AZS UWM - ZAKSA 0:3
AZS UWM Olsztyn w 8. kolejce PlusLigi poległ przed własną publicznością. Podopieczni Mariusza Sordyla przegrali z liderem tabeli – ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 21:25, 26:28). Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany były zawodnik olsztyńskiej drużyny – Michał Ruciak.
Spotkanie, które okrzyknięto meczem kolejki, rozpoczęło się od bardzo miłych akcentów. Kibice drużyny AZS UWM Olsztyn podarowali obu zespołom czekoladowe mikołaje, a olsztyński klub oficjalnie podziękował Michałowi Ruciakowi za wieloletnią grę. Po zakończeniu krótkiej uroczystości rozpoczął się mecz, który miał dać odpowiedź, czy kędzierzynianie po ósmej kolejce pozostaną niepokonaną drużyną.
Początek, to wyrównana gra punkt za punkt. Obie drużyny wymieniały się mocnymi atakami. Dopiero, gdy na zagrywkę po stronie gości wszedł Michał Ruciak podopieczni trenera Stelmacha objęli trzypunktowe prowadzenie. Akademicy nie potrafili poradzić sobie z mocnym serwisem przyjmującego ZAKSY. W jednym ustawieniu stracili aż trzy punkty. Przy stanie 13:10 dla gości trener Mariusz Sordyl wziął czas na żądanie. Z pewnością pomógł on gospodarzom, gdyż szybko zdobyli punkt i uciekli z niekorzystnego dla nich ustawienia. AZS UWM wziął się za odrabianie strat. Najpierw sędzia odgwizdał rozgrywającemu ZAKSY podwójną piłkę, a następnie Grzegorz Szymański wykorzystał kontrę i na tablicy wyników widniał już remis po 14. Właśnie wtedy olsztyńscy akademicy zaczęli popełniać najprostsze błędy na siatce, a kędzierzynianie wykorzystywali każdą nadarzającą się piłkę. Siatkarze trenera Krzysztofa Stelmacha ponownie objęli trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca pierwszej partii. ZAKSA wygrała 25:22.
Kolejna odsłona meczu rozpoczęła się od gry błędów AZS UWM. Gospodarze mylili się zarówno w przyjęciu, jak i na zagrywce. Goście szybko objęli prowadzenie 3:1. Jednak przewaga nie trwała zbyt długo. Podopieczni Mariusza Sordyla nabrali rozpędu i na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:7. Po przerwie wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Drużyna ZAKSY nabrała wiatru w żagle i odskoczyła na wynik 12:9. Olsztynianie starali się jak najszybciej odrobić straty. Grzegorz Szymański zaczął mocno serwować, Olli Kunnari fantastycznie atakować, Paweł Zagumny z Wojciechem Grzybem szczelnie blokować, a Krzysztof Andrzejewski bronić każdą piłkę. Dzięki temu AZS objął prowadzenie 14:13. Drużyna gości przetrzymała atak i nie pozwalali odskoczyć na kilka punktów. W decydującej fazie seta obie drużyny dzielił tylko jeden punkt. Przy stanie 22:21 dla ZAKSY, zespołowi akademików przytrafiła się zadyszka. Najpierw Grzegorz Szymański został zablokowany, Paweł Zagumny nie wygrał przepychanki na siatce, a Paweł Siezieniewski nie poradził sobie z potrójnym blokiem. Drużyna Krzysztofa Stelmacha wygrała 25:21 i w całym meczu prowadziła już 2:0.
Do połowy trzeciego seta olsztyńscy akademicy walczyli z niemocą. Podenerwowani siatkarze Mariusza Sordyla popełniali najprostsze błędy, a zespół gości wykorzystywał każdą najmniejszą ich pomyłkę. Grając konsekwentnie na zagrywce i w ataku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odskoczyła na cztery punkty. AZS UWM starał się odrobić straty. Jednak kędzierzynianie bardzo dobrą grą wybijali im to z głowy. Po drugiej przerwie technicznej akademicy wzięli się do roboty. Wygrana dłuższa akcja dodała skrzydeł zarówno siatkarzom jak i kibicom wypełniającym po brzegi halę Uranię. Olli Kunnari mocnym serwisem oraz silnymi zbiciami wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 19:18. Obie drużyny grały punkt za punkt. Nerwową końcówkę przetrzymała drużyna gości, która asem serwisowym Michała Masnego zakończyła trzecią partię 28:26 i cały mecz 3:0.
Po spotkaniu trener olsztyńskich akademików nie ukrywał, że jego podopieczni zagrali po prostu słabo.
- Z mojej strony mogę powiedzieć tylko, że - było meczu pół seta – stwierdził Mariusz Sordyl. - W zasadzie od połowy trzeciego seta nasza gra była taka jaka powinna być, czyli z dużą determinacją i skutecznością. Dwa i pół seta zagraliśmy po prostu słabo. Niestety znowu przytrafił się nam mecz, gdzie straciliśmy bardzo dużo piłek z zagrywki. Przyjęcie piłki w ogólnym rozrachunku było naprawdę na niezłym poziomie. To, co stwarzało nam dzisiaj ogromny problem, to gra z wysokich piłek. Był to spory problem, ponieważ nie zdobywaliśmy punktów z kontrataku. Zostaliśmy troszkę poobijani na bloku i z tego nie jestem zadowolony. Jest to pierwsze spotkanie, które uważam, że nie powinniśmy przegrać, z całym szacunkiem dla bardzo dobrej gry naszych gości. Dzisiaj mam podcięte skrzydła, ale od jutra myślę o kolejnych spotkaniach.
Natomiast najlepszy zawodnik meczu cieszył się z osiągniętego wyniku i wyliczał powody, które dawały mu radość.
- Jest to pierwsze spotkanie, które udało nam się wygrać stosunkiem 3:0. Jest to podwójnie szczęśliwy dzień. Cieszy to, że zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz, gdzie przeciwnik również zagrał dobrze. Gra była zacięta, jednak my w końcówkach graliśmy trochę lepiej. Cieszy mnie, że dzisiaj rozegranie było na wszystkich zawodników. Graliśmy bardziej zespołowo. Cieszy mnie również to, że wygraliśmy bez naszego podstawowego atakującego – podsumował Michał Ruciak.
I w taki oto sposób drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pozostaje niepokonaną drużyną w lidze.