AZS Politechnika - transformacja
Czternaście punktów to aktualny dorobek J.W.Construction OSRAM AZS-u Politechniki Warszawskiej. To o oczko więcej niż inżynierowie zdobyli przez cały poprzedni sezon! Nic więc dziwnego, że u progu Nowego Roku duma i satysfakcja nie opuszczają akademików. Tym bardziej, że w pierwszej kolejce rundy rewanżowej odnieśli kolejne zwycięstwo – z Domexem Tytanem AZS-em Częstochowa szybko, gładko i przyjemnie – 3:0.
- Gdyby przed startem do sezonu ktoś mi powiedział, że po dziesięciu kolejkach będziemy mieć 14 punktów – nie uwierzyłbym. Fachowcy i spora część kibiców stawiała nas w roli tych, którzy będą walczyć o dziewiątą pozycję, ewentualnie utrzymywać się na dziesiątej. Szóste miejsce na chwilę obecną jest dla nas dużym, choć zapracowanym, wyróżnieniem – powiedział trener AZS-u Krzysztof Kowalczyk.Rzeczywiście patrząc na zeszłoroczny dorobek stołecznej drużyny, trudno było wróżyć jej świetlaną przyszłość na sezon 2008/09. Na półmetku poprzedniego AZS miał na koncie… cztery punkty! Ligę kończył z dorobkiem trzynastu i walczył o utrzymanie się w siatkarskiej ekstraklasie.
- 3:0 z Częstochową to były nasze najśmielsze marzenia. Ale udało się! Mimo wszystko mamy nad czym pracować. Nie jest powiedziane, że teraz wszystko będzie nam szło tak gładko. Jednak najpierw zawodnicy mają parę dni odpoczynku – podsumował stołeczny szkoleniowiec.
- Ale nie będziemy leżeć przez dwa tygodnie – zarzeka się kapitan drużyny Radosław Rybak. - Po paru dniach wracamy do normalnych treningów. Nie lubię takich przerw. Zawsze się ich boję.
Tymczasem w styczniu – pełna mobilizacja! Na dokładkę do rywalizacji ligowej doszła walka o Puchar Polski. O ćwierćfinał Radosław Rybak i jego koledzy zagrają z Jadarem. W razie awansu czekać będzie Asseco Resovia Rzeszów.
– O meczu z Resovią będziemy myśleć dopiero po spotkaniu z Jadarem. Mamy nadzieję, że coś uda się wygrać. Nie narzucamy sobie żadnego celu, nie ma też specjalnych oczekiwań ze strony klubu. To nie znaczy, że traktujemy te zawody po macoszemu. Zawsze staramy się grać jak najlepiej. Do każdego meczu podchodzimy z pełnym zaangażowaniem i mobilizacją. Motto mamy takie, żeby każdy wszedł po meczu do szatni i powiedział, że dał z siebie maksa. Póki co, to działa a efekty naszej gry widać – i w tabeli, i na boisku – powiedział libero AZS Politechniki Robert Milczarek.
– Jest pewien niedosyt. Parę spotkań mogliśmy rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale z drugiej strony kilka mogliśmy przegrać 0:3 i tych punktów byłoby mniej. Na tę chwile nie mamy się czego wstydzić. Gramy fajną siatkówkę. Bilans punktów nas cieszy – dodaje Robert Milczarek.
Oby tak dalej – trener Kowalczyk nie daje bowiem nadziei na spokojne i leniwe dwanaście miesięcy. - To będzie bardzo pracowity rok, zwłaszcza do kwietnia–maja - powiedział. - Może się okazać, że to co było do tej pory, to jest mały pikuś.
Pierwsze noworoczne spotkanie - 3 stycznia w Olsztynie z AZS-em UWM. Mecz pokaże telewizja. Najpierw jednak było Boże Narodzenie. Idąc za radą kapitana stołecznych Radka Rybaka, siatkarzom życzymy „zdrowia i dobrej atmosfery, która panuje teraz w drużynie.” I dobrej zabawy na Sylwestra. Powrót do listy