Bruno Rezende: chcemy zdobyć złoty medal mś
W inauguracyjnym meczu 8. Memoriału Huberta Jerzego Wagnera Brazylia pokonała w Bydgoszczy Czechy 3:1 (25:18, 25:20, 20:25, 25:22). Mistrzów świata poprowadził do walki Leonardo Roberley, który zastąpił Bernardo Rezende. Brazylijski szkoleniowiec w jednym z ostatnich treningów doznał kontuzji - zerwana ścięgna Achillesa- i wrócił na operację do rodzinnego kraju. Z jednym z bohaterów piątkowego meczu, rozgrywającym mistrzów świata Bruno Rezende - rozmawialiśmy po ceremonii otwarcia Memoriału.
PlusLiga: Czy trudno Wam było rozegrać to spotkanie podczas absencji głównego trenera?
Bruno Rezende: Tak było trudno, ponieważ on jest naszym trenerem i zna nas wszystkich bardzo dobrze. W niektórych momentach czekaliśmy na jego słowa i wskazówki. Ale nasz asystent trenera Roberly, wspaniale sobie poradził. Mamy bardzo zgrany sztab szkoleniowy i zespół. To nie jest tylko jeden zawodnik, nie jest tylko jeden trener. Jesteśmy zgraną grupą i to dziś było widać.
- Czy Tobie jako synowi, łatwo było się odciąć od emocji i nerwów związanych z kontuzją ojca, czy nie miało to wpływu na Twoją grę?
- Nie. Przytrafiają się czasem kontuzje, złe rzeczy. Wiem, że z nim jest wszystko w porządku. Wygraliśmy ten mecz i to jest najważniejsze. Trener też jest na pewno z tego powodu bardzo szczęśliwy.
- Czy w dzieciństwie miałeś jakiś wybór, czy od początku byłeś skazany na siatkówkę?
- Kiedy miałem 15 lat uprawiałem wiele dyscyplin m.in. piłkę nożną i koszykówkę. Jednak któregoś dnia przyszedł do mnie ojciec i powiedział, że jeśli chcę poważnie myśleć o karierze sportowca, powinienem się zdecydować na jedną dyscyplinę. Wybrałem siatkówkę, bo to jest coś co mam we krwi.
- W najbliższym czasie rozegracie wiele spotkań z reprezentacją Polski. Co one Wam dają?
- Podczas tych spotkań, mecz po meczu, będziemy mogli zaobserwować nasze postępy w grze. Podczas treningów nie jesteśmy w stanie zobaczyć, jak nam idzie, co jeszcze możemy poprawić, który z elementów siatkarskiej gry. Polska reprezentacja jest bardzo dobra i właśnie z takimi drużynami powinniśmy mieć jak najwięcej możliwości gry – szczególnie przed zbliżającymi się mistrzostwami świata we Włoszech, gdzie będziemy rozgrywać mecze z drużynami z najwyższej półki, takimi jak Polska.
- Co myślisz o formule, według której zostaną rozegrane mistrzostwa w Italii?
- Bez względu na to, jaka ona jest, jesteśmy siatkarzami i musimy grać. Skupiać się na każdym kolejnym meczu. Jest inna od wszystkich innych, według których graliśmy wcześniej. Zespół może przegrać w pierwszej i drugiej rundzie, ale trzecia to walka na śmierć i życie.
- Co sądzisz o pierwszym meczu rozegranym podczas Memoriału Wagnera z reprezentacją Czech. Prowadziliście 2:0. Co stało się w trzecim secie?
- Zagraliśmy bardzo dobre dwa pierwsze sety. Potem zabrakło regularności. Rozprężyliśmy się w trzecim secie, a tego nie powinniśmy robić. Cały czas musimy trzymać koncentrację, w każdym meczu z każdym przeciwnikiem. Nie możemy pozwolić sobie nawet na chwilę na dekoncentrację, tak jak dzisiaj. Najważniejsze jest jednak to, że bez względu na to, w jakiej konfiguracji pojawimy się na boisku, dajemy z siebie wszystko i wygrywamy mecze.
- Czy jest już pewna żelazna szóstka?
- Myślę, że pierwsza szóstka jest taka, jaką występowaliśmy w czasie Ligi Światowej. Teraz Marlo gra więcej niż ja, ponieważ jest w lepszej formie. Ja nie miałem dobrego ostatniego sezonu, nie był on najlepszy w moim wykonaniu. Zawsze jest walka o grę w wyjściowym składzie. Trener jednak wybiera tych, którzy w danym momencie grają najlepiej. Mamy swoje wahania formy, ale to jest normalne w tej fazie przygotowań. Najważniejsze, że mamy pewnych 15 graczy, którzy mogą wyjść na boisko i zagrać dobre zawody bez względu na to z kim i gdzie będą grać. Gramy z wielką radością i zaangażowaniem, ale tak właśnie gramy.
- Czy rozważałeś grę poza granicami Brazylii? Czy dostałeś już jakieś propozycje?
- W Brazylii mamy teraz wiele dobrych drużyn. Liga jest mocna. Kluby nie mają problemów finansowych, płacą dobre wynagrodzenia. Wszystko jest na najwyższym poziomie. Tylko Dante gra jeszcze w Rosji. Reszta naszych zawodników wraca: Giba, Rodrigao, Visotto… Myślę, ze jestem jeszcze młody. Mam 24 lata i jeszcze mam czas, aby w kraju podnosić swoje umiejętności i dopiero wtedy wyjechać. Ligi europejske są silne: polska, rosyjska, włoska… W Turcji tworzą mocną ligę. Może w przyszłości zagram w Europie. Może po igrzyskach olimpisjkich w Londynie? Kto wie…
- Kto Twoim zdaniem wygra tegoroczny Memoriał Wanera?
- Myślę, że my wygramy. Polska może też… Reprezentacja Bułgaria jest silna, ale tak naprawdę zobaczymy w ostatnim dniu rozrywek. Udział w Memoriale jest dla nas etapem przygotowań do mistrzostw świata. One są w tym roku naszym głównym celem i tam chcemy zdobyć złoty medal.