AZS UWM - Jastrzębski Węgiel 3:1
W olsztyńskiej hali Urania w sobotnie popołudnie doszło do arcyciekawego spotkania. AZS UWM podejmował przed własną publicznością swojego sąsiada z ligowej tabeli – Jastrzębski Węgiel. Podopieczni Mariusza Sordyla wygrali 3:1 (25:20, 19:25, 25:19, 25:22). MVP spotkania został wybrany Grzegorz Szymański.
Pierwsza piłka meczu została zablokowana przez potrójny blok olsztyńskich akademików. Był to sygnał, że gra na pewno nie będzie łatwa. Do pierwszej przerwy technicznej obie drużyny grały punkt za punkt. Dopiero po niej Jastrzębski Węgiel wypracował trzypunktową przewagę, kiedy to asa serwisowego posłał Nico Freriks, a następnie goście wykorzystali kontratak. Kiedy AZS UWM przegrywał już 7:11, trener Sordyl poprosił o czas. Najwidoczniej pomógł on graczom, gdyż mocnym i skutecznym atakiem Grzegorz Szymański przełamał złą passę. Następnie Benjamin Hardy został zablokowany i z przewagi Jastrzębskiego Węgla nic nie pozostało. Właśnie wtedy podopieczni trenera Santilliego zaczęli popełniać najprostsze błędy. Pomyłki na zagrywce i w ataku spowodowały, że na tablicy wyników widniał już stan 22:17 dla akademików. AZS UWM tej przewagi nie oddał już do końca seta, który zakończył Rafael Lins zagrywając piłkę w połowę siatki. Drugi set rozpoczął się natomiast od błędów olsztyńskich graczy. Po prostych pomyłkach Jastrzębski Węgiel szybko objął prowadzenie 5:1. Przewaga gości wciąż się powiększała, kiedy Wojciech Grzyb zaserwował w aut, a Olli Kunnari został zablokowany. Jastrzębianie nie popełniali już tylu błędów co w pierwszej partii i nie pozwalali na łatwe odrobienie strat. Po drugiej przerwie technicznej akademicy wciąż popełniali mnóstwo błędów. Drużyna Jastrzębskiego Węgla bezlitośnie to wykorzystywała i wciąż powiększała swoją przewagę. Akademicy próbowali poderwać się do walki i odrobić straty, jednak było już za późno i drugą partię wygrali Jastrzębianie 25:19. Set trzeci rozpoczął się od długiej wymiany piłki, którą ostatecznie wygrał zespół AZS UWM. Olsztynianie mocnymi atakami i zagrywkami szybko wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Po pierwszej przerwie technicznej gra toczyła się punkt za punkt. Jednak dzięki małej ilości błędów popełnianych zarówno przez gości, jak i przez gospodarzy, trzy punkty nadal dzieliły obie drużyny. Konsekwentna, spokojna i bardzo dobra gra AZSu spowodowała, że na drugą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy stanie 16:10 dla akademików. Trener Santilli dokonywał wielu zmian, ale na niewiele się to zdało. Przewaga wciąż się utrzymywała, a podopieczni Mariusza Sordyla niemiłosiernie wykorzystywali każdy atak i każdą kontrę. Piłkę setową dla olsztynian podarował Nico Freriks, który zagrywając posłał piłkę prosto w środek siatki. Czwarta partia była najbardziej wyrównana ze wszystkich części całego meczu. Po obu stronach siatki zespoły skutecznie atakowały, mocno serwowały i broniły każdą piłkę. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować przewagi, którą utrzymałaby przez dłuższy czas. Kiedy przy stanie 20:20 z przechodzącej piłki Paweł Siezieniewski zdobył punkt wydawało się, że akademicy mają przewagę nad rywalem. Siatkarze trenera Sordyla właśnie wtedy poczuli wiatr w plecy i najpierw Paweł Zagumny, Wojciech Grzyb i Paweł Siezieniewski zablokowali Rafaela Lins, a następnie Grzegorz Szymański wykorzystał kontratak i zdobył ostatni punkt meczu. Tym samy AZS UWM wygrał cały mecz 3:1 i objął prowadzenie w ligowej tabeli. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Grzegorz Szymański. Po meczu Paweł Rusek był bardzo zawiedziony postawą swojej drużyny. - Nie możemy cofnąć się do juniorów, oczywiście nie obrażając ich – stwierdził Libero Jastrzębskiego Węgla. Mamy piłki w górze i nie wiemy co z nimi zrobić. Popełniamy błędy, które na początku sezonu nam się w ogóle nie przydarzały. Myślałem, że mecz z Częstochową, to był wypadek przy pracy, ale teraz sam nie wiem, co należy zrobić. Gdybyśmy cały mecz grali tak jak w czwartym secie, to mogliśmy wygrać to spotkanie. Gratuluję drużynie z Olsztyna, bo zagrali dzisiaj dobrą siatkówkę i popełniali mniej błędów. Natomiast trener olsztyńskich akademików zachwalał swoich zawodników i cieszył się z bardzo dobrego meczu. - Oczekiwaliśmy bardzo trudnego spotkania i ono takie było. Był to nasz najlepszy mecz, jeśli chodzi o przyjęcie i atak. To, co rzuciło się w oczy to były popełniane błędy własne. Kiedy mieliśmy piłki do kontrataków, to albo nikt się nie znalazł do podbicia, albo panika wkradała się na boisko. Jednak wszystko to tuszuje dobra i waleczna gra zawodników. Cieszymy się z trzech punktów, bo Jastrzębski Węgiel, to drużyna bardzo dobra i stawiana w roli faworyta do medali mistrzostw Polski – podsumował trener Mariusz Sordyl. Powrót do listy