Cerrad Czarni - BBTS 3:1
Cerrad Czarni Radom pokonali BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:27, 25:21, 25:23, 26:24) w meczu piątej kolejki PlusLigi. MVP Bartłomiej Bołądź.
To nie był kolejny udany mecz siatkarzy Cerrad Czarnych Radom. Różnica między ostatnimi dwoma meczami jest jednak taka, że zespół Roberta Rygla wreszcie odniósł trzecie zwycięstwo. Po porażkach z LOTOS-em Trefl Gdańsk oraz AZS-em Częstochowa, Czarni dostali szansę na rehabilitację przed własną publicznością. Środowy rywal - BBTS Bielsko-Biała postawił jednak bardzo wysokie wymagania, a o wyniku głównie zadecydowały własne błędy, których w tym meczu było jak na lekarstwo.
Czarni Radom całe spotkanie wygrali 3:1, mimo że pierwszy set padł łupem siatkarzy Piotra Gruszki, którzy z zimną krwią zakończyli tą partię, triumfując w walce na przewagi 25:27. Kolejne trzy odsłony na swoje kontro zapisali już jednak Wojskowi, którzy po ostatnim punkcie w tym meczu odetchnęli z ogromną ulgą.
Faworytem tego meczu byli zdecydowanie gospodarze, którzy pomimo słabszych pojedynków w lidze (przegrana z Treflem oraz AZS-em Częstochowa) byli "mocniejsi" na papierze od BBTS-u. Przewagę trzeba było udowodnić na boisku, jednak nie była ona tak widoczna. Goście bez skrupułów walczyli o każdą piłkę w tym meczu, czego nagrodą było zwycięstwo w pierwszej partii, ale jak podkreśla kapitan Grzegorz Pilarz, za ładne akcje nikt dodatkowych punktów nie przyznaje.
- Przyjechaliśmy do Radomia po punkty i wierzyliśmy że możne nam się to udać. Z meczu na mecz gramy coraz lepiej, ale za ładną grę punktów do tabeli nikt nie daje. Nie wytrzymaliśmy dziś presji w końcówkach setów i mimo szansy na zdobycie punktów a także zwycięstwa wracamy z niczym - powiedział po meczu Grzegorz Pilarz.
Mimo zwycięstwa, ciężko było się spodziewać entuzjazmu w wypowiedzi trenera Prygla, który jak podkreślił na konferencji prasowej liczba własnych błędów było porażająca. - Popełniliśmy dziś za dużo własnych błędów. Mecz w naszym wykonaniu stał na przeciętnym poziomie. Goście oddali nam na zagrywce 23 punkty nie zdobywając żadnego asa serwisowego, my z kolei zepsuliśmy 18 zagrywek. - dodaje trener Robert Prygiel.
Mecz nie stał na wysokim poziomie sportowym, ale zwycięzców się nie sądzi. Radomska drużyna dopisała do swojego konta już trzecie zwycięstwo w sezonie, przy dwóch porażkach, co daje aktualnie piątą pozycję w tabeli. Przed Cerrad Czarnymi Radom teraz pojedynek z beniaminkiem - Cuprum Lubin. Mecz rozegrany zostanie w Lubinie, 25 października o godzinie 18:00.