Cezar Douglas Silva: Chciałbym zostać na dłużej w PlusLidze
– Cieszymy się z dotychczasowych wyników, ale tak naprawdę chcemy jeszcze więcej. Poprzez dobre występy stworzyliśmy podstawy do tego, żeby mieć jeszcze większe oczekiwania na ten sezon, ale w pierwszej kolejności musimy się skupić na swojej grze – mówi w obszernej rozmowie z naszym portalem brazylijski trener Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa, Cezar Douglas Silva. Opowiada m.in. o swoich początkach w pracy trenerskiej, celach na przyszłość, życiu w Polsce i przyszłości reprezentacji Brazylii.
PLUSLIGA.PL: Steam Hemarpol Norwid Częstochowa jest uważany za rewelację rozgrywek. Po 11. kolejkach bilans drużyny jest niesamowity: aż 8 zwycięstw i zaledwie 3 porażki. Co jest największą siłą zespołu i kluczem do sukcesu?
Cezar Douglas Silva (brazylijski trener Steam Hemarpol Norwid Częstochowa): Cóż, mamy na koncie kilka świetnych wyników, a głośne były zwłaszcza zwycięstwa przeciwko wielkim drużynom. Może przed startem rozgrywek takie rezultaty z naszej strony nie były do przewidzenia przez innych, ale my od początku sezonu chcieliśmy być drużyną, która będzie walczyła o zwycięstwo z każdym rywalem. Zdajemy sobie sprawę, że część z tych naszych wygranych jest postrzegana jako niespodzianka. Być może było też tak, że niektóre zespoły grając z name z różnych względów nie były jeszcze w swojej najlepszej dyspozycji. To nie umniejsza jednak naszej dobrej postawy, chociaż mamy świadomość, że runda rewanżowa może być jeszcze trudniejsza. Przystąpiliśmy do rozgrywek mając swoje cele i od początku chcieliśmy znaleźć się w gronie zespołów, które będą walczyć w rundzie play-off. Skupiamy się cały czas na swojej pracy i chcemy być waleczni w każdym spotkaniu szukając też jak najlepszej jakości gry. Jak każdy zespół mamy też swoje słabości, ale staramy się je eliminować i poprawiać naszą grę. Chcemy wydobyć z drużyny cały potencjał i grać na miarę dobrego zespołu w tak mocnej lidze, jaką jest PlusLiga, która jest bardzo zblilansowana i nie brakuje w niej dobrych drużyn. Naszą siłą jest to, że mamy w drużynie zarówno graczy o wysokich umiejętnościach technicznych, jak i takich, którzy imponują mocą ataku oraz agresywnością w grze. Mamy więc drużynę, która stanowi mieszankę zawodników o różnej charakterystyce i która jako całość jest bardzo interesująca. Gramy w najlepszych rozgrywkach na świecie, ale skupiamy się w głównej mierze na sobie starając się, aby nasza charakterystyka gra była wyzwaniem dla rywali i żebyśmy stopniowo jeszcze podnosili swój poziom.
PLUSLIGA.PL: Czy po tak udanym starcie rozgrywek oczekiwania częstochowskiego klubu idą w górę? Obecnie jesteście w takiej sytuacji, że możecie się pokusić o miejsce w czołowej szótsce po pierwszej rundzie, a to da awans do TAURON Pucharu Polski.
To jest rzeczywiście możliwe, ale wiemy o tym jak duże wyzwanie czeka nas w kolejnych meczach, począwszy od najbliższego spotkania u siebie z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Ważne będzie utrzymanie dobrej koncentracji także z drużynami, które są aktualnie na niższym miejscu w tabeli. Musimy też cały czas prezentować odpowiednią jakość gry. Jeśli to zrealizujemy w następnych czterech kolejkach do końca pierwszej rundy, to będziemy w stanie pokusić się o kwalifikację do TAURON Pucharu Polski. Faktycznie oczekiwania co do realizacji tego celu już się u nas pojawiają. Na każdym codziennym treningu, czy to w siłowni, czy technicznym lub taktycznym, dużo rozmawiamy o tym jak ważna jest dobra chemia w zespole i nasze odpowiednie podejście do treningów i meczów, niezależnie od tego z jakim przeciwnikiem gramy. Najważniejsze dla nas na ten moment jest, żeby w pełni skupić się na następnym meczu, a nie wybiegać za daleko w przyszłość, której i tak nie znamy. To na co mamy wpływ, to utrzymanie jak najlepszej jakości gry w każdym kolejnym spotkaniu.
PLUSLIGA.PL: Nie miał pan wpływu na skład zespołu i objął posadę trenera częstochowskiej drużyny niemal w ostatniej chwili, po rezygnacji Igora Kolakovicia. Jak udało się panu zbudować tak dobrze współpracujący ze sobą kolektyw?
Przed przyjazdem do Polski długo rozmawiałem z dyrektorem klubu – Łukaszem Żygadłą o celach drużyny na ten sezon, o PlusLidze i systemie rozgrywek. Szybko złapaliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt i dużo rozmawialiśmy o tym, jak ważne jest, żebym dogadał się z zawodnikami, poznał ich charakterystykę gry i miał też dobry kontakt z włodarzami klubu, wszystkimi osobami z jego otoczenia, a także z kibicami. Łukasz oczekiwał ode mnie, że stworzę w Częstochowie dobrą atmosferę dla siatkówki, zarówno wewnątrz zespołu, jak i na trybunach, bo rozmawialiśmy o tym, że dobra gra zespołu powinna przyciągnąć na trybuny coraz więcej kibiców. Mówiliśmy też oczywiście o celach sportowych, ale taka dobra atmosfera wokół tej drużyny i stworzenie więzi z kibicami też były ważnymi aspektami. Uważam, że nasza gra jest odzwierciedleniem tego, o czym rozmawialiśmy przed sezonem i w każdym meczu staramy się pokazać na boisku tą waleczność i takiego ducha zespołu, jakie nas właśnie charakteryzują i nad czym pracujemy na treningach. Naszym celem jest, żeby niezależnie od klasy rywala, z którym się mierzymy, pokazać zespołowość i waleczność.
PLUSLIGA.PL: Czy decyzja o podpisaniu kontraktu w Częstochowie była dla pana łatwa i szybka, czy miał pan obawy jak to się może potoczyć biorąc pod uwagę dużą presję jaka ciąży na trenerach w PlusLidze, zwłaszcza w tym wyjątkowym sezonie? W przeszłości odnosił pan sukcesy z zespołami brazylijskimi, ale np. we Włoszech miał pan osiągnięcia głównie z zespołami z A2, czyli z niższej klasy rozgrywkowej.
Uważałem, że to będzie dla mnie świetne wyzwanie. Moja dotychczasowa praca trenerska, zwłaszcza okres spędzony w Brazylii, dały mi już dużo doświadczenia. Jeśli chodzi o pracę we Włoszech, to mimo że poziom w Serie A2 nie jest tak wysoki, jak w A1, to jednak trenerom zawsze stawia się wymagania i muszą sobie radzić z presją. Ta presja oczekiwań często sprowadza się nie tylko do samych wyników, ale też do stylu gry zespołu i tego jak się prezentują poszczególni zawodnicy. Jako trener zawsze dążę do tego, żeby drużyna grała jak najbardziej zespołowo i nie skupiała się na negatywnej presji samego wyniku czy celu, jaki zespół ma do zrealizowania. Jak pracowałem w drużynie ViboValentia w Serie A2, to celem było wygranie wszystkich trofeów w tych niższych rozgrywkach i zagwarantowanie awansu klubu do Serie A1 i te cele wspólnie osiągnęliśmy. Pracowałem wtedy z zawodnikami, których część miała doświadczenie z gry w Superledze i to było ważne w mojej trenerskiej karierze. Uważam, że posiadane przeze mnie doświadczenie jest wystarczające, żebym był w stanie spełnić oczekiwania również pracując w Polsce, bo jestem na to gotowy. Mam też w Częstochowie bardzo duże wsparcie ze strony sztabu trenerskiego, w tym trenera Leszka Hudziaka, który w zeszłym sezonie prowadził ten zespół. Mamy również świetnych specjalistów od przygotowania fizycznego drużyny, więc cały sztab jest kompetentny. Do tego jest Łukasz Żygadło, który swoim międzynarodowym doświadczeniem mocno nas wspomaga. Mamy więc warunki, żeby spełnić cele, o których rozmawialiśmy przed sezonem. Cieszymy się z dotychczasów wyników, ale tak naprawdę chcemy jeszcze więcej. Poprzez dobre występy stworzyliśmy podstawy do tego, żeby mieć jeszcze większe oczekiwania na ten sezon, ale w pierwszej kolejności musimy się skupić na swojej grze.
PLUSLIGA.PL: Jak pan ocenia PlusLigę i co się panu najbardziej podoba w tych rozgrywkach?
Najbardziej podoba mi się duży balans i mieszanka zespołów oraz graczy o różnych charakterystykach. Są zawodnicy, którzy bazują na świetnej technice i sprycie, bo potrafią grać mądrze. Nie brakuje też graczy o świetnych parametrach fizycznych, którzy imponują mocą ataku czy zagrywki. Myślę, że w każdym zespole są zawodnicy, którzy mają różną charakterystykę gry i dlatego sporym wyzwaniem jest, żeby przed danym meczem przygotować się taktycznie do tej różnorodnej gry poszczególnych graczy. To powoduje, że trzeba reagować taktycznie i nieco inaczej grać – w zależności od tego jaki jest przeciwnik. Najbardziej cenię w PlusLidze to, że jest w niej tyle jakości i zróżnicowanych graczy. Myślę, że taka jest też tendencja we współczesnej siatkówce, żeby grać mądrze, sprytnie, ale też z wykorzystaniem atutów fizycznych. Taką mieszankę i różnorodność możemy zaobserwować właśnie w polskich rozgrywkach.
PLUSLIGA.PL: Czy miał pan okazję odwiedzić więcej miejsc w Polsce oprócz Częstochowy?
Byłem już m.in. w Krakowie, Opolu, Rzeszowie, gdzie spędziłem dodatkowo dzień po ligowym zwycięstwie z Asseco Resovią. Byłem też w kilku ciekawych miejscach w pobliżu Częstochowy. Chciałbym jak najwięcej dowiedzieć się o Polsce, Polakach i odwiedzić różne miejsca. W pierwszej kolejności skupiam sie oczywiście na pracy z zespołem. Pracując kilka lat we Włoszech zdołałem już poznać lepiej europejską kulturę i historię. Jak dowiedziałem się o tym, że będę pracował w Polsce, to zacząłem śledzić wiadomości o tym kraju i zbierać jak najwięcej informacji. Dużo dobrego o Polsce i PlusLidze mówił mi trener Jastrzębskiego Węgla – Marcelo Mendez, którego znam z okresu pracy w lidze brazylijskiej. Rozmawiałem też z brazylijskim trenerem, który miał okazję pracować w przeszłości w PlusLidze.
PLUSLIGA.PL: Jakie są pana zainteresowania i czy jak większość Brazylijczyków pasjonuje się pan piłką nożną?
Futbolem interesowałem się w przeszłości, jak byłem małym chłopcem. Teraz ze sportów interesuję się w pierwszej kolejności siatkówką, która jest też moją pracą. Jak mam wolną chwilę, to lubię obejrzeć interesujące mecze z innych dyscyplin, ale bardziej futbolu amerykańskiego niż piłki nożnej. Poza tym lubię też koszykówkę i tenis. To są takie dyscypliny, które pozwalają mi też rozwinąć się w siatkówce i z których mogę czerpać inspirację jako trener. W wolnych chwilach lubię również spędzić czas ze znajomymi i wyjść gdzieś na obiad czy kolację. Dobrze jest mieć odskocznię i porozmawiać z bliskimi nie tylko o pracy i siatkówce. Każde wakacje spędzam z kolei w Brazylii i cieszę się tym, czego na co dzień nie doświadczam mieszkając w Europie. Już prawie 8 lat pracuję poza ojczyzną, a to naprawdę sporo.
PLUSLIGA.PL: Czy w przeszłości był pan profesjonalnym siatkarzem, bo karierę trenerską rozpoczął pan wcześnie, bo już w wieku 32 lat?
Grałem w Brazylii najpierw na pozycji libero, a potem jako przyjmujący. Do gry w siatkówkę namówił mnie brat i już w wieku 10 lat pokochałem tą dyscyplinę. Później podjąłem studia związane ze sportem na uniwersytecie i w międzyczasie zacząłem też uczyć dzieci gry w siatkówkę. Jak zdecydowałem, że nie będę już dłużej grać to pojawiła się dla mnie oferta pracy w charakterze trenera zespołu Volei Futuro w Aracatubie. To był dłuższy projekt rozwoju klubu, w którym grali świetni siatkarze z reprezentacji Brazylii, jak rozgryweający Ricardo Garcia, atakujący Leandro Vissotto, czy środkowy Lucas Saatkamp. Znajdowaliśmy też zawodników spoza Brazylii, którzy mieli doświadczenie z gry w innych ligach. Kiedy udało mi się osiągnąć cele, jakie sobie zakładem w Brazylii, to w 2017 r. po zakończeniu pracy w Volei Taubate postanowiłem wyjechać do pracy do Włoch, żeby lepiej poznać tamtejszą kulturę po to żeby rozwinąć swój warsztat pracy i metodologię pracy trenerskiej.
PLUSLIGA.PL: Skoro w młodym wieku miał pan okazję pracować w Brazylii z takimi gwiazdami reprezentacji jak Ricardo Garcia, który był mistrzem olimpijskim z Aten (2004), to znaczy, że od początku pracy musiał pan zbudować odpowiedni autorytet?
Na pewno Ricardo Garcia był jednym z najwybitniejszych graczy, z którymi miałem okazję pracować. Jako młody trener starałem się też jak najwięcej czerpać z doświadczenia takich graczy, jak Ricardinho. Byłem z nimi w bliskich relacjach starając się zrozumieć ich mentalność. W ten sposób budowałem też swój autorytet i uczyłem się jak być liderem zespołu. Kiedy trenowałem Volei Taubate, to miałem tam okazję pracować m.in. z Dante Amaralem, Felipe Fontelesem, przez kilka miesięcy też z Gibą, czy rozgrywającym Raphaelem znanym z gry w Trentino Volley. Miałem z nimi wszystkimi bardzo dobre relacje i od każdego z nich mogłem się nauczyć czegoś przydatnego w pracy trenerskiej. Podejście do zawodników i zbudowanie z nimi dobrych relacji jest bardzo ważne w tym zawodzie, w którym liczy się oczywiście doświadczenie, ale też wiedza. Jeśli uda się wykorzystać swoją wiedzę dla dobra zawodników i drużyny, to później to się się przekłada na lepszą pracę i wyniki zespołu. Zdarzają się też trudne sytuacje, z którymi trenerzy muszą się mierzyć, ale ważne jest, żeby wydobyć z zawodników to co mają najlepszego i czerpać jak najwięcej lekcji od doświadczonych trenerów, z którymi miało się okazję współpracować. Miałem możliwość, żeby przyglądnąć się z bliska pracy trener Bernardo Rezende w reprezentacji Brazylii, który dał mi kilka wskazówek jeśli chodzi o podejście trenera do zawodników.
PLUSLIGA.PL: Jaki aspekt jest dla pana najważniejszy w pracy trenerskiej?
Umiejętność pobudzania zawodników do dobrej gry i jak najlepszego zarządzania nimi. Ważne jest, aby polecania i ćwiczenia, które zawodnicy mają wykonywać, były tak dobierane, aby zawodnicy realizowali cele zarówno indywidualne, jak i drużynowe. Trzeba też pamiętać o tym, że w każdym miejscu pracy jest inaczej i nie liczy się to, co było wcześniej i jakie się miało osiągnięcia, ale to jak się pracuje z zespołem w danym sezonie. Na pewno potrzeba czasu, żeby lepiej poznać swoich zawodników, nową ligę, w której się pracuje i dobrać dla zespołu jak najlepsze rozwązania. Mocno wierzę w to, że liczy się też dobry bilans między elementami fizycznymi i taktycznymi. Ważne jest aby zbudować dobrą atmosferę w zespole tak aby każdy z zawodników czuł, że jest potrzebny, niezależnie od tego czy gra w pierwszej szóstce czy jest zmiennikiem – tym bardziej, że nigdy nie wiadomo kiedy będzie taki moment, żeby ktoś wszedł z ławki, a powinien być zawsze gotowy do gry. Co jest też dla mnie ważne - na każdym treningu staram się przygotowywać graczy do radzenia sobie w rozmaitych sytuacjach boiskowych, które mogą się pojawić w warunkach meczowych. Te sytuacje mają nauczyć zawodników podejmowania decyzji i znajdywania odpowiednich rozwiązań na każde wyzwanie, które czeka ich na boisku. Uważam, że to jest najlepszy sposób przygotowania do meczów.
PLUSLIGA.PL: Czy w przyszłości chciałby pan prowadzić jakąś reprezentację, a może jakiś klub ze ścisłej europejskiej czołówki?
Moje najbliższe cele są nastawione na kontynuację pracy w Polsce. Bardzo podobają mi się rozgrywki PlusLigi i chciałbym zostać na dłużej w jednym miejscu, bo nie jestem typem trenera, który co sezon zmienia kluby. Lubię dłuższe projekty, tak jak to miało miejsce w Brazylii, kiedy przez siedem lat pracowałem z Volei Futuro, czy cztery lata w Volei Taubate. Co do pracy z drużyną narodową, to na razie o tym nie myślę, ale gdyby któregoś dnia pojawiła się ciekawa oferta, to na pewno bym ją rozważył. Wiem od innych kolegów trenerów, którzy pracują z reprezentacjami, że dzielenie pracy trenera klubowego i drużyny narodowej jest jednak naprawdę trudne.
PLUSLIGA.PL: Czego najbardziej panu brakuje na co dzień z ojczystej Brazylii?
W Częstochowie brakuje mi takich miejsc, w których można posłuchać muzyki na żywo. W Brazylii mamy sporo takich miejsc, gdzie można posiedzieć i posłuchać dobrej muzyki. Chodzi mi oczywiście o takie mniejsze, lokalne występy, a nie jakieś wielkie koncerty w klubach. Z tego co słyszałem to w innych miastach w Polsce są takie miejsca, ale akurat w Częstochowie ich brakuje. Na pewno też tęsknię za rodziną i przyjaciółmi. Nie wspomnę również o pogodzie, bo takie szare i pochmurne dni jakie były ostatnio w Polsce, nie są zbyt przyjemne.
PLUSLIGA.PL: Jaka przyszłość czeka reprezentację Brazylii, w której dojdzie pewnie do zmiany pokoleniowej; czy na horyzoncie pojawiają sie talenty o klasie Giby, Murilo czy Ricardinho?
Przez ostatnie dwa lata byłem też dość blisko reprezentacji Brazylii. Dużo rozmawiałem o przyszłości zarówno z trenerem Renanem Dal Zotto, jak i Bernardo Rezende. Na pewno wymiana zawodników na młodszych to jeden z głównych celów na najbliższy okres. Ważne jest również, żeby reprezentacja Brazylii lepiej przystosowała się do współczesnej siatkówki. Do tej pory gra reprezentacji bazowała na mocy ataku i przez lata ten element był wybijający się w grze zespołu. Teraz charakterystyka międzynarodowej siatkówki trochę się zmieniła i Brazylia musi się do tego dostosować. Inna powinna być też metologia pracy z zespołem, nowego rodzaju treningi i inne mechanizmy gry. Jeśli chodzi o przyszłościowych zawodników, to ciekawym graczem jest atakujący Darlan Souza, który grał już na igrzyskach w Paryżu, a jest wciąż młody i może się jeszcze rozwinąć. Mamy też ciekawych, młodych przyjmujących: Lucasa Bergmana i Adriano Xaviera. Co do rozgrywających, to jest Fernando Cachopa, który miał świetny sezon w zeszłym roku w lidze włoskiej w zespole Monzy. O środkowych nie musimy się martwić, bo zawsze mieliśmy i mamy dobrych graczy na tej pozycji. Najważniejsze są zmiany na pozycji przyjmującego, atakującego i rozgrywającego.
Powrót do listy