Bartłomiej Lemański: najważniejsza jest nasza gra
W 71 minut siatkarze Asseco Resovii rozprawili się z BBTS Bielsko-Biała notując tym samym pierwsze w tym roku kalendarzowym zwycięstwo. Choć przewaga zespołu trenera Andrzeja Kowala była niepodważalna, to jednak gra resoviaków pozostawiała momentami wiele do życzenia.
PLUSLIGA: Wygraliście w trzech setach, ale momentami wasza gra pozostawiała wiele do życzenia…
BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI (środkowy Asseco Resovii): Zdarzały się nam przestoje i przez to może gra nie wyglądała za efektownie. Mamy w zespole trochę problemów zdrowotnych i pewnie w jakimś stopniu też one dawały się nam we znaki. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo za trzy punkty. Staramy się wygrywać każdy mecz, chcemy grać jak najlepiej i walczyć do samego końca. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Rywale próbowali was złamać zagrywką, podjęli ryzyko, ale nie daliście się zaskoczyć.
BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI: Poradziliśmy sobie z serwisem rywala. Mieliśmy taktykę, którą się kierowaliśmy - czy to w zagrywce czy przyjęciu. Dzięki temu udawało się nam zdobywać seriami punkty i jak to miało miejsce w III secie odrobić stratę.
Najwięcej problemów z przeciwnikiem mieliście właśnie w III secie. Czyli ja zwykle zadziałał ten syndrom 10 minutowej przerwy, która chyba korzystnie wpływa na zespół przegrywający 0-2?
BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI: Często się tak dzieje. Jak schodzi się na tą przerwę, to później wraca się jakby na zupełnie nowy mecz. Przegrywający stawia wszystko na jedną kartę i często mecz się odwraca. Na szczęście w miarę szybko zniwelowaliśmy straty i nie dopuściliśmy rywali do wygrania seta, bo to zawsze jest niebezpieczne.
W takich meczach z teoretycznie słabszymi rywalami w główniej mierze wszystko jest uzależnione od waszej gry…
BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI: Zdecydowanie. Najważniejsza jest nasza gra i nie ma co się wówczas skupiać na przeciwniku. Oczywiście taktyka jest ważna i trzeba ją przestudiować oraz realizować, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to jak my się prezentujemy.
W I secie atakował pan tylko dwa razy. Dopiero później rozgrywający bardziej pana zaangażowali w grę w ofensywie i tych ataków uzbierało się 10 przy 70 procentowej skuteczności…
BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI: Rozgrywający ma swoją myśl i musi to wszystko jakoś rozdysponować. Pewnie tak też było w tym meczu. Ja się nie będę czepiał. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy.
W środę zagracie wyjazdowy mecz Pucharu CEV z Vojvodiną Nowy Sad. Jak traktujecie te rozgrywki, które są zdecydowanie mniej prestiżowe niż Liga Mistrzów. Motywacja jest taka sama jak na PlusLigę?
BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI: Jak każdy kolejny mecz. Nie patrzymy czy jest on bardziej prestiżowy czy mniej, czy to PlusLiga, czy Puchar CEV. Chcemy grać swoje, jak najlepiej i walczyć o jak najwyższe cele w tych rozgrywkach. Na tym się skupiamy. Przygotowujemy się z meczu na mecz tym bardziej, że teraz gramy co trzy dni.
Powrót do listy