Beniaminek ligi pokonany w Jastrzębiu
Jastrzębski Węgiel pokonał MKS Banimex Będzin 3:1 (25:18, 25:12, 23:25, 25:18) w meczu piątej kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Michał Masny.
Środowe spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju rozpoczęło się od punktowej zagrywki w wykonaniu Macieja Pawlińskiego. Piękna akcja Michala Masnego z Alenem Pajenkiem dała jastrzębianom prowadzenie 3:1. Po asie serwisowym Michała Łasko wynik brzmiał 5:1. W tym momencie Damian Dacewicz po raz pierwszy poprosił o czas dla swoje drużyny. Skuteczny blok jastrzębian na Tomaszu Kowalskim był równoznaczny z pierwszą przerwą techniczną przy stanie 8:3 dla Pomarańczowych. Kolejny punktowy blok gospodarzy w połączeniu z ze sprytem Zbigniewa Bartmana zwiększył przewagę JW. do sześciu „oczek” (12:6). Drugą przerwę techniczną poprzedziła zepsuta zagrywka przez Tomasza Tomczyka (16:11). Świetna praca Krzysztofa Gierczyńskiego w defensywie plus skuteczna gra na kontrze Bartmana przełożyła się na wynik 20:14 i kolejny czas dla trenera rywali. Za chwilę ten sam manewr zastosował szkoleniowiec gospodarzy, bo przy zagrywkach Pawlińskiego przeciwnicy zniwelowali straty do dwóch „oczek” (20:18). Sytuacja została opanowana, a sprawę załatwiły głównie świetne serwy kapitana JW. (25:18).
Początek drugiej partii miał wyrównany przebieg. Dopiero skuteczna akcja, a następnie as serwisowy w wykonaniu Bartmana pozwolił Pomarańczowym objąć dwupunktowe prowadzenie (7:5). Później dobrze popracował jastrzębski blok (Łasko z Czarnowskim i Czarnowski z Gierczyńskim) i na tablicy wyświetlił się rezultat 12:7. W szeregach gości zaczęły mnożyć się błędy wynikające głównie ze słabszego przyjęcia. To skutkowało wynikiem 16:8 na drugiej przerwie technicznej. Goście pogubili się do tego stopnia, że w jednej akcji Bartman zdobył punkt, przebijając piłkę sposobem dolnym i będąc ustawionym tyłem do siatki (19:10). Seria znakomitych zagrywek Bartmana (w tym dwa asy serwisowe) doprowadziła seta do pomyślnego dla JW końca (25:12).
W trzecim secie rywale po raz pierwszy wyszli w meczu na prowadzenie. Miało to miejsce po ataku Adriana Hunka (5:4). Po ataku Bartmana z piłki przechodzącej na pierwszej przerwie technicznej przewaga została odzyskana (8:7), ale później seria dobrych zagrywek w wykonaniu Michała Żuka spowodowała, że siatkarze z Będzina ponownie byli w natarciu (8:10, 9:11). Słabsze przyjęcie serwisu przez jastrzębskich siatkarzy skutkowało rezultatem 16:13 dla beniaminka ligi na drugiej przerwie technicznej. Nieźle w ekipie goście prezentował się w ataku Miłosz Hebda. Kiedy za sprawą skutecznej gry zespołu gospodarzy w kontrataku ze stanu 15:18 wynik zmienił się na 17:18, szkoleniowiec MKS-u poprosił o przerwę. Po niej Hunek zdobył punkt i wówczas to Roberto Piazza wezwał do siebie swoich podopiecznych. I chociaż jastrzębianie w końcówce seta zerwali się do odrabiania strat (od stanu 20:23 do 23:24), to jednak ostatnie słowo należało do będzinian, którzy wygrali seta do 23.
Rozochoceni takim obrotem sprawy gości również i czwartego seta zaczęli od prowadzenia. Dopiero kiedy sprawy w swoje ręce wziął Łasko (atak i zagrywka) wynik stał się korzystny dla pomarańczowej ekipy (9:6). Wejście Pajenka w pole serwisowe skutkowało słabszym odbiorem zagrywki przez gości i wynikiem 12:7 dla jastrzębskiego zespołu. Pomarańczowi utrzymali swój rytm gry i na drugiej przerwie technicznej nadal kontrolowali wynik seta (16:12). Po pauzie Hebda przestrzelił w ataku, a następnie Łasko zaserwował asa. Niczym niezagrożeni jastrzębianie pewnie dokończyli seta, wygrywając tę partię do 18 i cały mecz 3:1.