Bartosz Krzysiek: zawsze wymagam od siebie troszkę więcej
Indykpol AZS Olsztyn przegrał w 12. kolejce PlusLigi z PGE Skrą Bełchatów. W tym tygodniu podopiecznych trenera Radosława Panasa czeka mecz w Pucharze Polski.
www.plusliga.pl: Jakie są pierwsze Twoje odczucia po spotkaniu z wicemistrzem Polski?
Bartosz Krzysiek: Czujemy taki niedosyt.
Nie wiem czy odpowiednie określenie, że mogliśmy dać z siebie więcej, ale na pewno mogliśmy zdobyć tutaj jakieś punkty, wynik mógł być jednak lepszy.
- Zespół Jacka Nawrockiego zagrał bardzo równy mecz, dobrze prezentował w ataku, miał wiele asów serwisowych, a także często zatrzymywał Wasze ataki
- Dokładnie, nie można upatrywać się jakby jednego elementu, który by przechylił szalę zwycięstwa na stronę bełchatowian. Po prostu byli lepsi w każdym elemencie, to było widać. Grali w tym spotkaniu lepiej od nas i ciężko było nam przełamać tę ich dobrą grę. Trochę próbowaliśmy i na spokojnie, i na wariata, ale ani tak, ani tak nie dało rady.
- W tym spotkaniu mieliście mało bloków, zagrywka również Wam "nie siedziała", za to Skra w tych elementach po prostu brylowała
- Było tego mniej, bo graliśmy jednak ze Skrą Bełchatów. Jest to zespół, który w ataku gra dobrze. Przy przyjęciu Pawła Zatorskiego czy Michała Winiarskiego, którzy są jednymi z lepszych na tej pozycji, w naszej lidze, rozgrywający Dante Boninfante robił wiele ciekawych rzeczy z piłką. Wprowadzili parę takich zagrań, których dawno nie było widać na parkiecie PlusLigi.
- Dużym zaskoczeniem była dobra gra Macieja Muzaja. Mieliście rozpisanego tego zawodnika, czy był on dla Was zagadką?
- Tak, gdzieś na pewno był on zaskoczeniem i póki nikt go nie będzie znał, będzie mu w miarę łatwo. Potem będzie troszkę ciężej, ale jak najbardziej zasłużył na nagrodę MVP. Gratulacje dla niego i życzę mu wszystkiego dobrego!
- PGE Skra Bełchatów jak zawsze pokazała pazur pod siatką. Nie rozpraszały Was chociażby zaczepki Daniela Plińskiego pod siatką?
- Tak
szczególnie Daniel Pliński, który czaruje przede wszystkim rozgrywającym (śmiech). Niektórzy głupieją, bo naprawdę ciężko jest odczytać jego zamiary, co będzie robił w bloku. Klasa, jak najbardziej klasa jeśli chodzi o ten element. A te takie jakby "utarczki" są głównie prowokowane decyzjami sędziowskimi, które były dziwne. Sędziowie liniowi pokazywali out, sędziowie główni- piłkę w boisku i odwrotnie, co pięć piłek challenge to jakieś zmiany decyzji. Trochę to wybija z rytmu i w takich sytuacjach radzą sobie lepiej te doświadczone zespoły.
- Nie czujesz się zmęczony na tym etapie rozgrywek? W każdym meczu rozgrywający posyła do Ciebie ogromną ilość piłek, w ataki wkładasz zwykle bardzo dużo siły
- Fizycznie jakby muszę to znosić, bo mam dwadzieścia dwa lata, a jeszcze trochę zamierzam poskakać. Zawsze wymagam od siebie troszkę więcej. Nie jestem zadowolony, gdy nie udaje mi się przechylić szali zwycięstwa na naszą korzyść.
- W środę zagracie z Delectą Bydgoszcz w Pucharze Polski, a później czeka Was wyprawa do Kielc.
Z Effectorem graliście w czwartej kolejce u siebie, przegraliście 0:3 w złym stylu. Teraz na pewno będziecie starali się zrewanżować za tę porażkę?
- Oczywiście. Nie wiem jaką oni będą mieli taktykę, ale jeżeli wyjdą z taką taktyką jak u nas, to nie mają żadnych szans. Jesteśmy już dużo lepiej dysponowani w ataku. Uważam, że jeżeli będą w ten sposób nam dostarczać piłkę, może im to nie wystarczyć. Nie wiem czego możemy się tam spodziewać. Na pewno jedziemy po punkty