Bilety sprzedały się w kilkanaście godzin
Dziś o 18.00 Neckermann AZS Politechnika Warszawska podejmie w Arenie Ursynów zespół mistrza Polski - PGE Skrę Bełchatów. Zapowiada się, że hala przy Pileckiego przeżyje prawdziwe oblężenie!
Bilety na mecz, mimo zwiększonej poprzez dwie duże dostawiane trybuny liczbie miejsc, sprzedały się w kilkanaście godzin. Dla wielu osób wejściówek już nie starczyło. Kibice chcą obejrzeć wspaniałe widowisko z udziałem swoich ulubieńców oraz największych gwiazd siatkówki.
Skra przyjechała do Warszawy w swoim najsilniejszym składzie. Zabrakło jedynie kontuzjowanego Michała Bąkiewicza. Jednak jej pozostali zawodnicy mogą być lekko zmęczeni. - Pracujemy w zupełnie innym mikrocyklu niż zazwyczaj, kiedy przygotowujemy się do spotkań ligowych - przyznał w jednym z wywiadów trener Jacek Nawrocki. Skra szykuje formę na turniej finałowy Ligi Mistrzów. Stąd też obecnie trenuje zdecydowanie ciężej. Politechnika z kolei zagra na luzie, bez żadnej presji. Przecież teoretycznie jej szanse są minimalne. - Przez wszystkich jesteśmy skazywani na porażkę, ale to dobrze - mówi drugi trener stołecznych, Robert Strzałkowski. - Dużo łatwiej gra się z pozycji „chłopców do bicia”. Nie ma stresu, siatkówka staje się zabawą.
Możemy pokazać się naprawdę z dobrej strony - dodaje. W poprzedniej rundzie, w Bełchatowie, to Politechnika była górą. Skra miała słabszy dzień, "Inżynierom" wychodziło praktycznie wszystko. W tie breaku wyraźnie wygrali 15:10. - To był mecz! - wspomina Strzałkowski. - Oby w sobotę było podobnie - uśmiecha się. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.00. Poprowadzą je Jacek Sęk i Wojciech Kasprzyk. Komisarzem zawodów będzie Andrzej Wołkowycki. Wszystkim, którym nie udało się nabyć bilety pozostaje śledzenie przebiegu pojedynku poprzez Internet i wiara,
że Dawid po raz kolejny może pokonać Goliata. (azspw.pl)