczęli zawodnicy Trefla Gdańsk, którzy dzięki zagrywce Macieja Zajdera objęli prowadzenie (5:0). W takiej sytuacji słowacki szkoleniowiec zdecydował się na wprowadzenie na boisko Bąkiewicza w miejsce Hebdy. Zmiana pomogła na tyle biało-zielonym, że na pierwszej przerwie technicznej tracili do przeciwników trzy oczka (5:8). Chwilę przed pauzą drużyna z Gdańska powstrzymała w ataku na lewym skrzydle Murka. Po wznowieniu gry goście dominowali na boisku w każdym elemencie. Na szczególne słowa uznania zasługuje gra blokiem, w której nie mieli sobie równych (9:14). Jednak AZS Częstochowa szybko nie złożył broni, dzięki dobrej obronie w polu i w kontrataku zniwelował różnicę punktową do jednego punktu (13:14). Drużyna z Gdańska przetrzymała ten moment i chwilę później seria dobrych zagrywek Jarosza dał im prowadzenie (20:13). Takiej straty punktowej nie udało się już odrobić podopiecznym Marka Kardosa. Set zakończył autowy atak Murka.
Powrót do listy