Bartosz Gawryszewski: do Radomia zawsze wracam chętnie.
Rok temu był jeszcze zawodnikiem Jadaru Radom. Od tego sezonu Bartosz Gawryszewski reprezentuje barwy Asseco Resovii. W sobotę oba zespoły rozegrały mecz PlusLigi
PlusLiga: Przez pierwsze dwa sety to Wy kontrolowaliście grę. Potem role się odwróciły, gra zaczęła się układać pod dyktando Jadaru Radom. Jak Ty oceniasz to spotkanie?
Bartosz Gawryszewski: Nie można tu mówić o żadnych rozluźnieniu w naszych szeregach. Na pewno przez pierwsze dwa sety realizowaliśmy założenia taktyczne, które nałożył na nas trener Travica. Wtedy wszystko układało się po naszej myśli, to my kontrolowaliśmy to, co działo się na parkiecie. Potem coś pękło, przytrafiła się kontuzja Krzyśka Ignaczaka. Musiał zastąpić go Aleksander Mitrović. Wiadomo, zawodnik, który wchodzi na boisko z kwadratu dla rezerwowych nie jest przygotowany odpowiednio do gry, tym bardziej, że musiał on wejść od razu na trudną pozycję libero i stał się głównym celem zagrywki zawodników Jadaru. Na szczęście udało nam się wygrać 3:2 i zdobyliśmy te ważne dwa punkty. Mecz jest wygrany, jesteśmy zadowoleni, teraz musimy skoncentrować się na następnym spotkaniu.
- Rok temu grałeś jeszcze w Jadarze. Jak oceniasz zespół z Radomia w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi?
- Wiem, że w tym zespole drzemie ogromny potencjał, chłopaków stać na walkę jak równy z równym z każdym przeciwnikiem. Spędziłem tutaj tylko rok, to co prawda niewiele, ale zdążyłem poznać tutejszych zawodników i wiem, że nie powiedzieli jeszcze oni ostatniego słowa. To, że do tej pory nie układało im się po ich myśli to inna historia. Ja myślę, że teraz pod wodzą trenera Jana Sucha wyjdą z tego dołka i uda im się wywalczyć kilka następnych cennych punktów i w konsekwencji utrzymać się w PlusLidze.
- A jak dzisiaj Ci grało się przed radomską publicznością?
- Grało mi się doskonale, kibice dzisiaj przywitali mnie bardzo miło, pomimo tego, że nie jestem już zawodnikiem Jadaru. Tak, jak wspominałem już w paru innych wywiadach, bardzo dobrze wspominam okres spędzony w Radomiu. Mam tu wiele przyjaciół i zawsze chętnie tutaj wracam. Bardzo dobrze gra się tam, gdzie spędziłem tak świetny okres w swoim życiu.