Bydgoska reaktywacja
Delecta Bydgoszcz pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2 (19:25, 20:25, 25:23, 25:19, 15:8). MVP meczu został Dawid Konarski.
Po dwóch pierwszych setach meczu w bydgoskiej Łuczniczce nikt, ani kibice, ani chyba zawodnicy obu zespołów nie mieli wątpliwości, że trzy punkty zainkasuje Jastrzębski Węgiel. Gospodarze popełniali tradycyjnie błędy, byli mało skuteczni w ataku, nie radzili sobie z "brazylijką' Freriksa i Nowika. W pierwszym secie po zepsutej zagrywce Hardy'ego Delecta przegrywała 10:11. Dwie akcje Samicy, blok na Pieczonce i atak w antenkę Janczaka dały jastrzębianom prowadzenie 15:10. To wystarczyło.W drugiej partii rywale szybko odskoczyli na 5:1, a trener Waldemar Wspaniały po autowym ataku Janczaka (na pojedynczym bloku) wpuścił na parkiet juniora Dawida Konarskiego. To, jak się później okazało, był "strzał w dziesiątkę". Na razie jednak bydgoszczanie nie radzili sobie z atakami Prygla i Samicy, a gdy Francuz posłał jeszcze dwa asy serwisowe było 14:5 dla Jastrzębskiego Węgla. Przy stanie 20:13 trener Roberto Santilli zrobił podwójną zmianę i wprowadził do gry Łomacza i Grygiela, dając odpocząć Freriksowi i Prygielowi (jastrzębianie do Bydgoszczy przylecieli o 22.00 w piątek prosto z Azorów). Seta jednak pewnie wygrali i nic nie zapowiadało, że zwycięzcą meczu może być ktoś inny.
Początek 3. partii był jednak już bardzie wyrównany, ale gdy Sopko posłał asa z prędkością... 118 km/h bydgoszczanie odskoczyli na 9:7. Potem Konarski skończył kolejny atak, blok Nowaka zatrzymał Prygla, a Yudin i Samica pomylili się w ataku. Trener Santilli wprowadził do gry Czarnowskiego (za Nowika), wrócił Hardy, ale to gospodarze dyktowali już warunki gry. Nowak (4 pkt. blokiem) z Sopko i Cervenem (po 3) nie dawali szans Pryglowi i gospodarze zaczęli powiększać przewagę - 13:8, 17:11, 22:16. Jeszcze zrobiło się gorąco, gdy słabnący rywale ze doszli na 22:19, a potem z 24:19 na... 24:23. Dwie piłki wcześniej wszedł jednak za Sopkę Pieczonka i to on dał wygraną Delekcie.
I od tego momentu do głosu doszli bydgoszczanie. Krzywiecki, który na przyjęciu zastąpił Pieczonkę i Konarski wnieśli do gry nową jakość. Pierwszy uspokoił przyjęcie, drugi w ataku na tyle dobrze zastępował Janczaka, że dostał tytuł najlepszego zawodnika meczu (zdobył 21 pkt.). do ich stylu dopasowali się pozostali gracze; świetnie rozgrywał Lipiński, kontratakował Sopko, a w polu zwijał się jak w ukropie Dębiec.Ostatnie dwa sety to była świetna gra bydgoszczan. W czwartym "odskok" ze stanu 7:5 na 11:5 i trzymanie dystansu (18:12, 21:15). potem z 14:8 na 16. W ataku mylił się coraz częściej Prygiel, Samica był blokowany przez Nowaka i Cervena, a Konarski kończył prawie każdą piłkę. To on nie pomylił się w dwóch pierwszych swoich akcjach decydującej partii. Kapitalnie też zagrał Sopko. Po ataku Lipińskiego z 2. piłki (5:3), Słowak zablokował Prygla, dwukrotnie skutecznie kontrował, gdy bronili ataki Dębiec i "Lipa", a Delecta prowadziła 8:3. Rywale nie mieli już odpowiedzi. Wprawdzie Samica jeszcze zdobywał punkty, ale przewaga była zbyt duża. A Konarski, gdy w 5. secie jastrzębianie zdobyli dwa punkty z rzędu, skończył wreszcie akcję zespołu, dającą bardzo ważne dwa punkty i drugie zwycięstwo w lidze.
- Oby takich wygranych spotkań jak najwięcej - mówił młody siatkarz, który debiut w ekstraklasie zaliczył z... Jastrzębiem na wyjeździe. -Trener kazał mi grać swoje, szukać po kierunku prostej, wysoko łapać piłkę i atakować. Udało się, ale przede mną jeszcze dużo pracy.
- Zagraliśmy bardzo słabo - komentował kapitan gości, Robert Prygiel. - Pierwsze dwa sety jeszcze kontrolowaliśmy, a potem graliśmy już zupełnie inny mecz, co nie zmienia faktu, że rywale mieli dobre zmiany, poprawili swoją grę, robili mniej błędów.
- Każde zwycięstwo było oczekiwane od dawna, więc oczywiste, że się cieszymy - dodawał Krzysztof Janczak. - Dziś się udało i to w ostatnim meczu przed świętami i Nowym Rokiem więc jest mi podwójnie wesoło. Myślę, że kibice byli też dziś zadowoleni. Mamy pełnowartościowych zmienników i to oni się postarali o tą wygraną
- Gratuluję wygranej Bydgoszczy, mieliśmy tylko dwa dobre sety, potem straciliśmy gdzieś swoją agresję, koncentrację, a rywale złapali szansę by wrócić do meczu. Udało im się to i wygrali - mówił trener Jastrzębskiego Węgla Roberto Santilli.
- Dziękuję za gratulacje - odpowiedział trener Wspaniały. - Te punkty były nam bardzo potrzebne, bo już w meczach z Olsztynem i wcześniej Bełchatowem toczyliśmy bardzo wyrównane mecze, lecz nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Wyszło dwóch młodych chłopaków, tak jak powiedział Krzysiek szczególnie Dawid, który moim zdaniem jest jednym z najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia. Mam nadzieję, że będzie się dalej tak rozwijał. Powrót do listy