AZS - PGE Skra 0:3
AZS Częstochowa przegrał z PGE Skrą Bełchatów 0:3 (20:25, 21:25, 18:25) w meczu 11. kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Karol Kłos.
Częstochowianie pierwszą partię rozpoczęli na ataku z Michałem Kaczyńskim, a na przyjęciu zagrał duet Bartosz Bednorz - Miłosz Hebda. Początek seta był dość wyrównany. Na pierwszej przerwie technicznej na dwupunktowe prowadzenie wyszli bełchatowianie. Najpierw z prawego skrzydła skutecznie zaatakował Mariusz Wlazły, a chwilę później ze środka Karol Kłos (8:6). Po wznowieniu gry goście bardzo dobrze spisywali się na zagrywce, głównie Wlazły. Niestety tego samego nie można było powiedzieć o biało-zielonych, którzy mieli spore problemy z przebiciem piłki na drugą stronę siatki. Do tego doszły problemy ze skutecznym atakiem (9:14). Bełchatowianie pięciopunktowe przewagę utrzymali na drugiej pauzie. W ostatniej akcji Kaczyński posłał piłkę w aut. Na nic zdały się zmiany w szeregach Akademików. Na boisku pojawił się Dawid Murek, Michał Kamiński i Konrad Buczek. Przyjezdni do końca seta utrzymali koncentrację i zwyciężyli do 20.
Siatkarze z Częstochowy drugą partię rozpoczęli zdecydowanie lepiej. Lepsza skuteczność w ataku i bloku sprawiła, że na pierwszej pauzie prowadzili (8:7), po autowej zagrywce Skry Bełchatów. Po wznowieniu gry podopieczni Marka Kardosa bardzo dobrze czytali grę przeciwnika, dzięki czemu objęli prowadzenie (11:8). Wystarczyła właściwie chwila dekoncentracji gospodarzy i na tablicy był remis (14:14), a to za sprawą dobrych ataków Karola Kłosa. Po ataku Wojciecha Włodarczyk i bloku na Hebdzie na drugiej przerwie technicznej to drużyna PGE Skry Bełchatów objęła prowadzenie (16:14). W końcówce górę wzięło doświadczenie podopiecznych Miguela Falasci, którzy drugiego seta wygrali do 21. W ostatniej akcji Murek zaserwował w środek siatki.
Biało-zieloni trzeciego seta rozpoczęli z dwiema zmianami. Na parkiecie pojawił się Kamiński za Marcyniaka i Buczek za Kozłowskiego. Początek tej partii był dość wyrównany. Jednak na pierwszą pauzę to bełchatowianie schodzili z dwoma oczkami przewagi po ataku Conte. W dalszej części tej partii gra toczyła się pod dyktando przyjezdnych (11:15). Co prawda gospodarze starali się jeszcze odrobić straty. Na drugiej przerwie technicznej przegrywali (12:16). O porażce w głównej mierze zadecydowała niska skuteczność w ataku i problemy w przyjęciu. W końcówce trzeciego seta serią dobrych zagrywek popisał się Andrzej Wrona (13:19). PGE Skra Bełchatów do końca utrzymała koncentrację i zwyciężyła do 18. W ostatniej akcji Jędrzej Maćkowiak posłał na stronę rywali asa serwisowego.
Powrót do listy