Byli skoncentrowani i pewni siebie
PGE Skra Bełchatów odniosła pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Zespół trenera Jacka Nawrockiego pokonał w łódzkiej Atlas Arenie mistrza Serbii Radnicki Kragujevac 3:0. Po dwóch porażkach z rzędu bełchatowianie znowu poczuli smak zwycięstwa.
Z wrzuceniem wyższego biegu bełchatowianie nie czekali. Zaczęli od nie tyle mocnej, co skutecznej zagrywki. – Po dwóch ostatnich porażkach zmienił nam się punkt patrzenia. Na to spotkanie wyszliśmy bardzo skoncentrowani i pewni siebie. Dlatego od początku zagraliśmy dobrze – mówił obserwujący mecz w kwadracie Michał Winiarski. Jego słowa potwierdza wynik z pierwszej przerwy technicznej – 8:2 dla gospodarzy.
Skupienie nie schodził z twarzy mistrzów Polski, gdy set otwarcia pewnie wygrali do 20. To była pierwsza lekcja pt. „Jak wykorzystywać błędy przeciwnika”. Przyjezdni słabo przyjmowali, przez co i atak nie robił naszym krzywdy. – Jeżeli chodzi o przeciwników z Ligi Mistrzów, to chyba rzeczywiście Serbowie byli najlepszym dla nas rywalem na przełamanie – ocenił trener Jacek Nawrocki. – Wyeliminowaliśmy ich najlepsze elementy zagrywką i blokiem.
Serbowie mieli lepsze momenty, ale częściej rozdawali punkty niczym prezenty spod choinki. W rodzinie zazwyczaj trudnią się tym najmłodsi. Kregujevac do takich zespołów w siatkarskiej familii Champions League z pewnością należy. Zaledwie jeden zawodnik – kapitan zespołu Milan Iilić przekroczył próg trzydziestki. – Ci dwudziestoparolatkowie jeszcze dwa lata temu grali z nami równe mecze w Vojvodinie Novy Sad – ripostuje trener Skry. – Oni szybko dojrzewają. Mają za sobą kilka lat grania i w swoim kraju są to znaczący zawodnicy. Interesowała się nimi też liga włoska.
Niemniej Radnicki Kregujeviec w Lidze Mistrzów gra po raz pierwszy. – Nie mamy żadnych oczekiwań. Jesteśmy tu, żeby się uczyć. Skra to jedna z najlepszych drużyn na świecie. Nie mamy z nimi szans. No, może na naszym boisku wypadniemy lepiej. Tutaj graliśmy przed imponującą publicznością i po męczącej podróży – tłumaczył najmłodszy na boisku – 19-letni Konstantin Cupkovic.
I tak, kosztem debiutantów aspirująca do wygrania LM Skra odbudowała swoje morale. – Lepiej nie mogliśmy sobie wymarzyć tego meczu – przyznał Winiarski. – Mam nadzieję, że teraz wróci nam pewność siebie. Tego właśnie brakowało nam w ostatnich meczach. Wiary we własne możliwości i spokoju.
I może jeszcze formy atakujących. Nawet z tak słabym rywalem Mariusz Wlazły zdobył tylko dwa punkty, jedno oczko dorzucił Jakub Nowotny. Obaj liczą, że ich dyspozycja wkrótce powróci.
Tymczasem wrócić trzeba do rywalizacji w PlusLidze. Już w czwartek bełchatowianie zagrają u siebie zaległy mecz szóstej kolejki z AZS UWM Olsztyn. – Teraz skupiamy się na tych meczach, żeby być najwyżej w tabeli – ambitnie zapowiedział Daniel Pliński. A w sobotę na spotkanie w ramach dziewiątej kolejki czekają już w Radomiu.