Castellani: Tym razem Esko nas nie zaskoczy
W najbliższą środę i czwartek, w Bydgoszczy polska kadra rozegra ostatnie mecze fazy grupowej Ligi Światowej. Czy będzie to pożegnanie biało-czerwonych z turniejem? Wszystko wskazuje na to, że tak. Bo nawet dwa zwycięstwa nad Finami nie wystarczą by rywalizować o "dziką kartę” z Rosją czy Włochami.
- Nie jest dla mnie ważne, żeby zająć drugą lokatę w grupie. Znacznie ważniejsze jest, żeby zaprezentować się dobrze, zwłaszcza przed polskimi kibicami i zamknąć rozgrywki pozostawiając dobre wrażenie - mówi na dzień przed starciami w Bydgoszczy Daniel Castellani. - Ale oczywiście chcemy wygrać obydwa mecze!
Polska zagra w nieco mocniejszym zestawie, niż w Tampere. Do drużyny dołączyli bowiem Michał Bąkiewicz i Łukasz Kadziewicz. - Być może któryś z nich znajdzie się w wyjściowej szóstce. Na pewno będą w niej zmiany - zdradza szkoleniowiec polskiej reprezentacji w rozmowie z fińskimi dziennikarzami.
- W ostatnich dwóch meczach fazy grupowej chcemy przede wszystkim zmienić obraz naszej gry. W pierwszych pojedynkach z Finlandią zagraliśmy źle, popełniliśmy zbyt dużo błędów - w każdym elemencie gry. To mogło się zdarzyć na początku rozgrywek, bo mamy bardzo młody zespół, ale na tym etapie nie powinno. Nie czujemy się z tym dobrze i w Bydgoszczy chcemy wrócić do swojego dobrego poziomu - zapowiada Daniel Castellani.
Pytany co najbardziej zaskoczyło jego podopiecznych w pierwszych pojedynkach z Finlandią, bez chwili zastanowienia odpowiada, że fantastyczna gra Mikko Esko. - Sprawił nam wiele kłopotów. Dla moich młodych zawodników to było wielkie wyzwanie zagrać przeciwko tak dobremu rozgrywającemu, jak on. Od razu jednak dodaje, że tym razem fiński wirtuoz nie sprawi polskiej młodzieży tak wielu kłopotów. - Przez kilka dni oglądaliśmy do znudzenia video z meczów w Tampere. Wierzę, że w Bydgoszczy zagramy znacznie lepiej.
Pierwszy mecz Polska - Finlandia – środa 15 lipca, godz.20.00