Bartosz Kwolek: Perugia była do ogrania
Verva Warszawa ORLEN Paliwa przegrała wczoraj z Sir Sicoma Monini Perugia 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 24:26) w trzeciej rundzie siatkarskiej Ligi Mistrzów. Mimo przegranej warszawski zespół zaprezentował się całkiem dobrze przeciwko naszpikowanej gwiazdami włoskiej Perugii.
Mecz z Perugią był zapowiadany jako wielkie siatkarskie święto na Torwarze. Kibice szczelnie wypełnili halę mając nadzieję na dobre widowisko i nie zawiedli się. Naprzeciwko drużyny prowadzonej przez Andreę Anastasiego stanęła wielka Perugia, z takimi nazwiskami w składzie jak Wilfredo Leon czy Aleksandar Atanasijević. A na ławce trenerskiej zasiadł Vital Heynen, szkoleniowiec włoskiego zespołu i reprezentacji Polski. Warszawianom udało się wygrać tylko drugą odsłonę spotkania – w pozostałych musieli uznać wyższość włoskiego zespołu, choć niewiele brakowało do tego byśmy na Torwarze oglądali tie-break.
- W czwartym secie już czułem, że będzie tie-break, a wtedy różnie mogłoby się potoczyć. Bardzo szkoda tej partii, bo prowadziliśmy trzema punktami w środku seta i nagle wszedł Lanza, wrócił Leon i Perugia zaczęła nam uciekać – wspomina Jan Król, atakujący Vervy Warszawa Orlen Paliwa.
W podobnym tonie wypowiadał się Bartosz Kwolek. - Wydaje mi się, że akurat we wczorajszym spotkaniu Perugia była do ogrania, ale ciężko się gra z takimi przeciwnikami, bo nawet jeżeli nie mają swojego najlepszego dnia, to mają takie mechanizmy wytrenowane i opracowane, że w tych ważnych momentach potrafią odwrócić losy meczu. Mają też w swoim składzie takie indywidualności jak Wilfredo Leon i czasami ciężko coś zrobić. Cieszymy się, że zagraliśmy całkiem niezłe spotkanie – walczyliśmy, staraliśmy się pokazać to co najlepsze i to jest najważniejsze – analizował warszawski przyjmujący.
Dla warszawskiej drużyny była to już druga porażka w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Tydzień temu niespodziewanie ulegli lizbońskiej Benfice i ich sytuacja w grupie nie jest najlepsza. - Liga tak gna do przodu i tych meczów jest tak dużo, że czasami niestety nawet trzeba poświęcić tą lepszą grę i wynik po to, żeby niektórzy zawodnicy mogli odpocząć, bo granica jest cienka, żeby to się skończyło tragedią, a czasami po prostu nie warto – przyznał wspominając tamto spotkanie Kwolek, dodając, że drużyna z Warszawy nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. - Walczymy o drugie miejsce i mam nadzieję, że do końca fazy grupowej wygramy wszystko – dodał Jan Król.
Verva Warszawa ORLEN Paliwa już w sobotę rozegra swój kolejny mecz w PlusLidze – tym razem ich rywalami będzie Indykpol AZS Olsztyn. Perugia natomiast swoje kolejne spotkanie w lidze rozegra 26 grudnia.