Benjamin Toniutti: ciężko gra się pod presją
W niedzielne popołudnie siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonali w Krakowie Jastrzębski Węgiel 3:0 w finale TAURON Pucharu Polski mężczyzn i po raz ósmy zdobyli to trofeum. Najlepszym zawodnikiem całego turnieju wybrany został przyjmujący klubu z Opolszczyzny, Kamil Semeniuk.
Niedzielne, finałowe starcie rozstrzygnęło się w trzech setach, jednak szczególnie pierwsze dwie partie mogły zwiastować, że spotkanie może trwać o wiele dłużej. W obu setach to jastrzębianie pierwsi wychodzili na kilkupunktową przewagę, którą przez dłuższy czas utrzymywali, jednak ostatecznie to rywal był w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Dzisiejszy mecz był zupełnie inny od wczorajszego, mamy świadomość, że w sobotę nie zaprezentowaliśmy swojej najlepszej siatkówki, ale trzeba też oddać zespołowi z Zawiercia, że postawili nam bardzo trudne warunki. Dzisiaj byliśmy mocno skoncentrowani i gotowi do walki. Ostatecznie po raz kolejny zdobyliśmy trofeum i jestem z tego powodu przeszczęśliwy, zawsze towarzyszą nam niesamowite uczucia, kiedy drużyna osiąga sukces – powiedział po finałowym spotkaniu francuski rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Benjamin Toniutti.
O ile pierwszą partię podopieczni trenera Nikoli Grbicia wygrali dość pewnie (25:20), o tyle kres drugiej odsłonie położyła dopiero zacięta walka na przewagi (27:25), która zdaniem rozgrywającego miała kluczowe znaczenie dla przebiegu dalszej części spotkania. – Moim zdaniem przełomowym momentem tego meczu była właśnie końcówka drugiego seta. Najpierw udało nam się odrobić straty, a później wyszarpaliśmy zwycięstwo, dzięki czemu zyskaliśmy bezcenną przewagę psychologiczną – kto wie, jak gra mogłaby potoczyć się dalej, jeśli na tablicy wyników widniałby rezultat 1:1, a nie 2:0. Nabraliśmy wtedy większej pewności siebie i myślę, że znalazło to odzwierciedlenie w ostatnim secie – dodał.
Trzeci set, który okazał się ostatnią partią, przebiegł już pod zupełną kontrolą Kędzierzynian, którzy odnieśli imponujące zwycięstwo 25:15, a cały mecz zakończył widowiskowy as serwisowy Aleksandra Śliwki. – W przerwie między drugim a trzecim setem powiedzieliśmy sobie, że musimy wywrzeć na przeciwniku większą presję zagrywką. Wiedzieliśmy, że to silny zespół, zdolny sięgać po najwyższe laury i mocno ryzykujący w polu serwisowym, dlatego od początku staraliśmy się nie pozwolić jastrzębianom zbudować przewagi. Gdyby im się to udało, z pewnością grałoby się nam dużo ciężej, a przeciwnicy mogliby już wtedy nie pozwolić odebrać sobie ewentualnego zwycięstwa.
Benjamin Toniutti nie ukrywał także, że na jego zespole ciążyła ogromna presja, bowiem wielu ekspertów i kibiców upatrywało w nich murowanego kandydata do zdobycia tytułu. – Przed rozpoczęciem turnieju finałowego Pucharu Polski z wielu stron można było usłyszeć, że to ZAKSA ma największe szanse na zwycięstwo, bardzo ciężko gra się z taką presją, mając z tyłu głowy, jak wielkie są oczekiwania środowiska, na szczęście byliśmy świetnie przygotowani i dzisiaj możemy cieszyć się z kolejnego sukcesu – zakończył Francuz.