BBTS - Jastrzębski Węgiel 2:3
BBTS Bielsko-Biała przegrało z Jastrzębskim Węglem 2:3 (25:23, 25:22, 20:25, 19:25, 15:17) w meczu czternastej kolejki PlusLigi. MVP Zbigniew Bartman.
Sobotnie spotkanie w Bielsku-Białej rozpoczęło się od skutecznej akcji w ataku Michała Łaski, który zwiódł w pole blokujących BBTS-u sprytną kiwką. Po asie serwisowym Alena Pajenka jastrzębski zespół objął prowadzenie 5:4, ale za chwilę punktową zagrywką popisał się Grzegorz Pilarz i było 6:5 dla gospodarzy. Atak Łukasza Polańskiego w taśmę oznaczał pierwsza przerwę techniczną przy stanie 8:7 dla Pomarańczowych. Skuteczna akcja Zbigniewa Bartmana, atak Jose Luisa Gonzaleza, a następnie pojedynczy blok Łaski na Sergieju Kapelusie skutkowały wynikiem 11:8. Rywale zmniejszyli straty przy zagrywce Gonzaleza. Efektywność Kapelusa w ofensywie przełożyła na wynik remisowy po 12. Za chwilę Roberto Piazza poprosił o przerwę na żądanie, bo Gonzalez dwukrotnie przebił się przez nasz blok, a to oznaczało rezultat 14:12 dla BBTS-u. Na drugiej przerwie technicznej wynik brzmiał 16:13 dla bielszczan. Argentyński atakujący BBTS-u nadal utrzymywał wysokim procent skuteczności w ataku (19:16), ale efektywność Bartmana w kontrze w połączeniu z dobrą zagrywką zadaniową Mateusza Malinowskiego wyrównały stan seta po 19. Potem na boisku trwała wyrównana walka punkt za punkt. Więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy wygrali premierową partię do 23.
Druga partia zaczęła się od prowadzenia gospodarzy, po tym jak Wojciech Ferens pewnie sfinalizował atak z szóstej strefy. Kiedy Michal Masny zatrzymał na siatce tego zawodnika, na tablicy pojawił się rezultat 6:4 dla jastrzębian. Akcje Kapelusa oraz Gonzaleza wyrównały stan seta. Podobnie jak w pierwszej partii tak i teraz goście zeszli na pierwszą przerwę techniczną z minimalnym prowadzeniem. Drużyna JW odskoczyła na dwa „oczka”, ale rywale szybko wyrównali za sprawą Gonzaleza (od 10:8 do stanu po 11). Na drugiej przerwie technicznej Pomarańczowi mieli dwa punkty w zapasie, a przewagę tą udało się zbudować przy serwisie Masnego. Kiedy w następnej akcji Batman sprytnie splasował piłkę w pole przeciwnika, trener Piotr Gruszka wziął czas dla swojej ekipy (17:14). Trzypunktowa zaliczka została skasowana, kiedy w pole zagrywki gospodarzy powędrował Wojciech Sobala (od 21:18 do 21:21). Po czasie wziętym przez szkoleniowca jastrzębian kolejne punkty dołożyli bielszczanie (21:23). I to ich łupem pada także też druga partia.
Początek trzeciego seta to pojedynki punktowe Pajenka z Ferensem. Środkowy gości raz po raz wbijał gwoździe w pole gospodarzy, natomiast przyjmujący zespołu z Bielska-Białej świetnie radził sobie z blokiem gości. Po dotknięciu siatki przez Łukasza Polańskiego drużyna JW prowadziła na pierwszej przerwie technicznej 8:6. Dalsza dobra gra Masnego przez środek ze Słoweńcem skutkowała rezultatem 11:6. Jastrzębscy siatkarze utrzymali pięciopunktową przewagę także na drugiej przerwie technicznej. Wkrótce jednak bielszczanie skrócili dystans punktowy, a zawdzięczają to głównie błędom zespołu JW oraz zagrywce punktowej Bartosza Bućki (17:15). W tym momencie ciężar rozegrania spoczął głównie na Bartmanie, który pewnie wywiązywał się ze swych powinności. On też zakończył trzecią partię atakiem z lewego skrzydła (25:20).
W czwartego seta lepiej weszli gospodarze, którzy prowadzili już 5:3. Błędy Sobali w polu serwisowym oraz Ferensa w ataku skutkowały remisem. Poprawka Michała Łaski po bloku dała jastrzębianom prowadzenie 6:5, a następnie Krzysztof Gierczyński zaserwował asa. Efektywność Bartmana w ofensywie plus as serwisowy Czarnowskiego przełożyły się na rezultat 10:6 dla JW. BBTS zmniejszył straty (13:10), ale wówczas Masny ustrzelił zagrywką Michał Dębca, a następnie Gonzalez posłał w ataku piłkę w aut (16:11 dla JW). Takiej przewagi zespół prowadzony przez trenera Piazzę nie wypuścił już z rąk i po akcji w kontrataku Malinowskiego, rozstrzygnął seta na swoją korzyść (25:19).
Pierwsza faza tie-break’a to w głównej mierze pojedynki Bartmana z Gonzalezem. Po błędzie Czarnowskiego gospodarze prowadzili 5:4, ale dwa asy serwisowe kapitana JW dały tej drużynie prowadzenie 7:5. Zespoły zmieniły się stronami przy stanie 8:7 dla Jastrzębskiego Węgla. W następnej akcji Bartman pewnie zwieńczył atak z szóstej strefy. As Ferensa wyrównał stan seta po 9. Do stanu po 12 na placu gry toczyła się walka cios za cios. Kiedy jednak Kamil Kwasowski zepsuł zagrywkę, a następnie Łasko zastopował na siatce Ferensa, Pomarańczowi zyskali pierwszego meczbola (14:12). Gospodarze mieli mnóstwo szczęścia i dwa razy się wybronili. Kolejną szansę goście dali sobie po skończonej akcji przez Bartmana (15:14). Za trzecim razem za sprawą Gonzaleza BBTS znów wyszedł z opresji. Za czwartym razem Ferens pomylił się w ataku, co oznaczało koniec spotkania i wygraną Pomarańczowych.
Powrót do listy