Brązowy medal PlusLigi: Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:1
W konfrontacji pokonanych więcej determinacji i woli walki wykazał Jastrzębski Węgiel, który wygrał z Asseco Resovią Rzeszów pierwszą część dwumeczu o brązowy medal mistrzostw Polski. Dla jastrzębian brąz byłby sporym sukcesem, dla Rzeszowa jedynie jego namiastką. MVP: Lukas Kampa.
Jastrzębski Węgiel w półfinale praktycznie nie podjął walki z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, może poza pierwszym setem każdego z dwóch meczów. Asseco Resovia dostała cios na inaugurację półfinałowych zmagań w Łodzi, ale na swoim boisku mocno powalczyła. W obydwu przypadkach efekt był jednak taki sam - pożegnanie z marzeniami o złocie, które mimo wszystko bardziej bolesne było dla zespołu z Rzeszowa. Przed sezonem ambicje były tam wprost proporcjonalne do budżetu i zasobów ludzkich, ale w trakcie rozgrywek nadzieja powoli gasła. Po raz pierwszy od pięciu lat Resovia nie awansowała do wielkiego finału PlusLigi. Co więcej, nie zdobyła Pucharu Polski i nie zawojowała Europy.
Jastrzębianie z kolei imponowali walecznością i dobrymi wynikami niemal przez całą fazę zasadniczą i dopiero w samej końcówce trochę opadli z sił, głównie za sprawą luk na ławce rezerwowych. Gdyby udało im się wywalczyć trzecie miejsce, zrobiliby więcej niż ktokolwiek mógł oczekiwać przed startem sezonu.
W sezonie zasadniczym Jastrzębski Węgiel dwukrotnie pokonał Asseco Resovię 3:1, ale jak zaznaczył atakujący śląskiej ekipy i jak potwierdziły starcia półfinałowe, play offy rządzą się zupełnie innymi prawami. Jednak w tym przypadku prawo serii zostało zachowane i to jastrzębianie, ponownie wygrywając 3:1 są znacznie bliżej brązowego medalu. Rewanż zostanie rozgerany 23. kwietnia.
W pierwszej partii, pewnie wygranej przez Pomarańczowych, największa przewaga zarysowała się w kontrataku (50% JW, 12% Resovia). Gospodarze byli też skuteczniejsi w akcjach po niedokładnym przyjęciu. W drugiej części gry, przy wyniku 6:2 trener Kowal dokonał roszad w składzie - Thibault Rossard zmienił na ataku Jochena Schoepsa, a na przyjęcie wszedł Thomas Jaeschke i gra szybko się wyrównała (11:11). Rzeszowianie wypracowali sobie 3 oczka przewagi, ale w końcówce miejscowi odrobili straty i toczyła się twarda batalia na przewagi, w której dał o sobie znać mało widoczny wcześniej Salvador Oliva. W trzecim secie rzeszowianie przegrywali już 17:20, ale w decydującej fazie gry przełamali swoją niemoc i rozstrzygnęli wynik na swoją korzyść. Jednak to było wszytsko, na co stać było podopiecznych Andrzeja Kowala we wtorkowy wieczór.
Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27223
Statystyki meczu:http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1040&mID=27223&Page=S
Powrót do listy