AZS Politechnika lepsza od wicemistrza Polski
Znakomicie rozpoczął się w Warszawie sezon PlusLigi 2010/11. W inauguracyjnym spotkaniu AZS Politechnika pokonał wicemistrza kraju Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 19:25, 25:23, 25:22). MVP meczu został Michał Kubiak, który świetnie radził w ataku i na zagrywce..
Michał Kubiak dał się poznać z bardzo dobrej strony. Jego seria zagrywek punktowych miała duży wpływ na postawę zespołu. W całym spotkaniu trwała ostra wymiana ciosów z pola serwisowego. Pierwszego seta po walce wygrali gospodarze. Goście w następnej partii spokojnie wypunktowali rywala i wydawała się, że wicemistrz Polski opanował sytuację. W trzecim secie Jastrzębski Węgiel prowadził 16:12 oraz 18:15. Goście przegrali i następną partię również choć w końcówce ze stanu 23:20 odrobili jeszcze straty na 23:22.Warto przypomnieć, że tydzień przed rozpoczęciem ekstraklasy AZS Politechnika wygrała w Warszawie Memoriał Ambroziaka, pozostawiając w pokonanym polu PGE Skrę Bełchatów, Asseco Resovię Rzeszów oraz Tytan AZS Częstochowa.
Pierwszy set był partią bardzo wyrównaną i z pewnością podobał się kibicom - drużyny grały punkt za punkt, choć początkowo to goście prowadzili 3:1. Mimo że to Jastrzębski Węgiel zszedł na pierwszą przerwę techniczną z przewagą 8:6 to już na drugiej triumfowali gospodarze, którzy zdobyli 16 punkt po ataku Zbigniewa Bartmana. Końcówka tego seta była bardzo wyrównana i ostatecznie 25 punkt, tym samym wygrywając ten set, zdobyli gospodarze po autowym ataku Igora Yudina. Jak mówi trener Politechniki Warszawskiej Radosław Panas pierwszy set był rozegrany przez jego podopiecznych przyzwoicie i na dobrym poziomie, tak jak było to zakładane przed sezonem.
Drugą partię bezapelacyjnie wygrali goście, którzy kontrolowali sytuacje na boisku. W pewnym momencie AZS Politechnika Warszawska zaczęła gonić przeciwników, lecz zdołała odrobić jedynie 2 punty, do stanu 13-16. Do końca tego seta nie udało się jej zniwelować przewagi, a ze zwycięstwa w tym secie cieszył się Jastrzębski Węgiel, dla którego piłkę setową wykorzystał Lucas Divis.
Trzeci set to - jak mówi Grzegorz Łomacz - set przełomowy, gdzie prowadząc wysoko przegraliśmy i daliśmy się rozegrać drużynie z Warszawy. Goście prowadzili od początku tego seta, czy to na pierwszej przerwie technicznej (6:8) czy na drugiej (13:16). Jednak dzięki dwóm asom serwisowym Ardo Kreeka i dobrej dyspozycji Michała Kubiaka w ataku Politechnice udało się wyrównać (19:19). jak mówi Robert Prygiel - indywidualnymi naszymi zagraniami i zagrywką, blokiem, dogoniliśmy ich i poczuliśmy wiatr w żagle. Wtedy rozpoczęła się prawdziwa walka - drużyny grały punkt za punkt. Zimną krew zachowali jednak gospodarze - dzięki atakowi Zbigniewa Bartmana z lewego ataku wywalczyli oni 24 punkt, a 25 zdobył ten sam siatkarz wybijając piłkę po bloku przeciwników w aut.
Od początku kolejnej partii prowadziła Politechnika, której przewaga utrzymywała się ciągle w granicy 2 punktów, aż do stanu 12:12, gdy gościom udało się wyrównać dzięki atakowi Benjamina Hardego. Jednak Jastrzębski Węgiel nie potrafił tego wykorzystać i znów warszawska drużyna wyszła na prowadzenie, dzięki udanemu atakowi Michała Kubiaka. Kolejne akcje to popis gospodarzy - zablokowany zostaje Igor Yudin (14:12), Zbigniew Bartman obija blok przeciwników (15:12), Michał Kubiak zmusza swoją zagrywką przeciwników do błędu (16:12) i zdobywa punkt bezpośrednio z zagrywki ( 17:12). Jak mówi Igor Prielożny trener Jastrzębskiego Węgla- czwarty set to bardzo dobra gra Politechniki Warszawskiej. Goście starali się odrobić punkty, na niewiele się to jednak zdało, gdyż pierwszą piłkę meczową wykorzystali gospodarze blokując Benjamina Hardiego. Podsumowując ten set trener Radosław Panas stwierdza - zamiast spokojnie dociągnąć tego seta do końca to wdaliśmy się w nerwówkę, bo przez złe wybory przeciwnik dochodził nas na jedno, dwa oczka.
Mimo pierwszego historycznego zwycięstwa AZS Politechniki Warszawskiej w spotkaniu inauguracyjnym PlusLigi kapitan tego zespołu Robert Prygiel przestrzega przed hurraoptymizmem - bo to dopiero pierwszy mecz i dużo walki przed nami. A trener Panas dodaje - oczywiście bardzo się cieszymy z wyniku, bo to jest najważniejsze, a jeżeli jeszcze chodzi o naszą grę to jest jeszcze sporo rezerw, możemy poprawić niektóre elementy. Z kolei Grzegorz Łomacz, kapitan przegranej drużyny drużyny twierdzi - przegraliśmy trochę na własne życzenie, będziemy analizować wszystkie nasze błędy razem ze sztabem szkoleniowym i je eliminować, a w przyszłości będziemy grać lepiej.
W środę drużyny te rozegrają kolejne mecze: Politechnika Warszawska zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów, a Jastrzębski Węgiel z PGE Skrą Bełchatów.