AZS - ZAKSA 1:3
AZS Częstochowa przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3 (22:25, 27:29, 25:19, 22:25) w meczu 21. kolejki PlusLigi. MVP Dick Kooy.
AZS Częstochowa urwał tylko seta ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle w meczu 21. kolejki PlusLigi. Choć tak naprawdę częstochowian ie mieli szansę na urwanie chociaż jednego punktu rywalowi. Gdyby nie błędy własne w drugiej partii losy sobotniego spotkanie mogłby się inaczej potoczyć.
- Sobotnie spotkanie przegraliśmy przez błędy własne. Popełniliśmy ich zdecydowanie za dużo. Ponadto nie potrafimy w końcówkach zachować chłodnej głowy. W drugim secie prowadziliśmy od samego początku kilkoma punktami, ale końcówkę przegraliśmy. Pojawił się chaos w naszej grze. Niestety podstawowa różnica między naszym zespołem, a rywalami wyżej notowanymi jest taka, że nie potrafimy zachować spokoju w decydujących momentach – powiedział po meczu Marek Kardos, trener AZS-u Częstochowa.
Kędzierzynianie po zakończonym spotkaniu nie kryli swojego zadowolenia z trzech punktów. Bardzo dobrze w ataku spisywał się Dominik Witczak, a na zagrywce m.in. Grzegorz Pilarz. Z kolei w szeregach biało-zielonych w polu serwisowym z dobrej strony zaprezentował się Wojciech Kaźmierczak. Niestety dobry serwis to za mało, żeby pokonać wicemistrza Polski.
- Nie mamy powodów do zadowolenia. Przez momeny mieliśmy nadzieję, że urwiemy punkty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle i trzeba przyznać, że byliśmy blisko osiągnięcia celu. W końcówkach po raz kolejny zabrakło nam chłodnej głowy. Ten sobotni mecz pokazał również, że z drużynami mocniejszymi od nas potrafimy mimo wszystko grać fajną, radosną siatkówkę. Przegraliśmy kolejny mecz, a z nim szansę na awans do fazy play-off. Teraz nie pozostaje nic innego jak dograć sezon do końca z podniesioną głową. Myślę, że zdobędziemy jeszcze jakieś punkty, a przede wszystkim będziemy cieszyć się siatkówką - zakończył Dawid Murek, kapitan Akademików.
Powrót do listy