Bartłomiej Bołądź: mamy szanse na poprawienie ubiegłorocznego rezultatu
– Po pierwszym secie wróciliśmy do gry i szkoda, że w czwartej partii mieliśmy taki przestój na przyjęciu i potem już nie mogliśmy z tego niekorzystnego ustawienia wyjść – przyznał Bartłomiej Bołądź, atakujący Cerrad Czarnych Radom. Ekipa prowadzona przez Raula Lozano przegrała w tie-breaku z ZAKS-ą Kędzierzyn- Koźle
W przedostatnim meczu pierwszej kolejki PlusLigi Cerrad Czarni Radom uległ w tie-breaku na własnym terenie ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Radomianie do tego spotkania przystąpili bardzo spięci i po pierwszej partii wydawało się, że nie będą w stanie stawić czoła faworyzowanemu rywalowi. Kolejne dwie odsłony meczu wyglądały już jednak zupełnie inaczej – pewna gra w ataku, świetna w obronie i w bloku zaowocowały zwycięstwami w tych setach. Gdy wszystko wskazywało na to, że w Radomiu będziemy świadkami niespodzianki, bo podopieczni Raula Lozano prowadzili przez większość czwartego seta, to w polu zagrywki pojawił się Grzegorz Bociek i odwrócił losy tego seta, ale i również całego meczu.
– Po pierwszym secie wróciliśmy do gry i szkoda, że w tej czwartej partii mieliśmy taki przestój na przyjęciu i potem już nie mogliśmy z tego niekorzystnego ustawienia wyjść – analizował Bartłomiej Bołądź, atakujący radomskiego zespołu, wspominając jednocześnie, że to nie pierwsza taka sytuacja. – Rok temu przydarzały nam się podobne sytuacje – prowadziliśmy z Bełchatowem czy z Gdańskiem, ale potem nie potrafiliśmy zakończyć tych spotkań na naszą korzyść. Ugraliśmy z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle jeden punkt i w tym momencie to jest dla nas ważne.
Pytany o powód tych przestojów w grze, nie umie jasno odpowiedzieć skąd się biorą. – Wczoraj Grzesiek Bociek i Rafał Buszek świetnie zagrywali, a my nie potrafiliśmy przyjąć ich serwisów. Czasami tak się niestety zdarza – stwierdził młody atakujący.
Radomski zespół jako jeden z niewielu przygotowania do sezonu mógł prowadzić niemal w pełnym składzie. W ekipie Cerradu Czarnych brakowało tylko Lukasa Kampy oraz Artura Szalpuka, którzy brali udział w rozgrywkach reprezentacyjnych. – Myślę, że dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. W sparingach przegraliśmy tylko dwa lub trzy mecze, więc to dobry wynik. W lidze może być inaczej i każdy mecz będzie dla nas trudny. Liczę jednak, że mamy szanse na poprawienie ubiegłorocznego rezultatu i to będzie nasz cel na ten sezon – przyznał Bołądź.
Kolejne spotkanie Cerrad Czarni Radom rozegrają z Łuczniczką Bydgoszcz na wyjeździe. Czy tam również będą w stanie wywalczyć jakieś punkty? Mecz ten zaplanowany jest na 7. listopada – początek o 14.45.