Cenne punkty ZAKSY w Jastrzębiu
Jastrzębski Węgiel przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2:3 (23:25, 12:25, 25:21, 25:22, 15:17) w meczu 15. kolejki spotkań PlusLigi. MVP Dick Kooy.
Wielkie emocje towarzyszyły pojedynkowi Jastrzębskiego Węgla i ZAKSY. Nasz zespół prowadził już 2:0 w setach, ale rywale doprowadzili do tie-breaku. W nim lepiej zagrali kędzierzynianie, którzy, po 147 minutach walki, rozstrzygnęli na swoją korzyść zaciętą końcówkę.
Początek spotkania był nerwowy w wykonaniu obu drużyn. Sporo było popsutych zagrywek i niedokładnych zagrań po obu stronach siatki. ZAKSA prowadziła 5:3, ale za moment Krzysztof Gierczyński posłał asa serwisowego, Michał Kubiak wykorzystał kontratak, goście popełnili dwa błędy i Jastrzębski Węgiel miał cztery punkty przewagi (12:8). Nasz zespół odrabiał straty, zbliżał się na punkt (12:13, 19:20), ale miejscowi cały czas utrzymywali prowadzenie. Po kontrze Nicolasa Marechala i autowym ataku Dicka Kooya było już 23:20 dla gospodarzy. Kędzierzynianie walczyli do końca. Ważną piłkę skończył Kooy, a wtedy w polu zagrywki stanął Grzegorz Pilarz i nasi siatkarze wygrali cztery akcje z rzędu. Kontrataki wykorzystali Bociek i Kooy, a w dwóch kolejnych akcjach na blok trójkolorowych nadziali się Marechal oraz Kubiak.
W drugim secie trzeci aktualnie zespół w Plus Lidze zdeklasował swojego sąsiada w tabeli. Miejscowych wyraźnie podłamała końcówka pierwszej partii. Za to siatkarze z Kędzierzyna-Koźla grali jak w transie. Nasi szybko odskoczyli na 4:1 i systematycznie powiększali przewagę. Ekipę Lorenzo Bernardiego stać było jeszcze na zbliżenia się do przeciwnika na dwa oczka (8:10), ale później grali już tylko gości. Przy stanie 13:9 na zagrywkę poszedł Jurij Gladyr i wicemistrzowie Polski zdobyli sześć punktów z rzędu. Gospodarze nie potrafili dokładnie przyjąć, co skrzętnie wykorzystali rywale. Po kolejnym kontrataku Boćka i błędzie Thomasa Jarmoca ZAKSA miała już dziesięć punktów przewagi (21:11). Po chwili dwa asy posłał Michał Ruciak. Atak naszego kapitana dał setbola, a w kolejnej akcji zablokowany został Kubiak.
Po nokaucie w drugiej odsłonie zespół z Jastrzębia pozbierał się w kolejnych partiach. Co prawda ZAKSA rozpoczęła lepiej trzeciego seta, bo po asie Gladyra prowadziła 5:2, a kontrze Ruciaka już 12:8, ale później do głosu doszli gospodarze. Nieźle spisywał się Marechal, który na pozycji atakującego zastępował kontuzjowanego Michała Łasko oraz wprowadzony na boisko Alen Pajenk. Po serii bloków i kontrataków Jastrzębski Węgiel doprowadził do remisu, a później odskoczył. Kędzierzynianie nie potrafili się przełamać, a w końcówce rywal jeszcze powiększył przewagę.
Zacięta była czwarta odsłona. Najpierw lepiej sobie radziła ZAKSA, która prowadziła dwoma punktami (14:12, 16:14), ale po drugiej przerwie technicznej gospodarze wygrali trzy akcje z rzędu. Wyszli na prowadzenie, które powiększyli po dwóch błędach naszych siatkarzy (19:22). Skuteczny był Kubiak i to po jego ataku jastrzębianie doprowadzili do wyrównania.
Po ponad dwóch godzinach gry o losach meczu decydował tie-break. Nie brakowało w nim twardej walki, choć zawodnicy obu drużyn byli już potwornie zmęczeni. Jastrzębianie objęli prowadzenie 4:2 po autowym ataku Kooya, a przy serwisach Kubiaka powiększyli je do stanu 6:2. Goście walczyli i zbliżyli się na 6:7. Jednak dzięki atakom Marechala podopieczni Bernardiego przeważali. W końcu pomylił się Gierczyński i ZAKSA doprowadziła do remisu po 13. W zaciętej końcówce więcej zimnej krwi zachowali nasi siatkarze. Bohaterem końcówki był Bociek, który wykorzystał dwa kontrataki i to kędzierzynianie wywalczyli cenne dwa punkty.