Byli trenerzy o szansach Jastrzębia
Brak presji i "dzień konia” w polu serwisowym - to, zdaniem byłych szkoleniowców Jastrzębskiego Węgla, Roberto Santilliego i Tomaso Totolo jedyna recepta na pokonanie Trentino BetClic w półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów.
Gdybyśmy spytali Tomaso Totolo o szanse jastrzębian w rywalizacji z Trentino przed ostatnią kolejką Serie A1, odpowiedź z pewnością byłaby zupełnie inna. Ale po tym, jak najlepsza drużyna Europy i świata wybiła Sisleyowi Treviso siatkówkę z głowy, II szkoleniowiec tego zespołu nie ma złudzeń.
- Przykro mi to powiedzieć, ale zupełnie obiektywnie, szanse jastrzębian w starciu z Trento są znikome. Nie dlatego, że polski zespół jest bardzo słaby, ale ponieważ Trentino gra niemal kosmiczną siatkówkę - twierdzi dodając, że JW mimo wszystko ma najskromniejszy potencjał kadrowy spośród uczestników Final Four.
- Jeśli chcą nawiązać walkę z siatkarzami Radostina Stojczewa, muszą maksymalnie ryzykować w polu serwisowym, żeby utrudnić im przyjęcie najbardziej jak się da. Sami natomiast muszą szybko zdejmować z pola zagrywki Juantorenę i Kazijskiego, bo ci gracze robią najwięcej krzywdy - podpowiada Włoch.
- Największym minusem jest, że zmierzą się z rywalami niezwykle silnymi fizycznie - uważa z kolei Roberto Santilli, który także nie daje jastrzębianom zbyt wielu szans. Jego Iskrze Odincowo udało się wprawdzie pokonać Dynamo Moskwa i Zenit Kazań (z którymś z tych zespołów JW zagra o złoto lub brąz), ale jak podkreśla, w meczach o stawkę obydwa zespoły zawsze wznoszą się na swoje wyżyny. - Będzie więc trudno ugrać cokolwiek, ale jastrzębianie mają jedną, niebagatelną przewagę - absolutny brak presji.
Totolo pytany tuż przed godziną zero o radę dla byłych podopiecznych, mówi:
- Myślę, że Lorenzo i jego chłopcy nie potrzebują moich rad, doskonale wiedzą co mają robić. Nie mają nic do stracenie i spokojnie mogą ryzykować do granic możliwości. Trzymam za nich kciuki.
Tomaso Totolo niezmiennie śledzi losy jastrzębian i oglądał ich wygraną w Maaseik. Choć przyznaje, że śląska ekipa miała najwygodniejszych z możliwych rywali w drodze do Final Four, zwraca uwagę na jej fantastyczną postawę w decydującej batalii. - W złotym secie, czyli w kluczowym momencie rywalizacji z Noliko Jastrzębie zagrało z pasją, ogromną wolą walki i niebywałą motywacją. I dlatego wygrało, a nie ponieważ przeciwnik był słaby - akcentuje.