Camillo Placi: strzelajcie do mnie, nie do zawodników
Kibice siatkówki w Bułgarii musieli przełknąć kolejną gorycz porażki. Ich drużyna narodowa przegrała w Lidze Światowej z Serbią i aktualnie zajmuje ostatnią lokatę w grupie B.
Po dwóch porażkach na własnym boisku z USA, siatkarze Camillo Placiego nie mieli najlepszych humorów i mocno liczyli na to, że poprawią je sobie w konfrontacjach z Serbią. Rozpoczęli rywalizację nieźle, ale ich zapał i dobra gra znikały wraz z upływem czasu. Lider „bułgarskich trójkolorowych” Cwetan Sokołow wciąż szuka dobrej dyspozycji (32% wydajności w ataku), a bez jego skutecznych zbić trudno o zwycięstwo. W swoim 3. spotkaniu tegorocznej edycji „Światówki” Bułgarzy przegrali z Serbią 0:3 (26:28, 18:25, 13:25). Blamaż w ostatniej partii spowodował, że na podopiecznych włoskiego selekcjonera wylała się fala krytyki.
- Kiedy zespół gra źle, cała odpowiedzialność spada na jego lidera. Jako trener biorę więc odpowiedzialność za wynik na siebie. Jeśli chcecie do kogoś strzelać, strzelajcie do mnie, nie do zawodników - mówił z goryczą Placi na konferencji prasowej. - Serbia zagrała bardzo dobre zawodu. W pierwszej partii utrzymywaliśmy wysoki poziom, ale nie udało nam się rozstrzygnąć jej na swoją korzyść. Psychologicznie moja drużyna nie jest zbyt mocna i Serbowie szybko dostrzegli nasze problemy - podsumował.
Kapitan bułgarskiej ekipy, Todor Aleksiew uznał z kolei, że w spotkaniu z Serbią drużyna zagrała znacznie lepiej, niż dwa tygodnie temu ze Stanami Zjednoczonymi. - Mam nadzieję, że wkrótce odnajdziemy swoją dobrą grę - skwitował.
W klasyfikacji grupy B. prowadzą Stany Zjednoczone, z dziesięcioma oczkami na koncie. Drugą pozycję zajmuje Serbia (8), trzecią Rosja (2), a czwartą Bułgaria (1). W 3. weekendzie LŚ Rosja dwukrotnie przegrała z USA i jeśli Bułgarzy w niedzielę pokonają Serbów, odbiją się od dna tabeli.
Powrót do listy