Bartosz Sufa optymistycznie
Bartosz Sufa – kolejny siatkarski sezon będzie bronił barw Effectora Kielce. Libero bez zmiennika, zmotywowany do pracy, z optymizmem patrzy w nadchodzący sezon.
- Przerwa między sezonami zbliża się ku końcowi. Wkrótce rozpoczynacie treningi. Jak spędziłeś czas wolny?
Bartosz Sufa: Ligę skończyliśmy wcześniej, w marcu. Później na trochę wróciliśmy do roztrenowania. Ale mimo wszystko czasu na odpoczynek było sporo. Teraz już wchodzimy pomału w lekki trening, każdy indywidualnie, ale od 5 sierpnia startujemy. Akumulatory naładowane, także zaczynamy (śmiech).
- Na konferencji prasowej poznałeś dwóch swoich nowych kolegów z drużyny. Sławka Jungiewicza powinieneś kojarzyć, a Denis - nowy nabytek z Jamajki. Co możesz o nich powiedzieć?
- Zgadza się. Sławka znam z rozgrywek PlusLigi, jeszcze jak występował w Farcie Kielce. Myślę, że jest to bardzo dobry ruch zarządu Effectora Kielce, bo Sławek to fajny chłopak z warunkami do grania. Myślę, że jak wróci do pełnej dyspozycji, to pokaże na co go stać. Odnośnie kolegi z Jamajki jeszcze nie mogę nic powiedzieć, wszystko się okaże w trakcie treningów i w okresie przygotowawczym. Ale wierzę, że jest to dobry transfer. Granie w Uniwersyteckiej Lidze w Stanach Zjednoczonych to nie jest to samo co gra w profesjonalnym klubie w Europie. Na pewno na początku będzie mu ciężko, ale wszyscy będziemy się starali mu pomóc w aklimatyzacji.
- Nie będziesz miał rywala na swojej pozycji. Czy to wpłynie na Ciebie mobilizująco czy wręcz przeciwnie?
- Ja zawsze sam się mobilizuję do pracy, do treningu, do meczy. Nie ma to zatem większego znaczenia. Dla mnie ważne jest, że będę grał i rozwijał swoje umiejętności.
- Powiedziałeś, że jesteś zawodnikiem uniwersalnym. Może zobaczymy cię na przykład na przyjęciu czy w ataku na jakimś meczu pokazowym?
- Jeszcze grając w Jastrzębiu byłem zawodnikiem uniwersalnym. Jeżeli ktoś wypadł na przyjęciu, to go bez problemu zastępowałem. Także w tym zakresie jestem do dyspozycji trenera.
- Wspomniałeś przed chwilą osobę trenera. Jak ci się współpracuje z trenerem Daszkiewiczem?
- Z trenerem Daszkiewiczem znam się jeszcze z czasów liceum ze Spały. Zarówno w tamtym okresie, jak i teraz nasza współpraca przebiegała bez zarzutu. Jestem zadowolony, że trener wciąż widzi mnie w szeregach Effectora Kielce.
- Większość składu już znamy. Łukasz Polański to chyba twój dobry przyjaciel?
- Tak, z Łukaszem graliśmy razem przez trzy sezony, rok w Pile, dwa lata w Jastrzębiu. Także wydaje mi się, że podjął dobrą decyzję, że wybrał Kielce. Powinien mieć możliwość grania, a w ostatnich sezonach nie miał zbyt wielu okazji pokazania na boisku tego co potrafi.
- Bartosz Sufa o Piotrze Lipińskim.
- Z Piotrem Lipińskim znamy się jedynie z drugiej strony siatki. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu oglądałem mecze Mostostalu Azoty Kędzierzyn Koźle, kiedy Piotrek występował pod szyldem tej drużyny. Na pewno jest to doświadczony rozgrywający i jestem przekonany, że pomoże nam swoim doświadczeniem i spokojem.
- Z poprzedniego sezonu pozostał w drużynie Adrian Staszewski i Piotr Orczyk.
- Faktycznie, nastąpiło niemałe przemeblowanie w drużynie, ale tak to wygląda, taki jest sport.
- Obecnie włodarze klubu Effector Kielce podpisują z zawodnikami kontrakty na dwa, trzy sezony. To jest dobre posunięcie klubu?
- Wydaje mi się, że tak. Trzeba dążyć do stabilizacji składu. Jest to ważne, bo ma to później przełożenie na zgranie na boisku i w szatni. To jest dobry ruch.