Benjamin Toniutti: samym doświadczeniem tego turnieju nie wygramy
Po dwóch seriach meczów obrońcy tytułu mistrza Europy Francuzi zajmują trzecią lokatę w klasyfikacji gr. D. LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017 i w ostatnim grupowym starciu, z Turcją zawalczą o pozostanie w turnieju. - Musimy błyskawicznie zregenerować siły, a w poniedziałek zagrać znacznie lepiej niż w poprzednich meczach - mówi rozgrywający Les Bleus i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Francuzi, po świetnym występie w Lidze Światowej zakończonym wygraniem turnieju, przyjechali do Polski w roli niekwestionowanych faworytów LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017 i chyba nikt się nie spodziewał, że przed ostatnią kolejką spotkań grupy D. będą walczyć o turniejowy byt. W pierwszym spotkaniu przegrali 2:3 z Belgią, a w drugim pokonali 3:2 Holandię. W poniedziałek 28 sierpnia, w katowickim Spodku lider grupy D. Belgia podejmie Holandię, a Francja zmierzy się z nieobliczalną Turcją. Tylko Belgowie mogą spać spokojnie.
PLUSLIGA.PL: Wreszcie wygrana, można by powiedzieć, bo początek turnieju w wykonaniu Francji był niezbyt udany.
BENJAMIN TONIUTTI: Mam nadzieję, że wygrana 3:2 z Holandią pozwoli nam zostać w turnieju i zawalczyć o obronę tytułu mistrza Europy. Ale co tu dużo mówić, jeśli chcemy zostać w Polsce do końca Euro, musimy zacząć grać dużo, dużo lepiej. Nasza gra jest szarpana, popełniamy zbyt wiele błędów, a co najgorsze, jesteśmy za nerwowi na boisku. Dopiero w końcówce wczorajszego spotkania zaczęliśmy prezentować się odrobinę lepiej. Przecież tak naprawdę, Holendrzy mieli w górze piłkę meczową na 3:1, ale jakimś sposobem się wyratowaliśmy i to chyba jest najbardziej pozytywne - że będąc praktycznie nad przepaścią, wyszliśmy z rywalizacji obronną ręką.
Wam pomogło doświadczenie, a Holendrom chyba go zabrakło?
BENJAMIN TONIUTTI: Tak mi się wydaje. Ale samym doświadczeniem, to my tego turnieju nie wygramy. Musimy w końcu poprawić jakość - każdy z nas musi dać z siebie więcej. Gdybyśmy nie mieli w zespole Jenii Grebennikova, pewnie przegralibyśmy z Holandią 0:3. Ratował nam skórę i to wiele razy, to niezwykle istotny gracz w naszej drużynie. Sporo dobrego dali nam w niedzielę także Thibault Rossard i Earvin Ngapeth, który wniósł w nasze poczynania nową energię.
Podobno Ngapeth nie jest jeszcze gotowy do gry?
BENJAMIN TONIUTTI: Zobaczymy co będzie w poniedziałek rano. Ngapeth nie wszedł na boisko, bo Lyneel grał źle, ale po prostu musieliśmy coś zmienić, a on zawsze daje zespołowi dodatkowy impuls. Jest bardzo ważnym ogniwem i co tu kryć, potrzebowaliśmy jego pomocy. Chociaż moim zdaniem, powinniśmy poradzić sobie także bez niego. Tym bardziej, że nie może jeszcze normalnie skakać i ledwo unosił się nad ziemię, ale wszystko nadrobił swoją doskonałą techniką.
Skąd u was tak wyraźna zniżka formy? W Lidze Światowej prezentowaliście się świetnie.
BENJAMIN TONIUTTI: Sezon reprezentacyjny jest długi i intensywny, a dodatkowo, nie jest łatwo wrócić do dobrej dyspozycji po zwycięskim turnieju, gdy opada napięcie i następuje automatyczne rozluźnienie. Po LŚ zagraliśmy kwalifikacje do mistrzostw świata i musieliśmy je wygrać. Na Euro przyjechaliśmy w roli faworytów, co łączy się z jakąś tam presją. A we wrześniu czeka nas jeszcze Puchar Wielkich Mistrzów w Japonii. Trudno to wszystko pogodzić, utrzymać stuprocentową koncentrację. Jesteśmy po prostu trochę zmęczeni. Ale z drugiej strony, inne zespoły też są zmęczone, a grają lepiej od nas. Mam nadzieję, że wczoraj przełamaliśmy niemoc, a to zwycięstwo w dość dramatycznych okolicznościach naładuje nas pozytywnie. Może nie pokażemy w Polsce naszej najlepszej siatkówki, ale chcemy zostać w turnieju jak najdłużej.
Sytuacja wciąż jest trudna, bo przed ostatnią kolejką spotkań tylko Belgowie są pewni awansu do dalszych gier. Wy zmierzycie się z nieobliczalną Turcją.
BENJAMIN TONIUTTI: Nawet nie możemy myśleć w ten sposób. Musimy wyjść na boisko i skupić się na swojej grze. Turcja zagrała bardzo dobrze przeciwko Holendrom, a chyba jeszcze lepiej w starciu z Belgią. W niedzielę zasłużyli na zwycięstwo i tak naprawdę, powinni wygrać 3:1. To będzie twarda walka, bo oni zachowują się na boisku jak szaleńcy, niesamowicie uwijają się w obronie. Cóż, musimy błyskawicznie zregenerować siły, a w poniedziałek zagrać znacznie lepiej niż w poprzednich spotkaniach.