AZS Politechnika pokonała mistrza kraju
AZS Politechnika Warszawska pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:1 (11:25, 25:19, 25:20, 25:23) w drugim dniu, rozgrywanego w stolicy, Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Najlepszym zawodnikiem AZS-u PW został Michał Kubiak, natomiast Skry - Paweł Zatorski.
AZS Politechnika: Salas Galązka, Stacenko, Bartman, Szulik, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Kreek, Wierzbowski, Neroj i Król; PGE Skra: Woicki, Novotny, Kurek, Kłos, Winiarski, Wnuk, Zatorski (libero) oraz Bociek, Falasca i Bąkiewicz
W drugim spotkaniu Tytan AZS Częstochowa wygrał z Assevco Resovią Rzeszów 3:1 (27:25, 23:25,25:22, 25:20). Najlepszym zawodnikiem AZS-u wybrano Fabiana Drzyzgę, natomiast Resovii - Aleha Achrema.
AZS: Gierczyński, Nowakowski, Murek, Drzyzga, Janeczek, Sobala, Dębiec (libero) oraz Wiśniewski, Gradowski i Hebda; Resovia: Grzyb, Buszek, Achrem, Baranowicz, Kosok, Mika, Ignaczak (libero) oraz Perłowski
Po pierwszym secie nic nie zapowiadało zwycięstwa warszawskich siatkarzy. Przegrali go do 11. Politechnika jakby przestraszyła się walki z mistrzem Polski. Grali sparaliżowani, nic im nie wychodziło. Nie było przyjęcia a tym samym ataku. Tak jednak było tylko w pierwszym secie, po którym Skra uwierzyła, że ze stołeczną drużyną szybko zakończy spotkanie. Nic bardziej mylnego. W drugim secie naprzeciwko stanął zupełnie odmieniony zespół.
W drugiej partii wyrównana walka toczyła się do 10. Później Politechnika uzyskała 2-3 punktową przewagę, której nie oddała do końca seta. Stołeczni siatkarze zagrali bardzo dobrze w ataku (tutaj na pochwałę zasługuje Oleksandr Statsenko) oraz w bloku. Drużyna z Bełchatowa popełniała jednak zbyt wiele błędów w polu zagrywki i w ataku. Kolejne partie miały podobny przebieg. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem AZS Politechnika Warszawska 3:1.
Potwierdza to rozgrywający mistrzów Polski Paweł Woicki: – Było to bardzo wyrównane spotkanie. Politechnika zagrała dziś bardzo dobry mecz. Szczególnie w zagrywce. My popełniliśmy zbyt wiele błędów, które nie powinny nam się przytrafić. W kilku sytuacjach powinniśmy to spotkanie inaczej rozwiązać. Zwłaszcza ja w rozegraniu. Pierwszy set ustawiliśmy sobie zagrywką i to było kluczem do zwycięstwa. Politechnika tak naprawdę nie zdążyła się w tej partii rozwinąć. Grała dziś bardzo dobrze. W naszym zespole brakuje jeszcze dobrej komunikacji i zgrania, ale pracujemy nad tym.
W drugim meczu sobotniego wieczoru stanęły naprzeciwko siebie drużyny z Częstochowy i Rzeszowa. Spotkanie trwało także cztery sety i zakończyło się zwycięstwem Tytan AZS Częstochowa 3:1 (27-25, 23-25, 25-22, 25-20). Wyniki poszczególnych setów mogą sugerować wyrównaną walkę. Niestety w każdej z partii zdarzały się przestoje. Najbardziej zacięta była w końcówce pierwsza partia, która toczyła się na przewagi. Ostatecznie wygrali jednak siatkarze spod Jasnej Góry. Mimo początkowej wyrównanej gry w drugim secie, zwycięscy poprzedniej partii musieli uznać wyższość zespołu z Podkarpacia. Błąd Fabiana Drzyzgi w polu serwisowym dał Resoviakom zwycięstwo. Przegrany set bardzo mobilizująco podziałał na zawodników Częstochowy. Przy stanie 6:2 w trzecim secie, trener Ljubo Travica musiał korzystać już z pierwszego czasu. Przyniosło to skutek, ponieważ rzeszowianie powoli zaczęli odrabiać straty doprowadzając do wyniku 16:13. AZS trzymał swoich przeciwników na trzypunktowy dystans, którego nie skrócił do końca seta. Skuteczny blok częstochowian oraz błędy rzeszowian wpłynęły na ostateczne zwycięstwo Częstochowy 3:1.
Po meczu powiedzieli:
Wojciech Sobala (środkowy Tytan AZS Częstochowa): Nie był to łatwy mecz. Na boisku toczyła się walka, o czym świadczy wynik meczu 3:1 i punkty w poszczególnych setach. Siatkarze z Rzeszowa tanio skóry nie sprzedali. Niestety obydwu drużynom zdarzały się przestoje, ale to jest dopiero początek sezonu. My się jeszcze zrywamy, Rzeszów też. Przyjechał tutaj do Warszawy w niepełnym składzie, bez swojego podstawowego atakującego. W czasie ligi na pewno będzie inaczej. Taki turniej jest bardzo dobrym pomysłem. Młodzi zawodnicy i nowe przed sezonem drużyny, mogą zgrywać się i ćwiczyć rożne warianty gry.
Łukasz Perłowski (srodkowy Asseco Resovii): Gra w tym spotkaniu była bardzo szarpana. Seriami zdobywaliśmy i traciliśmy punkty. Jest to na razie taki okres, w którym dają o sobie znać ciężkie treningi, które za sobą mamy. Po takim etapie przygotowań zespół popełnia więcej błędów, traci punkty, które musi odzyskiwać, a to nie zawsze się udaje przed końcem seta. Nie było chyba takiego elementu, w którym nie popełnialiśmy błędów. Największym zaskoczeniem tego turnieju jest zespół AZS Politechniki Warszawskiej. Fakt, że za mecze podczas tego memoriału, nikt punktów do Plusligi nie daje, ale stołeczny zespół gra naprawdę dobrze. Inne zespoły – jak Skra Bełchatów, czy my – gramy w niepełnym składzie, ale mimo to każdy chce zagr