Bartosz Bednorz: do trzech razy sztuka
Bartosz Bednorz po roku wrócił do reprezenatcji Polski. - Cieszczę się, że zostałem powołany do kadry narodowej. Dla mnie jest to szansa na pokazanie się i zdobycie cennego doświadczenia - mówi w rozmowie z nami Bartosz Bednorz, przyjmujący biało-czerownych.
PLUSLIGA.PL: W pierwszym meczu przed polską publicznością udało się wam pokonać Argentynę 3:1, choć trzeba przyznać, że spotkanie do łatwych nie należało.
BARTOSZ BEDNORZ: To prawda. Gra w Lidze Światowej jest jednym z etapów przygotowań do igrzysk olimpijskim. Dla mnie z kolei jest to szansa na pokazanie się i zdobycie cennego doświadczenia. Trener Stephane Antiga daje odpocząć niektórym zawodnikom, więc mnie nie pozostaje nic innego jak wykorzystać swoją szansę na grę. Na początku meczu nie ukrywam, że trochę się denerwowałem. Na szczęście moje drugie wejście na boisko było już znacznie lepsze.
Zdenerwowanie o którym pan wspomniał wynikało z tego, że gracie przed polską publicznością?
BARTOSZ BEDNORZ: Miałem już szansę grać w tej edycji Ligi Światowej, ale nie występowałem w Polsce przed taką publicznością. Myślę, że z czasem będzie coraz lepiej. Ostatnie dwa sezony spędziłem w Olsztynie. Grałem w wyjściowej szóstce i wydawało mi się, że gra w reprezentacji Polski nie powinna być problem. Jednak orzełek na piersi zobowiązuje i stres się pojawił. Jestem pewien, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
Chyba najważniejsze jest to, że po roku przerwy wrócił pan do reprezentacji Polski?
BARTOSZ BEDNORZ: Cieszę się bardzo, że zostałem powołany po raz kolejny do kadry narodowej. Cieszę się, że wiele osób we mnie wierzy. Myślę, że wielkie wsparcie kilku osób sprawiło, że się nie poddałem. Przyznaję, że kiedy nie dostałem powołania na tegoroczny Memoriał Wagnera w Krakowie, a była to już druga impreza na którą nie pojechałem trochę zwątpiłem. Śmiałem się, że do trzech razy sztuka. Wewnętrznie czułem trochę niedosyt, bo ciężko pracowałem, ale z drugiej strony trzeba przyznać, że Artur Szalpuk bardzo dobrze się spisywał. Pogodziłem się z tą decyzją i czekałem na swoją szansę. Pojechałem na wakacje, odpocząłem i wróciłem w pełni naładowany. Myślę, że teraz jest dobrze, ale na pewno stać mnie na jeszcze wyższy poziom gry.
Jeszcze nie zapadły decyzje, kto pojedzie na igrzyska olimpijskie. Szansę pomiędzy panem a Arturem Szalpukiem chyba są rozłożone po połowie?
BARTOSZ BEDNORZ: Oczywiście, że tak. Między nami jest czysta, zdrowa rywalizacja. Oboje się wspieramy, oczywiście każdy z nas chce jechać do Rio. Poza boiskiem jesteśmy dobrymi kolegami. Jednak nikt nie rzuca sobie kłód pod nogi. Kto dostanie ten bilet? Zobaczmy za kilkanaście dni. Nie ukrywam, że jestem optymistycznie nastawiony, ale jednocześnie wiem, że Artur Szalpuk jest bardzo dobrym zawodnikiem. To mnie też motywuje do tego, aby jeszcze ciężej pracować.