Bartosz Kurek: nie poddamy się i wykorzystamy swoją szansę
W piątek Asseco Resovia Rzeszów podejmie Cerrad Czarnych Radom. Dla obydwu zespołów do końca fazy zasadniczej pozostało tylko pięć meczów. Zarówno goście, jak i gospodarze, mają szansę na walkę o medale PlusLigi i nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów.
Emocjonujący finisz
Po dwudziestu dwóch kolejkach rozgrywek PlusLigi szansę na znalezienie się w strefie medalowej ma siedem zespołów: ZAKSA Kędzierzyn Koźle, PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia Rzeszów, LOTOS Trefl Gdańsk, Jastrzębski Węgiel, Cerrard Czarni Radom i rewelacja ostatnich tygodni - Cuprum Lubin. Niezagrożonym liderem pozostają kędzierzynianie, którzy mają jedenaście punktów przewagi nad drugim w tabeli Bełchatowem. Dużo bardziej skomplikowana pozostaje kwestia drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej. Różnica między aktualnym wiceliderem a siódmym zespołem to zaledwie pięć punktów, dlatego w weekend liczyć się będzie każdy set.
Z walki o drugie miejsce nie zamierza rezygnować Asseco Resovia Rzeszów, która przegrywa z PGE Skrą Bełchatów stosunkiem setów (różnica 0,03). Dziś zmierzy się z Cerradem Czarnymi Radom. - Wiemy gdzie znajdujemy się w tabeli i wiemy jak ciężko będzie „załapać się” do gry o najwyższe cele. Nie znaczy to jednak, że się poddajemy. Może nie gramy jakoś bardzo dobrze, ale cały czas mamy szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystamy - zapewnia Bartosz Kurek, zawodnik Asseco Resovii Rzeszów.
Pełna mobilizacja w obu zespołach
Na halę „Podpromie” zawitają podopieczni Raula Lozano, którzy w ostatniej kolejce nie bez problemów pokonali u siebie 3:2 BBTS Bielsko- Białą. Choć radomianie przegrali dwa pierwsze sety, doskonała dyspozycja Bartłomieja Bołądzia (18 punktów) i Artura Szalpuka (21 punktów, MVP spotkania) odmieniła losy meczu. Utrata punktu skutkowała jednak spadkiem na szóste miejsce w tabeli ligi.
Inaczej wygląda sytuacja w obozie Asseco Resovii Rzeszów, która w miniony weekend grała w Warszawie. Drużyna Andrzeja Kowala zgromadziła komplet punktów, choć młodzi „Inżynierowie” postawili jej trudne warunki. - Politechnika jest groźnym przeciwnikiem dla każdego, co było widać w ostatnim meczu. Jeśli chcieliśmy wywieźć stamtąd jakieś punkty, musieliśmy być gotowi na ciężkie spotkanie – oceniał Bartosz Kurek.
Zmagania Asseco Resovii Rzeszów i AZS Politechniki Warszawskiej obserwował na Torwarze Raul Lozano, który skrupulatnie analizował formę swojego przyszłego rywala.
Podobne statystyki
Statystyki obu zespołów są bardzo podobne. Zaskoczeniem może być fakt, że Asseco Resovia Rzeszów przegrała w tym sezonie o jeden mecz więcej niż Cerrad Czarni Radom (10-9). Dodatkowo to radomianie wygrali pierwsze spotkanie (3:2). W konkretnych elementach gry, górą są jednak podopieczni Andrzeja Kowala. Podczas gdy ich rywale kończą 35% wszystkich ataków, rzeszowianie notują o jeden procent więcej, a także częściej punktują zagrywką. Asy swojej drużynie dostarcza przede wszystkim Bartosz Kurek, który do dnia dzisiejszego uzbierał ich 33, o 13 więcej niż najlepszy w tym elemencie gracz Cerradu Czarnych – Wojciech Żaliński.
Mistrzowie Polski lepiej radzą sobie też w przyjęciu zagrywki (38% do 34%). Spora w tym zasługa Nikołaja Penczewa, choć od pewnego czasu coraz rzadziej pojawiającego się na boisku. W drużynie z Radomia Neven Majstrović przyjmuje mniej piłek, to dokładniej dogrywa je do rozgrywającego. Duża różnica dzieli z kolei liderów obydwu zespołów. W Rzeszowie ciężar gry spoczywa na Bartoszu Kurku, a w Radomiu na Arturze Szalpuku. Atakujący Resovii zdobył do tej pory 85 punktów więcej niż młody przyjmujący, a także zanotował o 2% wyższą skuteczność w ataku.
Piątkowy mecz będzie więc przede wszystkim pojedynkiem między Kurkiem i Szalpukiem, a o ostatecznym wyniku może przesadzić dyspozycja lidera i to, czy będzie on w stanie zmotywować drużynę w tym bardzo ważnym spotkaniu.