Bartosz Bućko: musimy zrobić wszystko, aby się utrzymać
W piątkowe popołudnie Stal Nysa meczem z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zainauguruje sezon 2020/21 PlusLigi. Nyski zespół to beniaminek tegorocznych rozgrywek. Udało się nam porozmawiać z Bartoszem Bućko, który opowiedział nam o przygotowaniach do sezonu, podsumował ostanie sparingi, zdradził jak zespół radzi sobie z presją i wyznaczonymi celami. - Jak wcześniej była presja w Nysie, że trzeba awansować do PlusLigi, tak teraz trzeba zrobić wszystko, aby się utrzymać. Jeśli, chcemy osiągnąć coś więcej, to musimy grać swoją wesołą siatkówkę - powiedział przyjmującym drużyny.
PLUSLIGA.PL: Tydzień przed rozpoczęciem sezonu 2020/21 PlusLigi mieliście okazję wziąć udział w Turnieju o Puchar zielona-energia.com w Częstochowie, gdzie zajęliście trzecie miejsce. To chyba był bardzo dobry sprawdzian formy na te kilka dni przed inauguracją rozgrywek?
BARTOSZ BUĆKO: Myślę, że bardziej adekwatny sprawdzian mieliśmy w pierwszym dniu turnieju, kiedy mierzyliśmy się z MKS-em Będzin. To była mniej więcej odpowiedź na to, co nas czeka w lidze. Natomiast w drugim spotkaniu przeciwko częstochowianom, robiliśmy to, co do nas należało. Nie było żadnego rozprężenia. Kontrolowaliśmy mecz od początku do końca. Udało się nam wygrać i to najważniejsze.
Jak ocenia pan cały okres przygotowawczy Stali?
BARTOSZ BUĆKO: Na pewno był inny, niż te poprzednie. Był przede wszystkim dłuższy. Graliśmy trochę mniej sparingów, ze względu na pandemię koronawirusa. Grania było nieco mniej. Żałujemy tego, ponieważ mamy świadomość tego i dostrzegamy, że z każdym kolejnym sparingiem się rozwijamy, wychodzą nowe rzeczy. Teraz czekamy na początek sezonu. Przystępujemy do ligi i walczymy o punkty.
Obserwując waszą drużynę, dobrą atmosferę, skład personalny pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że beniaminkiem będzie chyba tylko z nazwy?
BARTOSZ BUĆKO: Czas pokaże jak będzie. Ważne, abyśmy grali swoją siatkówkę - na luzie. Jak wcześniej była presja w Nysie, że trzeba awansować do PlusLigi, tak teraz trzeba zrobić wszystko, aby się utrzymać. Jeśli, chcemy osiągnąć coś więcej, to musimy grać swoją wesołą siatkówkę. Bawić się tym i być zadowolonym, z tego co robimy. Jeśli będziemy tak postępować, to na pewno wszystko przyniesie dobry efekt.
Do tej pory gra pod presją w waszej drużynie się sprawdzała, co pokazał m.in. poprzedni sezon.
BARTOSZ BUĆKO: Rzeczywiście dawaliśmy radę. Nie było tak, że pękaliśmy. Zobaczymy, jak będzie teraz. Może, jak nie będzie presji, to będzie jeszcze lepiej. Myślę, że prawdziwe wyznaczanie celów przyjdzie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Liga sama nas zweryfikuje.
Kiedy rozmawiałam ze Zbigniewem Bartmanem powiedział ważną rzecz - wszystko będzie zależało od tego, jak rozpoczniecie sezon. Jak uda się wam wygrać kilka spotkań albo urwać punkty, to z każdym kolejnym spotkaniem będzie łatwiej. Najgorsza będzie seria porażek, która może podciąć skrzydła całej drużynie. Przyznam, że nie sposób się z tym nie zgodzić?
BARTOSZ BUĆKO: Oczywiście, że tak. To co powiedział Zbyszek jest prawdą. Ameryki na nowo nie odkryjemy. Wiadomo, że jeśli dobrze zaczniemy sezon, to z pewnością przełoży się to na resztę rozgrywek. Jeśli pojawi się seria porażek, to naturalne, że z tyłu głowy pojawią się negatywne emocje. Początek sezonu jest bardzo ważny. Szykujemy się na to, żeby wygrywać możliwie jak najwięcej meczów.
Na koniec proszę powiedzieć - Bartosz Bućko jest gotowy po kilkuletniej przerwie na powrót do PlusLigi?
BARTOSZ BUĆKO: Czy jestem gotowy? Mogę powiedzieć, że tak. Jednak, tak jak zawsze weryfikacja będzie na boisku. To będzie odpowiedź na to pytanie. Na pewno wracam do PlusLigi z innym nastawieniem. Wcześniej byłem młodym, niedoświadczonym zawodnikiem. Teraz trochę pograłem. Za mną trzy sezony w 1. Lidze, gdzie spędziłem sporo czasu na parkiecie. To obycie na boisku już mam, a do tego dochodzi inne podjeście, emocje. Zobaczymy, jak skończymy wspólnie z drużyną ten sezon.