Bydgoszczanie jak wytrawny biegacz
W sobotę siatkarze bydgoskiej Delecty zdobyli punkt w konfrontacji z AZS-em Olsztyn. Dzięki korzystnemu dla nich rozstrzygnięciu w Częstochowie, gdzie Radom nie sprostał gospodarzom, może się okazać, że był to punkt na wagę utrzymania w PlusLidze. Podopieczni Waldemara Wspaniałego przed decydującą serią spotkań rzutem na taśmę awansowali na ósmą pozycję.
Bydgoszczanie jak wytrawny biegacz
- Cieszymy się z naszego wyniku. Jechaliśmy do Olsztyna, aby zdobyć przynajmniej punkt i to nam się udało, a dzięki temu, że Radom w Częstochowie nie zdobył żadnego, to jesteśmy teraz w komfortowej sytuacji. Najgorzej jest, jeśli liczy się na kogoś, a tak wszystko jest w naszych rękach. To od nas będzie zależeć, co się dalej stanie, a to jest idealny układ - uważa środkowy Delecty Bydgoszcz - Marcin Nowak
Bydgoszczanie w sobotnim meczu pokazali ogromny charakter, bo po dwóch rozegranych setach przegrywali 0:2, lecz zdołali odwrócić nieco losy meczu. Dlatego mimo przegranej na pewno wracali do domów w bardzo dobrych nastrojach. - Wydaje mi się, że w meczu z Olsztynem byliśmy w dobrej dyspozycji. Te pierwsze dwa sety przegraliśmy chyba tylko dlatego, że bardzo dobrze grał Olli Kunnari, ale później skręcił nogę i jego punktów brakowało olsztynianom, a nasza gra zaczęła układać się coraz lepiej. Wygraliśmy dwa kolejne sety, ale tie-breaka rozpoczęliśmy już niefortunnie. Mimo to pokazaliśmy, że można było powalczyć, gdy wydawało się to niemożliwe, bo udało się nam doprowadzić do 13:13. Niestety, do zwycięstwa zabrakło dwóch piłek i nieco szczęścia - relacjonował najwyższy siatkarz w PlusLidze.
Drużyna znad Brdy w ostatnim meczu rundy zasadniczej spotka się na własnym terenie z ostatnim zespołem PlusLigi - Treflem Gdańsk. Siatkarze z Wybrzeża powoli zaczynają łapać dobrą formę i mogą być bardzo wymagającymi rywalami dla bydgoszczan. Jeśli gospodarzom uda się wygrać za trzy punkty, to pozostają w PlusLidze. - Będziemy musieli wyjść i grać. Duże znaczenie będzie miało to, co dziać będzie się w Radomiu, bo na pewno będziemy na bieżąco informowani. Z Treflem w tym sezonie graliśmy kilka meczów i generalnie wychodziliśmy z tych konfrontacji zwycięsko i dlatego jestem w miarę spokojny o wynik. Play-offy są już bardzo blisko nas - mówi zawodnik.
Końcówka rundy zasadniczej w wykonaniu podopiecznych Waldemara Wspaniałego przypomina wytrawnego biegacza, który przyśpiesza na ostatnich metrach. Po dziewięciu kolejkach na ich koncie były zaledwie cztery punkty, ale później bydgoszczanie wzięli się ostro do pracy i dołożyli jeszcze jedenaście oczek.
- Myślę, że dużo się zmieniło, gdy przyszedł pan Waldemar Wspaniały, bo wtedy nasza gra zaczynała się zmieniać. Uwierzyliśmy w to, że możemy grać dobrze, wygrywać i już nieraz to pokazaliśmy. Zagraliśmy wiele tie-breaków i cieszę się, że sporo z nich wygraliśmy. To też może być dobry dla nas znak przed play-offami. Jeżeli zajmiemy to ósme miejsce, to gramy z Bełchatowem i nasze szanse są niewielkie, ale już w kolejnej fazie na pewno możemy powalczyć.
Silnym punktem bydgoszczan wydaje się być Marcin Nowak - doświadczony siatkarz, który dołączył do zespołu w trakcie sezonu i nie przepracował okresu przygotowawczego.
- Fizycznie czuje się bardzo dobrze. Generalnie to już po dwóch tygodniach spędzonych z zespołem czułem się nieźle. Wiadomo, że nie idzie zapomnieć, jak się gra w siatkówkę i o to jak gdyby martwiłem się najmniej. Jedyną niewiadomą była kondycja, ale wydaje mi się, że jestem w optymalnej formie i mam nadzieję, że przydam się jeszcze temu zespołowi. Po to w końcu tutaj przyszedłem - zakończył Marcin Nowak.