Challenge Cup: optymizm zawodników AZS PW
Prowadzeni przez Radosława Panasa siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej już osiągnęli największy sukces w historii klubu. A mogą zajść jeszcze dalej. Na ich drodze do półfinału Challenge Cup stanie jednak mistrz Ukrainy - Lokomotiw Charków.
Zawodnicy są optymistami. – Jesteśmy w formie, więc możemy wygrać z każdym – mówią jak jeden mąż. – Poza tym Lokomotiv nie ma w składzie gwiazd siatkówki. To drużyna w naszym zasięgu – twierdzą.
Brak znanych nazwisk paradoksalnie może okazać się najgroźniejszą bronią Lokomotivu. Trzon ukraińskiego zespołu bowiem od wielu lat stanowią ci sami zawodnicy. Dzielnie wspierają ich młode wilki, które być może pójdą w ślady Serhiy'a Kapelusa, Iurija Gladyra czy Oleksandra Statsenki. Wszyscy trzeciej po udanych występach w lidze naszego wschodniego sąsiada trafili do Politechniki i pokazali się kibicom z bardzo dobrej strony. Szczególnie ciekawa w kontekście potyczki warszawian z Lokomotivem jest postać Statsenki. Atakujący pochodzi właśnie z Charkova i w Lokomotivie występował przez kilka sezonów. To właśnie bezpośrednio z tego klubu trafił do Warszawy, teraz zaś gra w rosyjskim Awtomobilist Sankt-Petersburg. – Kto wie, może i tym razem wypatrzymy zawodnika, który przydałby się w naszym zespole? – uśmiechają się działacze.
Celem trenerów nie będzie jednak szukanie talentów, a poprowadzenie Politechniki do zwycięstwa i awansu do półfinału. – Chcemy zajść jak najdalej – zapewniają szkoleniowcy. – Mamy nadzieję, że hala wypełni się do ostatniego miejsca – mówią. – Zapraszamy warszawian do Areny Ursynów i prosimy o doping. W tej hali wsparcie kibiców jest bardzo odczuwalne – zachęca libero Damian Wojtaszek. – Liczymy, że miłośnicy siatkówki pomogą nam. Odwdzięczymy się dobrą grą – obiecuje.
Ćwierćfinałowa konfrontacja AZS Politechniki Warszawskiej i Lokomotivu Charków w Challenge Cup nie będzie pierwszą w historii obu zespołów. Do meczów pomiędzy drużynami doszło w 2008 roku podczas Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krosna. Dwudniowy turniej, w którym brały udział cztery zespoły Lokomotiv Charków, AZS Politechnika Warszawska, Asseco Resovia Rzeszów i Jastrzębski Węgiel – poprzedziły mecze sparingowe. I to właśnie w jednym z nich swoje pierwsze zwycięstwo nad ukraińskim zespołem odniosła Politechnika, 3-2. Jak podkreślał wówczas trener Akademików – Krzysztof Kowalczyk, pomimo że było to spotkanie towarzyskie, wygrana cieszyła całą drużynę. Jeszcze bardziej cieszył ponowny triumf – w meczu turniejowym. „Inżynierowie” pokonali siatkarzy Lokomotivu 2-1 (mecze toczyły się do dwóch wygranych setów). Co prawda pierwsze miejsce w zawodach zajął wtedy właśnie Lokomotiv, jednak bilans bezpośrednich pojedynków pomiędzy AZS Politechniką Warszawską a ukraińską drużyną jest bezsprzecznie na korzyść stołecznych.
Trzecie w historii spotkanie AZS Politechnika Warszawska – Lokomotiv Charków rozegrane zostanie w środę 22 lutego o godz. 19.00. Poprowadzą go Toomas Murulo z Estonii oraz Salvis Kurtiss z Łotwy. Internetową transmisję z Areny Ursynów przeprowadzi PlusLiga TV.