Bruno Rezende: w finale kluczowym elementem będzie zagrywka
W drugim spotkaniu półfinałowym Final Six Ligi Światowej w Krakowie, Brazylia pokonała 3:1 reprezentację Francji. Podopieczni Bernardo Rezende mają szansę na dziesiąte zwycięstwo Brazylii w tym prestiżowym turnieju.
Brazylijczycy pierwszy raz wygrali Ligę Światową w 1993 roku, a do złota poprowadził ich Jose Roberto Lages Guimarães, znany jako Ze Roberto – aktualny szkoleniowiec żeńskiej reprezentacji. Kiedy w 2001 kadrę objął Bernardo Rezende, Brazylia na blisko dekadę zacementowała struktury męskiej siatkówki i w tym czasie osiem razy sięgnęła po najwyższe miejsce Ligi Światowej (w 2002 roku zajęła drugie miejsce, w 2008 czwarte). W tym roku ekipa Rezende ma duże szanse by po latach „posuchy”, przywrócić sobie długo dzierżony tytuł.
Półfinałowy mecz przeciwko Francuzom, Brazylijczycy rozpoczęli dobrze, wygrywając w pierwszej partii 25:16. W drugiej odsłonie podopieczni Laurenta Tillie przejęli inicjatywę i doprowadzili do remisu w meczu (25:23). Kolejne dwa sety były bardzo wyrównane i oba zakończyły się na przewagi (28:26, 31:29), dając ostateczne zwycięstwo Brazylii.
- W meczu z Brazylią zagraliśmy naprawdę dobrze, dlatego trudno jest powiedzieć, co w decydującym stopniu przesądziło o naszej porażce. Graliśmy na wysokim poziomie, ale czegoś brakowało nam w końcówkach setów, a o ostatecznym wyniku przesądziły pojedyncze akcje – ocenił przebieg spotkania Thibault Rossard, atakujący Francji i nowy przyjmujący Assecco Resovii.
W całym spotkaniu Brazylijczycy punktowali częściej blokiem (14-8) i skutecznymi atakami (62-57), a także popełnili mniej błędów niż rywale (23-28). Francuzi dominowali w polu serwisowym gdzie zanotowali dziesięć punktów. Na zagrywce punktowali: Kevin Le Roux (3), Antonin Rouzier (2), Julien Lyneel (2), Trevor Clevenot (2) i Earvin Ngapeth (1).
- Wiedzieliśmy, że Francja pod względem serwisu, jest drużyną bardzo mocną. Skoncentrowaliśmy się jednak na meczu i zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszym secie. Po drugiej stronie siatki, nasi rywale popełniali błędy, ale potem „wskoczyli” na swój wysoki poziom. W kolejnych odsłonach goniliśmy wynik, co nie jest łatwym zadaniem w grze z takim rywalem jakim jest Francja. Jednak takie sytuacje pokazują, że nasza drużyna nigdy nie się poddaje, a to jest jedną z naszych zalet – powiedział po meczu Bruno Rezende, rozgrywający reprezentacji Brazylii.
Za kilka godzin rozpocznie się spotkanie o brązowy medal Ligi Światowej, gdzie Francuzi zmierzą się z Włochami. Dla obu ekip będzie to próba generalna przed grupowymi zmaganiami na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.
- Trzecie miejsce w Lidze Światowej jest dla nas bardzo ważne i naprawdę chcemy przywieźć medal z tego turnieju. Wiemy jednak, że Włochy to silny przeciwnik i że mecz o brąz będzie bardzo wymagający. Chcemy odpocząć przed ostatnim spotkaniem, aby potem móc zaprezentować swoją najlepszą grę – przyznał Thibault Rossard.
Turniej Final Six w Krakowie zakończy mecz finałowy pomiędzy Brazylią i Serbią. Dla podopiecznych Bernardo Rezende zwycięstwo w Lidze Światowej będzie pozytywnym bodźcem w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich rozgrywanych przed własną publicznością, natomiast dla drużyny Nikoli Grbicia, jest ono jedynym laurem, po który mogą w tym roku sięgnąć. Serbowie już raz stawili czoła Brazylijczykom, kiedy w fazie grupowej wygrali na własnym terenie 3:1, zdobywając zagrywką aż dwadzieścia punktów.
- Myślę, że Serbia to najlepsza drużyna grająca w tegorocznej Lidze Światowej. Udowodnili to w Belgradzie, kiedy pokonali nas w fazie zasadniczej. Mamy świadomość, że finałowy mecz będzie bardzo trudny, ale zrobimy wszystko by go wygrać. Będziemy pracować nad tym, żeby dobrze serwować, bo zagrywka będzie kluczowym elementem w grze przeciwko Serbom – zakończył Bruno Rezende, kapitan Brazylii.
Powrót do listy