Bartosz Bednorz - następca Kamila Semeniuka w ZAKSIE
Kiedy po poprzednim sezonie z mistrza Polski odchodził Kamil Semeniuk, wydawało się, że jest to strata nie do zastąpienia. Okazało się, że Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znalazła następcę, z wydatną pomocą którego zdobyła TAURON Puchar Polski i awansowała do dwóch finałów: PlusLigi i Ligi Mistrzów. To Bartosz Bednorz!
Broniąca tytułu ZAKSA w fazie play-off wygrała sześć spotkań - w pięciu z nich MVP był Bednorz. 29-letni przyjmujący po pięciu latach wrócił do PlusLigi i błyszczy coraz bardziej, pokazując, że jest jednym z najlepszych przyjmujących w Polsce. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że był i wciąż jest niedoceniany. - W szkole w Spale graliśmy mecze w Młodej Lidze, Bartek już wtedy pokazywał ogromny potencjał. W każdej innej reprezentacji byłby gwiazdą już dużo wcześniej, ale w Polsce na jego pozycji jest ogromna konkurencja. Ale jego czas jeszcze nadejdzie - uważa Jacek Nawrocki, który prowadził go w juniorskich reprezentacjach i w spalskiej SMS.
W PlusLidze zadebiutował w 2013 roku, kiedy został zawodnikiem AZS-u Częstochowa. Początki miał trudne, ale potrafił zdobyć 19 punktów spotkaniu z Transferem Bydgoszcz, a jego średnia to 5,55 pkt. na mecz. Kolejne dwa sezony spędził w Indykpolu AZS Olsztyn, stając się kluczowym zawodnikiem drużyny. Następnym klubem Bednorza była PGE Skra Bełchatów, z którą zdobył dwa medale: w 2017 roku - srebrny, a w kolejnych rozgrywkach - złoty. Trudno było jednak wtedy powiedzieć, że był kluczowym zawodnikiem, choć jego statystyki były coraz lepsze. W kluczowym momencie grał niewiele, bo Philippe Blain na niego nie stawiał. - Był to dla mnie ciężki sezon i były momenty, w których byłem w stanie krytycznym - opowiadał w wywiadzie. Roberto Piazza, kolejny szkoleniowiec bełchatowskiej drużyny, postawił na Bednorza.- Znowu Włoch mi zaufał. Staram się robić swoje, a to, że znalazłam swoje miejsce w tej układance, pokazuje, że ciężką pracą można zajść naprawdę daleko. Piazza to jeden z lepszych trenerów, z jakimi się zetknąłem. Ma świetne podejście, charakter, sposób przekazywania zespołowi energii. Naprawdę aż chce się z nim trenować - tłumaczył.
W mistrzowskich rozgrywkach miał zdobywał 12 punktów w meczu, atakując ze skutecznością 53 proc. Niespodziewanie jednak zdecydował się wyjechać z Polski do Włoch, a konkretnie do Modeny. Początki miał trudne, jednak w sezonie 2019/2020 spisywał się tak dobrze, że dostał ofertę z Zenitu Kazań, jednego z najbardziej utytułowanych i najbogatszych klubów na świecie.
Zadanie miał wyjątkowo trudne - zastąpienie Wilfredo Leona. Na początku miał kłopoty. - A kto ich nie ma w Rosji, Leon też w pierwszym sezonie grał słabo - tłumaczył trener Władymir Alekno. Miał rację, bo Bednorz z meczu na mecz grał lepiej i skuteczniej.
W 2019 roku błysnął w reprezentacji Polski. W turnieju finałowym Ligi Narodów w USA, na który pojechali zmiennicy, spisywał się rewelacyjnie, zostając najlepszym przyjmującym imprezy, a Biało-czerwoni wrócili z brązowym medalem, pokonując w meczu o trzecie miejsce występującą w najsilniejszym składzie Brazylię. Nie zmieniło to jednak jego sytuacji w kadrze - na mistrzostwa Europy nie pojechał.
Po powrocie z Rosji spekulowano, że wyjedzie do Włoch, Turcji albo trafi do PGE Skry, z którą przygotowywał się do sezonu. Wybrał jednak ligę chińską, gdzie z klubem Szanghaj Bright został wicemistrzem kraju. Wybrał Grupę Azoty ZAKSĘ, szukającą następcy Semeniuka. Z nowym klubem szybko odniósł sukces, jakim było zdobycie TAURON Pucharu Polski. Został MVP półfinałowego meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, a w finale z Jastrzębskim Węglem zdobył 17 punktów, z czego aż pięć blokiem.
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy Bednorz będzie w stanie zastąpić Semeniuka, pozbył się ich w ćwierć- i półfinale Ligi Mistrzów. ZAKSA najpierw dwukrotnie pokonała ITAS Trentino, by następnie wyeliminować Perugię, głównego faworyta. A play-off PlusLigi to już koncert 29-letniego siatkarza. W rywalizacji z Asseco Resovią zdobył kolejno: 25, 30 i 24 punkty, nigdy nie schodząc poniżej 60 proc. skuteczności w ataku. W drugim spotkaniu skończył 23 z 27 ataków, tylko raz zostając zablokowany i nie robiąc żadnego błędu.
Przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi potrafi grać. W ligowym spotkaniu zdobył 16 punktów (52 proc. skuteczności), a w TAURON Pucharze Polski 17, kończąc mecz z bilansem plus 13. Od tego czasu forma Bartosza Bednorza poszła mocno w górę...