Bartłomiej Kluth: Nie patrzymy w tabelę
Już w najbliższą sobotę na parkiecie szczecińskiej Netto Areny zmierzą się ekipy Espadonu i MKS-u Będzin. Spotkanie ma być dla obu drużyn szansą na przerwanie nie najlepszych serii z ostatnich tygodni. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17:00.
Drużyna Michała Gogola w ubiegły weekend przegrała na wyjeździe z GKS-em Katowice 1:3. Siatkarze z Pomorza Zachodniego zwyciężyli w inauguracyjnej partii, ale kolejne trzy padły już łupem gospodarzy. – Po takim pojedynku naprawdę ciężko znaleźć jakieś pozytywy. Największym plusem było chyba to, że udało nam się dobrze wejść w mecz i wygrać pierwszego seta, co ostatnio nie zdarzało się zbyt często – mówi Bartłomiej Kluth, atakujący Espadonu.
Po przegranym meczu zespół czekała jeszcze długa podróż powrotna do Szczecina. – Po takiej porażce zawsze jest ciężko. Droga do domu jest długa, a oczyszczenie głowy nie jest wcale łatwe. Owszem, powinno się to zrobić jak najszybciej, ale w praktyce jest to znacznie trudniejsze. To uczucie towarzyszy przy kolacji, a później gryzie w podróży i często długo nie daje zasnąć w autokarze. Sam wiem po sobie, że do wyrzucenia takiej porażki z głowy potrzebuję dwóch-trzech dni. Po tym czasie jestem w stanie zapomnieć i w całości skoncentrować się już na kolejnym wyzwaniu.
To z kolei czeka Espadon już w najbliższą sobotę. Podopieczni Michała Gogola zmierzą się z ekipą MKS-u Będzin, a trzeba przyznać, że w obozie rywali szczecinian dzieje się ostatnio naprawdę sporo. Po niedawnej porażce z Treflem Gdańsk (0:3 u siebie) z posadą pożegnał się trener Stelio DeRocco. Na ogłoszenie nazwiska jego następcy nie trzeba było czekać zbyt długo, bo już dzień później klub poinformował, że stanowisko pierwszego szkoleniowca przejmuje Holender Gido Vermeulen. To właśnie jego zadaniem będzie poprawa sytuacji MKS-u, który zajmuje aktualnie trzynaste miejsce w tabeli i do pierwszej bezpiecznej pozycji traci cztery punkty.
– Nie uważam, aby ta sytuacja miała szczególny wpływ czy odegrała główną rolę w nadchodzącym meczu. Wierzę, że efekt „nowej miotły” nie przeszkodzi nam w zrealizowaniu celu i wywalczeniu ważnego zwycięstwa. Jeśli chodzi o tabelę, to powiem szczerze, że raczej w nią nie zaglądamy. Oczywiście, każdy z nas śledzi rozgrywki i wie co się dzieje, ale nie nakładamy sobie dodatkowej presji, związanej z konkretnymi miejscami. Kto nas goni? Kto jest bezpośrednio przed nami? Jakie są różnice punktowe? Zamiast szukać odpowiedzi na te pytania, wolimy w całości skupić się na grze i nadchodzącym spotkaniu. Teraz liczy się tylko sobota i walka o zwycięstwo.
Zawodnicy Espadonu mają też nadzieję, że w przerwaniu złej serii pomoże im szczecińska publiczność. – Chcemy, żeby kibice w nas cały czas wierzyli, nie rezygnowali z przychodzenia na mecze i wspierania nas dopingiem. Długo pracowaliśmy na ich zaufanie i zapewniam, że zrobimy wszystko, aby go nie stracić – kończy atakujący szczecińskiego zespołu.
Powrót do listy