Bartosz Kurek: nie umieliśmy kontrolować gry
Nie udał się debiut reprezentacji Polski przed własną publicznością. W Łodzi w meczu trzeciej rundy Ligi Światowej podopieczni trenera Daniela Castellaniego przegrali z Brazylią 0:3. Przyjmujący reprezentacji Bartosz Kurek uważa, że gra polskiego zespołu była zła, natomiast „canarinhos” byli lepsi w każdym elemencie.
PlusLiga: Gdzie upatrujesz przyczyny dzisiejszej porażki?Bartosz Kurek: Myślę, że powodem, jak zawsze już zresztą, była nasza zła gra, a ich dobra. Na pewno nie możemy zaliczyć tego spotkania do udanych, a co gorsza o takiej przegranej nie możemy tak po prostu zapomnieć.
- Wasza gra była zła, w czym zatem Brazylijczycy okazali się lepsi?
- Szczerze, uważam, że w każdym elemencie byli od nas lepsi, skuteczniej atakowali i wykorzystywali nasze błędy. My nie jesteśmy jeszcze na tyle pewnym zespołem, żeby po okresie słabszej gry powrócić do swojego normalnego poziomu. Nie umieliśmy kontrolować gry i sam nie wiem dlaczego odpuszczaliśmy, gdy oni prowadzili kilkoma punktami.
- Jednak na początku spotkania wydawało się, że to Wy będziecie w tym pojedynku górą. Zarówno w pierwszym jak i w drugim secie prowadziliście momentami nawet trzema punktami. Dlaczego w końcówkach to Brazylia była górą?
- Nie chcę się tutaj tłumaczyć brakiem doświadczenia, ale rzeczywiście końcówki przespaliśmy. Dwie proste piłki, które powinny paść naszym łupem zdecydowanie zmieniały obraz seta. Szkoda, że tak się stało, ale jutro zrobimy wszystko, żeby nie dopuścić do takich sytuacji i szanse dawane przez Brazylijczyków postaramy się wykorzystać.
- W trzecim secie całkowicie dominowali goście. Już na początku zdobyli kilkupunktowe prowadzenie.
- Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało. Ciężko się gra, gdy przeciwnik cały czas naciska i nie pozwala ustawić nam naszej gry. Zagrali dokładnie tak, jak my powinniśmy. Od samego początku naskoczyli na nas i narzucili swój styl gry, odskoczyli na parę punktów, a nam później ciężko było ich dojść.
- Był to Wasz pierwszy pojedynek w Polsce i po raz kolejny kibice udowodnili, że możecie na nich liczyć.
- Tak kibice jak zawsze byli fantastyczni. Gdyby to oni mieli decydować o wyniku w każdym spotkaniu, to Polska zgarniałabym medale ze wszystkich imprez. Niestety dla nas, to my musimy pokazać na boisku, że jesteśmy lepsi, a na razie nie jesteśmy.
- Jutro kolejny dzień, kolejne spotkanie. Podejdziecie do niego jeszcze bardziej zmobilizowani?
- O większą mobilizację będzie trudno, bo na te spotkania jesteśmy maksymalnie zmobilizowani. Uważam, że przede wszystkim powinniśmy wyciągnąć wnioski z dzisiejszej porażki, a jutro postarać się, żeby lepiej zagrać, czyli skuteczniej. Powrót do listy