Problem nie dotyczy samych porażek, ale stylu, w jakim zostały poniesione. Coraz częściej pojawiają się tez informacje o kłopotach komunikacyjnych w drużynie. W drugim spotkaniu z Serbią Placi dość niespodziewanie wystawił do startowej szóstki drugiego rozgrywającego Dobromira Dimitrowa, a podstawowy zawodnik na tej pozycji Georgi Bratoew nawet nie pojawił się na boisku. Włoski selekcjoner uznał, że nie jest on w optymalnej formie fizyczne i z tego powodu najprawdopodobniej nie pojedzie także na mecze do Rosji. W Surgucie zabraknie także Valentina Bratowa (z powodów rodzinnych) i Nikołaja Nikołowa (kłopoty zdrowotne).

- Sytuacja  w drużynie nie jest prosta, ale jest na to wytłumaczenie. Wielu zawodników ma poważne problemy fizyczne, które nie pozwalają nam normalnie trenować - tłumaczył swoje decyzje Włoch. Dodał też, że nie słyszał jakoby federacja zamierzała zrezygnować z jego usług. - Ale gdyby podjęli taką decyzję….cóż, to ich prawo.

Tymczasem niezadowolone z postawy siatkarzy władze bułgarskiej federacji rozważają podobno zmianę na stanowisku szkoleniowca jeszcze przed polskimi mistrzostwami świata. Włodarzom nie podoba się  także fakt, że Placi zamierza podjąć pracę w klubie (negocjuje z Halkbankiem Ankara). 

Wśród kandydatów na nowego selekcjonera kadry narodowej Bułgarii pojawiają się dwa nazwiska. Pierwszą opcją jest Plamen Konstantinow, aktualnie trener rosyjskiej Guberni Niżny Nowogród, który już raz dostał ofertę federacji - po rezygnacji Radostina Stojczewa, ale jej nie przyjął. Gdyby Konstantinow odmówił, propozycję powrotu na grunt reprezentacyjny otrzyma Martin Stoew (za jego kadencji Bułgaria wygrała brązowy medal mistrzostw świata w 2006 roku).