Belgia na drodze Polski do ćwierćfinału mistrzostw Europy
Czasy, kiedy reprezentacja Polski siatkarzy obawiała się rywalizacji z Belgią, już dawno minęły. Nawet strata seta przez naszą drużynę w 1/8 finału będzie zaskoczeniem.
W mistrzostwach Europy siatkarzy zaczyna się prawdziwa gra. Od soboty każda przegrana oznacza odpadnięcie z rozgrywek. Polska, która była zdecydowanie najlepsza w grupie C, w której straciła tylko jednego seta, zagra o ćwierćfinał z Belgią, czwartą w grupie A. Faworyta nie jest trudno wskazać, bo Biało-czerwoni otwierają światowy ranking, a rywale zajmują dopiero 21. miejsce. Dotychczas w turnieju nasza drużyna odniosła pięć zwycięstw, a Belgia pokonała tylko Estonię i Szwajcarię, zaś z Niemcami zdobyła punkt po przegranej 2:3.
Obie drużyny zmierzą się po raz piąty w mistrzostwach Europy. Bilans jest korzystny dla Polaków, którzy wygrali trzy razy, a jedynej porażki doznali w 2007 roku - 1:3 w fazie grupowej. Po raz ostatni rywalizację polsko-belgijską oglądaliśmy w 2021 roku - 6 września w Krakowie Biało-czerwoni zwyciężyli 3:0, a najwięcej punktów zdobyli wówczas Łukasz Kaczmarek (15) i Wilfredo Leon (12).
Jeśli podopieczni Nikoli Grbicia zachowają odpowiednią koncentrację (nawet nie największą), to Belgowie, których największym sukcesem w mistrzostwach Europy była czwarta pozycją w 2017 roku, nie będą im w stanie zagrozić. Zwłaszcza, że Polacy z meczu na mecz grają lepiej, mimo ciągłych rotacji stosowanych przez selekcjonera.
W belgijskim zespole dominują siatkarze, którzy występują w kadrze od wielu lat. Polscy kibice pamiętają na pewno Sama Deroo, który spędził w PlusLidze w sumie pięć lat, będąc zawodnikiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Asseco Resovii. Rozgrywający Stijn D'Hulst był mistrzem Włoch z Cucine Lube Civitanova, zaś przyjmujący Mathijs Desmet gra w Kioene Padwa. W rozgrywkach grupowych liderem drużyny był jednak 20-letni atakujący Ferre Roggers, trzeci najskuteczniejszy zawodnik turnieju. Młody siatkarz w nowym sezonie będzie graczem Allianzu Mediolan.
Po 2009 roku, kiedy Polska zdobyła jedyny złoty medal mistrzostw Europy, dwa razy nasza reprezentacja nie zdołała awansować do ćwierćfinału. W 2013 roku uległa w barażu z Bułgarii, a w 2017 r. - Słowenii. Co ciekawe, oba niepowodzenia miały miejsce, gdy byliśmy gospodarzami imprezy. I jeszcze jedno - pięć z sześciu ostatnich porażek doznaliśmy ze Słowenią. W tegorocznych mistrzostwach - jeśli nie stanie się nic sensacyjnego - znów możemy trafić na nią w półfinale, tak jak dwa i cztery lata temu.
Program 1/8 finałów mistrzostw Europy:
Mecze w Warnie
piątek
Chorwacja – Rumunia 2:3 (17:25, 20:25, 25:17, 28:26, 12:15)
Francja – Bułgaria 3:0 (25:21, 25:21, 25:15)
sobota
Słowenia – Turcja 3:2 (20:25, 22:25, 25:21, 25:23, 15:13)
Portugalia – Ukraina 0:3 (20:25, 19:25, 22:25)
Mecze w Bari
sobota
Włochy – Macedonia Północna 3:0 (25:20, 25:12, 25:15)
Holandia - Niemcy 3:2 (25:20, 25:23, 22:25, 18:25, 15:12)
niedziela
Serbia – Czechy 18.00
Polska – Belgia 21.00