Będą grali do końca
W meczu 23. kolejki PlusLigi AZS Politechnika Warszawska przegrała 0:3 z Indykpolem AZS Olsztyn. – Zabrakło skupienia i chłodnej głowy – stwierdził Bartłomiej Lemański, środkowy warszawskiej drużyny.
- Co przesądziło o porażce w tym spotkaniu?
Bartłomiej Lemański: Trudno powiedzieć. Przed meczem nastawialiśmy się na to, żeby tutaj walczyć, przyszliśmy na salę po to, żeby wygrać i myślę, że przegraliśmy na pewno w pierwszych dwóch setach w końcówkach. Spadła nam koncentracja, skupienie odeszło. Jak wiadomo, z każdym punktem w secie jest coraz większa presja. Końcówka się zbliża, każdy chce wygrać tego seta coraz bardziej, dlatego myślę, że zabrakło tego skupienia i chłodnej głowy. Niestety w pierwszych dwóch setach przegraliśmy te końcówki i w trzecim secie już ciężko było nam się podnieść po tych porażkach w pierwszych dwóch setach.
- Olsztynianie czymś was zaskoczyli?
- Mieliśmy ustaloną taktykę na Olsztyn, tak samo jak w pierwszej kolejce – wtedy trzymaliśmy się jej i wygraliśmy. Teraz mieliśmy tak samo ustaloną taktykę, ale tak jak mówiłem, zabrakło nam tej koncentracji.
- W tym meczu nie udało się wam zdobyć cennych punktów. Myślisz, że mimo to wciąż macie szanse na awans do czołowej ósemki?
- Oczywiście, że mamy szanse. Będziemy starali się grać do samego końca, będziemy walczyć o każdy punkt. Nasze nastawienie na wygranie meczu nie zmieni się nawet, jeśli już nie będziemy mieli w ogóle szans na wejście do ósemki. Będziemy grali swoje, bez względu na to, czy będą szanse, czy nie. Gramy swoje.
- Następny mecz zagracie z Będzinem, z którym w poprzedniej rundzie wygraliście 3:1. Co myślisz o tym przeciwniku?
- Tak jak o każdym innym: przyjeżdżamy, żeby grać. Z pewnością nie będzie to łatwy mecz – żaden mecz nie jest łatwy. Na pewno będziemy starali się przemyśleć swoje błędy po tym meczu, przeanalizować je i wyjechać na mecz z Będzinem z większą koncentracją, już z przeanalizowanymi błędami.