Benjamin Toniutti: Trzykrotny triumf polskiej drużyny w Lidze Mistrzów zmienił postrzeganie PlusLigi
Sobotni mecz w Częstochowie był 250. wystęem Benjamina Toniuttiego w PlusLidze. Oto jak znakomity francuski rozgrywający postrzega PlusLigę przez pryzmat już dziewięciu rozegranych w niej sezonów.
Debiut
Doskonale pamiętam mój pierwszy mecz w PlusLidze. Było to w Radomiu, w starej hali pod złotym sufitem. Mega trudne spotkanie, bo radomianie mieli wtedy bardzo dobry zespół. Po ciężkim boju wygraliśmy 3:2.
Najlepszy mecz z 250
Nie jest łatwo wybrać jeden taki, mając na liczniku aż tyle. Wskazałbym kilka, głównie tych, które toczyły się o najwyższą stawkę, o tytuł. W sezonach, w których sięgałem po mistrzostwo z ZAKSĄ czy Jastrzębskim Węglem, czułem się wyjątkowo.
Największa liczba punktów w meczu
(Siedem przeciwko Asseco Resovii Rzeszów w 2018 roku) Nie zapadło mi to jakoś szczególnie w pamięć. Są rozgrywający ofensywni, którym nierzadko zdarza się zdobywać tyle punktów, ale ja do nich nie należę. Normalnie na zdobycie takiej liczby punktów potrzebuję siedmiu bądź dziesięciu meczów (śmiech).
Najlepsze wspomnienie
Powiem ogólnie: doświadczenie gry na najwyższym poziomie przez tak długi czas i możliwość cieszenia się każdym sezonem w Polsce. Po mistrzostwach świata w 2014 roku chciałem grać w PlusLidze, poczuć atmosferę w halach i być częścią tej organizacji. I wiecie co? Nie żałuję! Wciąż mam poczucie i przekonanie, że są to wyjątkowe rozgrywki. Chętnie wracam pamięcią do jednego z finałów: ZAKSA kontra Skra, rozgrywanego w Atlas Arenie w Łodzi, który odbywał się w obecności dziesięciu tysięcy ludzi na trybunach. To było coś niesamowitego!
Najlepszy sezon indywidualnie
Trudno wskazać jeden, bo miewałem sezony, w których czułem się kapitalnie pod względem indywidualnym, a nie wygrywałem niczego z drużyną. A to było dla mnie zawsze najważniejsze. Na pewno mój pierwszy sezon w Kędzierzynie był niezły, bo zwieńczony mistrzostwem. Ostatni sezon w ZAKSIE również był super, z triumfem w Lidze Mistrzów, ale z kolei przegraliśmy finał PlusLigi z Jastrzębskim Węglem. Miniony sezon w jastrzębskich barwach także oceniam wysoko, gdyż cieszyliśmy się z tytułu mistrzowskiego. Zawsze najlepiej pamięta się te sezony, w których coś wygrywasz. Jestem zadowolony z tych ośmiu sezonów w PlusLidze i liczę na to, że w dziewiątym utrzymam wysoki poziom.
Najlepszy sezon drużynowo
Wspaniały był na pewno mój ostatni sezon w ZAKSIE, w który wygraliśmy wszystko z wyjątkiem mistrzostwa Polski i także ten ostatni w Jastrzębiu, uznawany za najlepszy w historii Jastrzębskiego Węgla. Dwa trofea, dwa finały i do tego finał Ligi Mistrzów. Miło wspominam również drugi sezon w ZAKSIE, w którym po długiej przerwie sięgnęliśmy po dublet – mistrzostwo i Puchar Polski. Mówiło się wówczas o klątwie „kto zdobywa puchar, nie sięga po mistrzostwo kraju”, a my zdołaliśmy zgarnąć oba trofea.
Ulubiony rywal
Ogólnie rzecz biorąc, mam dobre wspomnienia związane z występami przeciwko Resovii. Kiedy sięgałem po pierwszy tytuł w PlusLidze, pokonaliśmy właśnie drużynę z Rzeszowa, wygrywając trzy razy po 3:0. Kiedy trafiłem do Jastrzębia, również drużyna miała swoją długą dobrą serię przeciwko Resovii. Mam nadzieję, że będzie ona kontynuowana, chociaż wiem, że rzeszowianie są naprawdę silną drużyną. Lubię grać w Rzeszowie, gdzie atmosfera jest zawsze gorąca. W 2010 bądź 2011 roku grałem w Rzeszowie z reprezentacją Francji sparing i już wtedy mocno przypadł mi do gustu klimat tamtej hali.
Ulubiona hala
Uwielbiam jastrzębską. Było tak również w czasach, kiedy jeszcze grałem w ZAKSIE. Ale trzeba przyznać, że PlusLidze prawie wszystkie obiekty są piękne. Kocham grać w Jastrzębiu, ale PlusLiga generalnie jest najlepszą ligą, jeśli chodzi o jakość hal. Mamy w lidze mnóstwo przyjemnych obiektów do grania w siatkówkę.
Najtrudniejszy rywal
Z całą pewnością ZAKSA jest tym wielkim rywalem. Dwa sezony temu sporo przeciwko nim przegraliśmy. W zeszłym sezonie wygraliśmy z nimi finał ligi i Superpuchar, ale to silna ekipa i trudny przeciwnik. W PlusLidze mamy sporo wymagających rywali i jeśli nie przyłożysz się porządnie do meczu, to trudno jest wygrać. W minionym sezonie przekonaliśmy się, że kiedy nie jesteś maksymalnie skupiony na meczu, możesz przegrać z drużynami pokroju Lublina czy Lubina. W tej lidze każdy może cię zaskoczyć.
Najtrudniejsza hala do gry
Mam takie dwie hale, ale na szczęście nie ma ich już w PlusLidze. Chodzi o Będzin, gdzie zawsze mi się ciężko grało. Nie miałem problemów z grą na innych starych halach, na przykład w Radomiu, a w Będzinie miewałem trudności. Drugim takim obiektem jest hala w Bydgoszczy. Duża, wysoka i z reguły słabo wypełniona kibicami. W obu tych wymienionych miejscach nie grało mi się łatwo.
Najlepszy zawodnik z którym grał
Miałem okazję grać z wieloma niemal najlepszymi zawodnikami na świecie. Zarówno w ZAKSIE, jak i w Jastrzębiu. Dotyczy to niesamowitych obcokrajowców, chociażby moich rodaków Trevora Clevenota, Stephena Boyera, Jeana Patry, Kevina Tillie czy chociażby Belga Sama Deroo. Występowałem w drużynie z trzema znakomitymi środkowymi: Mateuszem Bieńkiem, Jakubem Kochanowski, a teraz z Norbertem Huberem. Do tego: Jurij Gladyr, Łukasz Wiśniewski. Tych graczy wielkiego formatu było wielu. Wspomnę jeszcze o jednym zawodniku, u którego zaobserwowałem największy progres. To coś niewyobrażalnego, coś czego się nie spodziewałem. Mowa o przemianie „Semena”. Kamil Semeniuk trafił do ZAKSY jako czwarty przyjmujący z drużyny juniorów, a kilka lat później niemal w pojedynkę rozstrzygnął finał Ligi Mistrzów przeciwko Trento. Ten gość to nieprawdopodobny pracuś. Ale tak jak mówiłem wcześniej. W obu klubach w Polsce grałem i gram z topowymi zawodnikami i nie sposób wybrać tego jednego najlepszego.
PlusLiga 2015 vs PlusLiga 2023
Przede wszystkim telewizja. Każdy mecz transmitowany na żywo. Do tego jeszcze więcej fanów na trybunach. Lepsza jakość zespołów ze środka tabeli. Ładniejsze hale i prawdopodobnie najlepsza liga na świecie. Fakt, że jej triumfator trzykrotnie z rzędu wygrał Ligę Mistrzów zmieniło myślenie na jej temat. To znaczy: była to liga licząca się w świecie, ale być może nie do końca tak była postrzegana. Teraz tak trzeba na nią patrzeć. Jako najlepszą - obok włoskiej - ligę na świecie. Dla mnie to oczywiste.
Sukcesy Benjamina Toniuttiego w PlusLidze
4 x mistrzostwo Polski
3 x Puchar Polski
4 x Superpuchar Polski
1 x Liga MIstrzów
Powrót do listy