Bednaruk: nie pozwalam opuszczać głowy i poddawać się
W czwartek na warszawskim Torwarze AZS Politechnika Warszawska łatwo uległa wicemistrzom Polski, ZAKSie Kędzierzyn Koźle 0:3 (15-25, 20-25, 21-25). To już czwarta z rzędu porażka Inżynierów w PlusLidze, a przed nimi spotkania z bardzo mocnymi przeciwnikami. W czwartek, 28.11., zagrają rewanżowy mecz z Fenerbahçe Grundig Stambuł w ramach rozgrywek Pucharu Challenge, by w sobotę, 30.11, zmierzyć się z Jastrzębskim Węglem.
- Michał Ruciak (kapitan ZAKSy Kędzierzyn Koźle): Jesteśmy bardzo zadowoleni. Mamy komplet punktów i to zdobyty w trzech setach. Zagraliśmy tak jak sobie założyliśmy przed spotkaniem: zrobimy wszystko, by wygrać. Czasami naprawdę drobne błędy, które gdzieś tam się pojawiły, wynikały z lekkiego braku koncentracji. Ogólnie w naszych meczach widać wielką walkę. Jeśli w każdym spotkaniu będziemy tak bronić jak w Warszawie, to będzie naprawdę super.
- Maciej Pawliński (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej): Chciałbym oczywiście pogratulować zwycięstwa przeciwnikom. To był mecz bez historii. Drużyna z Kędzierzyna kontrolowała całe spotkanie. Próbowaliśmy momentami nawiązać walkę. Zbliżaliśmy się punktowo do przeciwnika, ale wtedy on wzmacniał swoją zagrywkę, a my zdecydowanie nie radziliśmy sobie z jej przyjęciem i przeciwnik nam odskakiwał. Wynik jest taki, jaki jest - nie zdobyliśmy nawet seta.
- Sebastian Świderski (trener ZAKSy Kędzierzyn Koźle): Takie spotkania są trudne, szczególnie w sferze psychicznej. W sobotę wygraliśmy bardzo trudny mecz z Bełchatowem. Zawodnicy byli wtedy na 100% skoncentrowani. Zresztą było widać. Zagrali chyba najlepsze zawody w tym sezonie. Trzy, cztery dni później przyjeżdżamy do zespołu, który w tabeli jest zupełnie w innym miejscu. Przegrał ostatnie kilka spotkań. Jest słabszą drużyną niż Bełchatów i wtedy koncentracja, tak jak Michał powiedział, gdzieś ucieka. Pierwszy set wygraliśmy dosyć gładko, potem były momenty, w których graliśmy średnio. Dawaliśmy chwilę oddechu przeciwnikowi. Natomiast później następowała dobra reakcja zawodników i w końcówkach – przede wszystkim na zagrywce i w ataku – i udawało się te sety wygrać. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że trzy punkty jadą do Kędzierzyna. Umacniamy się w tabeli i z tego należy się bardzo cieszyć.
- Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): Kolejny przegrany mecz. Ciągniemy taką smutną serię, ale chciałbym przede wszystkim pogratulować zespołowi za to, że próbowaliśmy naciskać, jak tylko mogliśmy. Były takie momenty, że dawaliśmy z siebie tyle umiejętności, tyle możliwości, ile tylko mieliśmy, a to niestety nie wystarczyło. W pewnych momentach albo jeden, albo drugi zawodnik Kędzierzyna odpalał na zagrywce i kończyły się sety. Takie porażki są oczywiście frustrujące. Ja nie pozwalam ani sobie, ani przede wszystkim zawodnikom, opuszczać głowy i poddawać się! Jest to trudna chwila dla nas, bo teoretycznie wszyscy od nas i my sami od siebie również, oczekujemy, że będziemy szukać punktów. Niestety najtrudniejszy moment dopadł nas teraz, kiedy mamy przed sobą bardzo mocnych przeciwników. Próbujemy się odbudować na meczu z Kędzierzynem, w zeszłym tygodniu na meczu z Rzeszowem. Jedziemy teraz do Stambułu, gdzie też będziemy chcieli się odbudować, a stamtąd jedziemy prosto do Jastrzębia, choć tam zawsze dobre spotkania gramy (śmiech). Może się odbudujemy. Ja już nie patrzę nawet na przeciwnika. Mi chodzi tylko o to, aby zawodnicy przy stanie 10:15, tak jak to było w pierwszym secie, nie spuszczali głów, nie poddawali seta. W dwóch kolejnych setach robiliśmy wszystko, aby je wygrać, ale nasze umiejętności nam na to nie pozwoliły. Jeszcze raz powtarzam, nie pozwolę na to, abyśmy poddawali się i szukali dziury w całym. Trenujemy, walczymy i szukamy punktów w następnym tygodniu.