Benjamin Toniutti: Jestem pewien, że hale w PlusLidze będą pełne
- Cieszę się faktem, że jestem z powrotem w Polsce. Zwłaszcza, że czuję, iż ten srebrny medal olimpijski spowoduje większe zainteresowanie siatkówką w Polsce. Hale będą pełne, a to jest niesamowite – zapowiada Benjamin Toniutti, podwójny złoty medalista olimpijski.
Po igrzyskach olimpijskich finaliści z Jastrzębskiego Węgla dostali od trenera Marcelo Mendeza dwa tygodnie wolnego. Od początku tygodnia przygotowują się z drużyną do rozpoczynającego się za dwa tygodnie sezonu PlusLigi.
PlusLiga: Jak się czujesz jako podwójny mistrz olimpijski?
Benjamin Toniutti: Uważam, że to było niezwykle lato dla nas. Poczynając od Ligi Narodów, która była częścią letnich przygotowań do igrzysk olimpijskich. Całe lato prezentowaliśmy się dobrze. Mieliśmy wsparcie fanów, perfekcyjną organizację, czuliśmy się świetnie przed własną publicznością, mogliśmy stale czuć ich wsparcie. A finał z Polską był wymarzony. Cieszyłem się, że mogę zagrać ten finał olimpijski właśnie z Polakami. Wiedziałem, że dla polskiej siatkówki ważne jest, by najpierw przejść ten ćwierćfinał, a następnie dostać się do finału. Radowałem się na myśl, że zmierzę się z kolegami, z którymi rywalizowałem przez prawie 10 ostatnich sezonów ligowych w Polsce. To dobre dla polskiej siatkówki, gdyż ta dyscyplina w Polsce jest potęgą, a ten srebrny medal na pewno będzie znaczący. A dla nas? To niesamowite uczucie być dwa razy z rzędu mistrzami olimpijskimi. Jest to coś, w co nadal nie mogę uwierzyć. Muszę spoglądać na medale, by w to uwierzyć. Ale jestem dumny. Z zespołu, z francuskiej siatkówki, bo ciężko na to zapracowaliśmy. W zeszłym roku, poprzednim sezonie, każdy z nas ciężko zasuwał, by w lecie 2024 roku być w optymalnej formie.
Udało ci się odpocząć po Igrzyskach?
W pierwszym tygodniu po wywalczeniu złotego medalu byłem na wakacjach, ale tak naprawdę nic z tego nie miałem. Nie mogłem spać, ciągle śniłem o tym sukcesie. Wiele zaproszeń, spotkań z kibicami, telewizją, mediami. Dopiero w drugim tygodniu w pełni wypocząłem w domu, z rodziną. Nie jest łatwo zregenerować się po takiej dawce emocji. Ale jak zawsze jestem superzmotywowany by powrócić do klubu i znów zagrać z tymi ludźmi, tym razem po tej samej stronie siatki. Ponieważ powinniśmy mieć te same cele co zwykle. Mamy bowiem świetny zespół. Było sporo zmian w składzie, ale tak, jak już podkreślałem po zakończeniu sezonu ligowego, musimy utrzymać Jastrzębski Węgiel na szczycie w Polsce i na topie w Europie. Trzeba nad tym pracować, poczynając od zaraz. Drużyna zaczęła przygotowania wcześniej, jesteśmy już prawie w komplecie. Czasu na zgranie nie ma zbyt wiele, ale musimy popracować nad tym, by być konkurencyjnymi.
Dla ciebie będzie to już czwarty sezon w barwach Jastrzębskiego Węgla. Z jakim nastawieniem przekroczyłeś próg tej hali przed nadchodzącymi rozgrywkami?
Jestem szczęśliwy, bo Jastrzębski Węgiel jest topowym klubem. Jestem starszy, ale moja motywacja się nie zmienia. Jak w każdym sezonie stawiam sobie cel, by zdobyć przynajmniej jedno trofeum w Polsce. Tak samo klub, dla którego celem jest występ we wszystkich finałach. Łatwo nie będzie, bo inne kluby również są mocne, ale musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, by to osiągnąć. Po prostu cieszę się faktem, że jestem z powrotem w Polsce, zwłaszcza, że czuję, iż ten srebrny medal olimpijski spowoduje większe zainteresowanie siatkówką w Polsce. Hale będą pełne, a to jest niesamowite.
W zespole zaszło sporo zmian. Zdążycie się zgrać przed sezonem?
Czasu do startu ligi jest niewiele. Zostały nam trzy tygodnie na to, by być w optymalnej formie. Trzeba więc rosnąć z formą dzień po dniu. Wykorzystać dwa najbliższe turnieje towarzyskie do tego. I zwyczajnie budować zespół, bo jest w nim wiele nowych twarzy. To praktycznie nowa drużyna, którą dzień po dniu trzeba scalać. Na połowę września na sto procent nie będziemy w swoim szczycie formy, ale trzeba być przygotowanym na tyle, by wygrać Superpuchar Polski, a później rywalizować o najwyższe cele na koniec sezonu.
W Jastrzębiu-Zdroju kibice żartują, że liczba Francuzów w składzie musi się zgadzać…
Cieszę się, że mam Tima [Carle] w zespole. Francuscy zawodnicy w klubie zawsze gwarantowali sukces, z czego jestem dumny. On zapewni zespołowi wiele dobrej energii, jest naprawdę świetnym graczem i może osiągnąć tutaj wiele dobrego, co mnie cieszy.
Powrót do listy