Božik, czyli macedońskie Święta Nikoli Gjorgiewa
O duchowym przeżywaniu Świąt Bożego Narodzenia w prawosławnej Macedonii, byciu Mikołajem z powołania i zapraszaniu Boga na kolację opowiada Nikola Gjorgiew, atakujący ONICO Warszawy.
PLUSLIGA.PL: Kiedy czytałam o tradycjach świątecznych w Macedonii, odniosłam wrażenie, że jesteście bardzo religijnym narodem. Duchowe przeżywanie Bożego Narodzenia jest obecne w każdym domu czy tylko w tych ortodoksyjnych?
NIKOLA GJORGIEW: Dla nas Święta są bardzo ważnym czasem i jako wierzący ludzie obchodzimy je z czcią. Okres Bożego Narodzenia zawsze spędzamy z rodzinami i na ten czas zatrzymuje się wszystko. Uwierz mi, że w Macedonii wtedy nie funkcjonuje nic - ludzie nie pracują, tylko spędzają czas z bliskimi w radości z narodzenia Boga. Atmosfera wokół tego Święta i początku Nowego Roku jest naprawdę niezwykła.
Boże Narodzenie w Macedonii odbywa się w grudniu czy 6-ego stycznia?
NIKOLA GJORGIEW: Božik, czyli nasze Boże Narodzenie obchodzimy 6 stycznia i to wówczas odbywa się tradycyjna, świąteczna kolacja. Zawsze obchodzę to święto z dużynm szacunkiem, niestety w tym roku, gram wtedy mecz. Mam jednak nadzieję, że zakończę go zwycięstwem i będę mógł w dobrym nastroju uczcić Święta z żoną, podczas kolacji w naszym domu.
Jak przebiega typowa macedońska kolacja bożonarodzeniowa?
NIKOLA GJORGIEW: Tradycją jest, że zanim do niej usiądziemy, wychodzimy na zewnątrz i zapraszamy na nią Jezusa tymi słowami: „Jezu, przyjdź proszę na kolację”. Powtarzamy to trzykrotnie. Później zamykamy drzwi i ogłaszamy, że Bóg weźmie udział w kolacji. Kolejnym ważnym zwyczajem jest to, że nasz posiłek musimy opuścić przed początkiem kolejnego dnia. Wstajemy od stołu i zostawiamy na nim wszystko – potrawy, talerze, zastawę - tak by Jezus i zmarli również mogli się posilić.
Czy to prawda, że „okres zimowy” w waszej kulturze jest tym najbardziej religijnym, a „Bożik” poprzedza wielodniowy post?
NIKOLA GJORGIEW: Tak, rzeczywiście tak jest. Post trwa od listopada do 6 stycznia i wielu ludzi go przestrzega. Jest on naprawdę bardzo ważny w naszej tradycji. Kolacja bożonarodzeniowa jest również restrykcyjnie postna.
Co w takim razie pojawia się na waszych stołach?
NIKOLA GJORGIEW: Na kolacji nie je się mięsa. Wiele jest natomiast ryżu, ryb i sałatek. Na deser jest baklawa. Posiłki popijamy czerwonym winem, symbolizującym krew Chrystusa. Ten kto odnalazł swoją monetę w tradycyjnej picie, umieszcza ją w kieliszku, co oznacza zdrowie dla całej rodziny.
Pita z monetą? Mógłbyś opowiedzieć coś więcej o tej tradycji?
NIKOLA GJORGIEW: Jedną ze zwyczajowych potraw w Macedonii jest pita z monetą. Dzielimy ją pomiędzy wszystkich gości, zaczynając od najstarszego domownika do najmłodszego gościa. Jeden kawałek zostawiamy Bogu. W niektórych rodzinach zostawia się również kawałek dla pracy, dla domu czy dla zwierząt w rodzinie. Dzielmy więc pitę na części, a ten kto znajdzie monetę w swoim kawałku, będzie miał szczęście w Nowym Roku.
Słyszałam też o święcie nazywanym kolede. Co to jest?
NIKOLA GJORGIEW: Kolede, odbywa się 5 stycznia i jest to dzień kolędowania. Dzieci chodzą wówczas od domu do domu i wykonują świąteczne pieśni, co ma przypominać o zbliżającym się narodzeniu Jezusa. Mieszkańcy domów dają dzieciom słodycze, orzechy albo trochę pieniędzy.
Zgaduję, że jak w każdym kraju, tak i w Macedonii Święta Bożego Narodzenia, są dobrą okazją do dawania sobie upominków. Kto przynosi dzieciom prezenty – Dzied Moroz czy Święty Mikołaj?
NIKOLA GJORGIEW: Typowy Święty Mikołaj. Według naszych wierzeń, przychodzi on w nocy 31 grudnia, jeszcze przed Nowym Rokiem i zostawia prezenty pod choinką. Tuż przed północą wychodzimy na zewnątrz, aby świętować Nowy Rok, a kiedy wracamy, po godzinie dwudziestej czwartej, odnajdujemy podarki, które Święty Mikołaj przed chwilą zostawił w naszych domach. Także prezenty otrzymujemy w noc pomiędzy Starym a Nowym Rokiem. Z kolei na kilka dni wcześniej, około 20 grudnia piszemy listy do Świętego Mikołaja, podając w nich rzeczy, które chcielibyśmy dostać. Mikołaj zawsze spełnia nasze prośby i otrzymujemy od niego dokładnie to, o co poprosimy.
Twoje imię daje Ci naturalne predyspozycje, do odgrywania roli Świętego Mikołaja. Miałeś okazję kiedykolwiek nim być?
NIKOLA GJORGIEW: Rzeczywiście, coś w tym jest. Byłem Świętym Mikołajem, kiedy byłem młodszy, w szkole. Byłem wtedy w podstawówce i przygotowywaliśmy przedstawienie dla naszych rodzin. Odbywało się ono tradycyjnie przed Świętami. Ponieważ ja byłem tym największym dzieckiem, zawsze dostawałem rolę Świętego Mikołaja i rozdawałem prezenty młodszym. To było bardzo zabawne i był to jedyny czas kiedy wcielałem się w tę rolę.
Wolisz dostawać prezenty czy je dawać?
NIKOLA GJORGIEW: Odczuwam podobną przyjemność z dawania prezentów, jak i ich otrzymywania, choć bardziej wolę jednak obdarowywać nimi innych. Najbardziej lubię dawać upominki najmłodszym, bo wtedy widzę jak wielką radość im to sprawia.