Bartosz Bednorz: przed turniejem marzyłem, żeby zagrać z Zenitem Kazań
W środę PGE Skra Bełchatów pokonując argentyński Personal Bolivar 3:1 w drugim dniu Klubowych Mistrzostw Świata w łódzkiej Atlas Arenie zapewniła sobie awans do półfinału. W czwartek w ostatnim meczu grupy B zmierzy się z Zenitem Kazań, który podobnie jak bełchatowianie wygrał już dwa mecze podczas turnieju w Polsce. Stawką tego spotkania będzie pierwsze miejsce w grupie. - Przed turniejem marzyłem, żeby zagrać z Zenitem Kazań - powiedział Bartosz Bednorz, przyjmujący wicemistrzów Polski.
Podopieczni Roberto Piazzy nie najlepiej rozpoczęli pierwszą partię meczu przeciwko drużynie z Argentyny. Siatkarze z Bełchatowa mieli spore problemy z dokładnym przyjęciem. Jednak wejście na boisko Nikołaja Penczewa, który zastąpił Milada Ebadipoura uspokoiło grę polskiej drużyny, która co prawda przegrała premierową odsłonę meczu 23:25, ale w kolejnych nie dała już szans przeciwnikom.
- Myślę, że w pierwszym secie nie potrafiliśmy znaleźć swojego równego rytmu gry. Nasza gra falowała. Mieliśmy pewne problemy z przyjęciem, ale później na boisko wszedł Nikołaj Penczew i wszystko się uspokoiło. W końcówce udało się nam dogonić przeciwników, ale o te dwa punkty lepsi okazali się rywale. Mieliśmy swoje szanse. Na szczęście w kolejnych partiach kontrolowaliśmy już grę. Wiedzieliśmy, że skoro odrobiliśmy straty z pierwszego seta to możemy wygrać to spotkanie - powiedział Bartosz Bednorz.
I dodał - Cieszę się bardzo, że udało mi się zagrać dobry mecz. Należy jednak pamiętać, że jesteśmy tak mocnym zespołem, że jeśli nawet jednej osobie coś nie wychodzi to druga osoba od razu go uzupełnia. Cieszę się, że w środę to ja mogłem w większym stopniu pomóc drużynie. W innych meczach są to inni zawodnicy. To co powiedziałem wcześniej – po prostu się uzupełniamy. Tworzymy zgrany kolektyw. Mając wokół siebie tak wspaniałych zawodników gra mi się znacznie łatwiej. Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że gram z najlepszymi zawodnikami na świecie.
Bełchatowianie w pierwszym meczu Klubowych Mistrzostw Świata pokonali pewnie chińską drużynę 3:0. Wygrywając z Personal Bolivar 3:1 już w środę zapewnili sobie awans do półfinału.
- Założenie było takie, że jeśli wygramy dwa pierwsze spotkania i zapewnimy sobie awans do półfinału to w czwartek będziemy mieli bardzo ciężką siłownię przed kolejnymi pojedynkami w Krakowie. Zdaję sobie sprawę z tego, że kibice zapełnią Atlas Arenę właśnie na mecz z Zenitem Kazań. Na tę chwilę nie wiem jakie plany ma trener. Wszystkiego dowiemy się przed spotkaniem. Ważne będzie jeszcze to jak potoczą się losy w drugiej grupie w Opolu - wyznał przyjmujący.
Drużyna PGE Skra nie ukrywa, że bardzo chce wygrać tegoroczny turniej. Zawodnicy czują się mocni i zapowiadają walkę do samego końca.
- Czy będziemy kalkulować? Nie wiem. Jeśli chcemy wygrać ten turniej, a proszę mi wierzyć, że mamy szanse, bo jesteśmy naprawdę silnym zespołem to wszystko dobrze się ułoży. Trzeba po prostu wierzyć, a wtedy i nam będzie się łatwiej grało. Tak naprawdę musimy wygrać z każdym podczas tego turnieju - podkreślił siatkarz wicemistrzów Polski.
Drużyna z Bełchatowa w ostatnim meczu grupy B zmierzy się z Zenitem Kazań, mistrzem Rosji, który do tej pory nie przegrał jeszcze ani jednego seta i otwarcie mówi o chęci wygrania Klubowych Mistrzostw Świata.
- Chciałbym bardzo zagrać przeciwko Zenitowi Kazań. Już przed turniejem to tym marzyłem. W środę trochę walczyłem ze swoim zdrowiem. Momentami ledwo łapałem oddech, a mimo to zagrałem dobre spotkanie. Zobaczymy jak będzie w czwatek - zakończył Bednorz.