AZS PW - AZS 3:0
AZS Politechnika Warszawska pokonała AZS Częstochowę 3:0 (25:18, 25:23, 28:26) w meczu kończącym trzecią kolejkę PlusLigi. MVP Michał Filip.
Spotkały się zespoły o podobnym potencjale sportowym. - Po dwóch meczach mamy cztery punkty i to dla nas mistrzostwo świata. Nie zamierzamy na tym poprzestawać - zapowiadał trener AZS PW Jakub Bednaruk.
Początek pierwszej partii lepiej rozpoczęli gospodarze. Pewne ataki Artura Szalpuka i mocna zagrywka dała Inżynierom dwupunktowe prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Po wznowieniu gry warszawianie kontynuowali swoją dobrą grę. W polu serwisowym oraz w ataku bardzo dobrze spisywał się Michał Filip (14:10). Z kolei częstochowianie mieli problem ze skończeniem akcji w pierwszym tempie. AZS PW na drugi czas schodzili z sześcioma punktami przewagi, a chwilę przed pauzą skutecznym atakiem z lewego skrzydła popisał się Szalpuk (16:10). W takiej sytuacji Marek Kardos zdecydował się na zmianę, na boisku pojawił się Konrad Buczek i Patryk Napiórkowski. Na niewiele się to zdało, bowiem nie do zatrzymania był Filip (19:11). Podopieczni Jakuba Bednaruka utrzymali koncentrację do końca premierowej odsłony meczu, którą wygrali pewnie do 18. W ostatniej akcji asa serwisowego na stronę rywali posłał Filip.
Drugi set od początku był wyrównany. Akademikom z Częstochowy, dzięki pewnym atakom Kaczyńskiego udało się nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie (7:5). Jednak proste błędy w przyjęciu sprawiły, że na pierwszej pauzie jednopunktowe prowadzenie objęli gospodarze (8:7). Po wznowieniu gry inicjatywę na boisku przejęli Inżynierowie (11:9). Na drugiej przerwie prowadzenie gospodarzy wzrosło do czterech oczek (16:12). Chwilę przed pauzą pewnym atakiem z lewego skrzydła popisał się Aleksander Śliwka. Końcówka tej partii była bardzo zacięta, ale ostatecznie zwyciężyli warszawianie (25:23). W ostatniej akcji Maksim Khilko zaserwował w aut.
Trzeciego seta lepiej zaczęli biało-zieloni. Na pierwszej pauzie objęli prowadzenie (8:6). Po wznowieniu gry oba zespoły grały punkt za punkt do stanu (10:10). Potem inicjatywę na parkiecie przejęli Akademicy ze stolicy (12:10), którzy na drugiej przerwie wyszli na trzypunktowe prowadzenie, po błędzie dotknięcia siatki przez częstochowian (16:13). Końcówka tego seta podobnie jak wcześniejszej partii była bardzo wyrównana. Ostatecznie o dwa oczka lepsi okazali się Inżynierowie (28:26).