Bartosz Kurek: najważniejsze, że się podnieśliśmy
Bartosz Kurek był obok Jakuba Jarosza najskuteczniejszym zawodnikiem polskiej drużyny w piątkowym spotkaniu z USA, wygranym przez biało-czerwonych 3:2. - Ciekawy mecz do analizy - stwierdził po za kończeniu rywalizacji.
Nerwy
Nerwówka była, ale mecz mógł podobać się kibicom. Mnie podobało się na boisku, było „gorąco” - dużo zwrotów akcji, zmienne wyniki w poszczególnych setach. Ciekawy pojedynek, szczególnie dla trenera, do analizy.
O meczu
Spotkanie nie było idealne w naszym wykonaniu, w moim też. Ale w czwartym secie, wtedy kiedy było trzeba, na szczęście nie zadrżała mi ręka i udało nam się wygrać tę partię i kolejną.
W pierwszej odsłonie też nie zagraliśmy dobrze. Było mnóstwo niewykorzystanych sytuacji, do tego długi przestój w połowie seta. Gdybyśmy grali naprawdę dobrze, to ten set mógł się skończyć do 15. A tak Amerykanie poczuli że mogą z nami wgrać, no i zaczęli grać bardzo dobrze. Na szczęście udało się nam podnieść poprzeczkę w 4. partii i wygrać widowisko.
Z kolei w trzecim secie dostaliśmy takiego „kopniaka”. I dobrze, bo kolejny zaczęliśmy z wysokiego „c”, do samego końca graliśmy na dobrym poziomie. Fajnie, że podnieśliśmy się po takiej lekcji.
Co zawodziło w chwilach słabości?
Nie wiem dlaczego spisaliśmy się tak słabo w drugiej i trzeciej odsłonie. Myślę że to już rozstrzygniemy sobie wewnątrz drużyny, w swoim gronie. Najważniejsze, że wygraliśmy. Teraz już koncentrujemy się na kolejnym pojedynku z USA, w niedzielę.
Do poprawy
Powinniśmy zadbać o kontratak. Rzuca się w oczy, że bronimy piłki, a później nie ma kto ich wystawić, albo rzucane są tak, że ktoś się waha, wstrzymuję rękę lub niespodziewanie wybiera siłowe rozwiązanie. Nad tym będziemy pracować i dzięki temu będziemy jeszcze groźniejsi w kolejnych meczach.
Rywale
Nie podglądamy wyników grupowych rywali, ale nasi statystycy oglądają wszystkie mecze na nasz użytek. Na pewno będziemy mieli pogląd na grę Bułgarów. Może nie wygrywamy swoich meczów po 3:0, ale koncentrujemy się tylko na naszej grze. Zobaczymy co z tego wyniknie.