Benjamin Hardy: musimy zapomnieć o meczu z Fartem
Piąta kolejka drugiej rundy PlusLigi nie okazała się być szczęśliwa dla Jastrzębskiego Węgla. Podopieczni Lorenzo Bernardiego przegrali w trzech setach z Fartem Kielce. Dla jastrzębian był to ostatni sprawdzian przed wtorkowym spotkaniem w Lidze Mistrzów. – W Kielcach nie poszło nam dobrze, ale nie możemy się tym zamartwiać. Musimy iść naprzód i zrobić wszystko, aby we wtorek było zupełnie inaczej – mówi przyjmujący JW, Benjamin Hardy.
PlusLiga: W piątek przegraliście z beniaminkiem PlusLigi, a jeszcze tydzień temu zagraliście bardzo dobre spotkanie z Olsztynem. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Co więc stało się w Kielcach?
Benjamin Hardy: Masz rację. Wszystko wskazywało na to, że jest coraz lepiej. Nie wiem co stało się w piątek. Nie wydaje mi się żeby poziom tego spotkania był jakoś bardzo wysoki, ale nam nic nie wychodziło w tym meczu. Zupełnie nie potrafiliśmy pokazać tego co umiemy.
- Może myślami byliście już przy wtorkowym spotkaniu z Noliko? Może zabrakło koncentracji?
- Tak faktycznie mogło być. Oczywiście nie mogę wypowiadać się za cały zespół. Jeżeli o mnie chodzi, to ja nie czułem się dobrze fizycznie. Trener miał mnie oszczędzać w tym spotkaniu, dlatego też nie wybiegłem w podstawowej szóstce. Ostatecznie pojawiłem się na parkiecie, ale fizycznie nie było dobrze. Na pewno każdy z nas myśli już coraz więcej o zbliżającym się meczu w Lidze Mistrzów, bo mamy szansę na zrobienie czegoś fajnego w tych rozgrywkach, więc to mogło wpłynąć na gorszą dyspozycję w meczu z Kielcami.
- Na konferencji prasowej po piątkowym meczu Lorenzo Bernardi powiedział, że podczas ostatnich dni miał sygnały, że w drużynie nie dzieje się najlepiej, że atmosfera nie jest dobra. Czy Ty zauważyłeś coś takiego?
- Faktycznie, można było zauważyć pewne sygnały. To są szczegóły, które zazwyczaj pojawiają się na treningach, gdy coś nie wychodzi tak jak powinno. Czułem, że ten mecz z Fartem będzie dla nas trudny i tak było. Gdy jednak wychodzisz na boisko, to zupełnie nie myślisz o tego typu sprawach. Dopiero później przyznajesz przed samym sobą, że czułeś, że tak to właśnie może wyglądać.
- Nie martwi Cię trochę fakt, że ten ostatni sprawdzian przed spotkaniem z Noliko wypadł tak źle?
- Teraz nie ma już miejsca na tego typu przemyślenia. W Kielcach nie poszło nam dobrze, ale nie możemy się tym zamartwiać. Musimy iść naprzód i zrobić wszystko, aby we wtorek było zupełnie inaczej. Pierwsza konfrontacja z belgijskim zespołem będzie bardzo ważna. Jeżeli uda nam się wygrać, to za nami będzie już połowa drogi i na pewno to wpłynie pozytywnie na cały zespół. Musimy zapomnieć o tym przykrym meczu z Fartem i skupić się na spotkaniu z Noliko.